Dawne ortografie, gramatyki i podręczniki języka polskiego

Okładka
Mikołaj Volckmar1
Compendium linguae Polonicae in gratiam iuventutis Dantiscanae collectum a Nicolao Volkmaro
Kompendium języka polskiego na użytek młodzieży gdańskiej zebrane przez Mikołaja Volckmara
Pierwsze wydanie: Jakub Rhode, Gdańsk 1594, format: 8º octavo, 93 nlb. s.
Języki: łaciński; przykłady w języku polskim oraz niemieckim
Seria A

Informacje o autorze

Autor pierwszej gdańskiej gramatyki języka polskiego pochodził z Hesji, najprawdopodobniej z miejscowości Hersfeld. Dokładna data jego urodzin nie jest znana. Według oceny Edmunda Kizika [Kizik 2005, XXVI–XXXVII] mógł się on urodzić około 1566 r., nie wiadomo jednak, czym się zajmował przed przybyciem nad Bałtyk ani gdzie nauczył się języka polskiego. Ciekawa wydaje się teza, że Volckmar jako młody chłopiec mógł trafić na służbę do jakiegoś szlachcica z Wielkopolski lub Pomorza i pomagać jego synom w nauce niemieckiego [Kizik 2005, XXXVII]. Przy tej okazji sam zaś miałby możliwość opanowania polszczyzny. Żadne źródła nie potwierdzają jednak tego atrakcyjnego przypuszczenia. Bardzo prawdopodobne natomiast jest, że Volckmar w roku 1589 immatrykulował się na listę uczniów gdańskiego Gimnazjum Akademickiego. Świadczy o tym wpis Volckmarus Nic. Hirsfeldensis z tego właśnie roku, za którym z dużym prawdopodobieństwem może kryć się przyszły autor polskiej gramatyki. Nazwisko to potwierdzone zostaje jeszcze w roku 1591 przy okazji wystawiania przez uczniów gimnazjum jednej ze szkolnych komedii [Kizik 2005, XXIX]. Trzeba w tym miejscu wspomnieć o podejrzeniu wysuniętym przez Aleksandra Klempa, który uznał, że immatrykulowany w 1589 r. Volckmar jest synem autora Compendium linguae Polonicae, a on sam do gdańskiego gimnazjum zapewne nie uczęszczał [Klemp 2000, 67–68]. Niezależnie od tych spekulacji, Mikołaj Volckmar od roku 1594 był już nauczycielem w gdańskiej szkole, gdzie wykładał łacinę. Prywatnie dorabiał, ucząc także polskiego. Zajęcia z tego przedmiotu w Gimnazjum Gdańskim zaczął prowadzić najpewniej dopiero od roku 1599, po ustąpieniu wcześniejszego preceptora – Adama Krügera (choć niektórzy badacze utrzymują, że za naukę polskiego odpowiadał już od roku 1594 [Gdy na folwark jadą 1999, 8]). Do przekazania Volckmarowi wakującego stanowiska przyczyniły się zapewne w dużej mierze podręczniki, które zdążył już do tej pory opublikować. Autor Compendium nie pełnił jednak funkcji wykładowcy języka polskiego zbyt długo, gdyż zmarł 10 listopada 1601 r. w wyniku pustoszącej Gdańsk epidemii dżumy.

    Oprócz gramatyki polskiej Mikołaj Volckmar opracował jeszcze dwie inne pozycje o charakterze podręcznikowym. Pierwszą z nich, wydaną po raz pierwszy w Gdańsku także w roku 1594, są rozmówki łacińsko-niemiecko-polskie pod tytułem Colloquia quaedam puerilia Latino-Germanica Joachimi Camerarii et Johannis Ludovici Vivis […]. Były to popularne dialogi autorstwa Joachima Camerariusa oraz Juana Luisa Vivesa, które Volckmar uzupełnił w zasadzie jedynie o polskie tłumaczenie. Z czasem jednak edycja ta stała się podstawą, na bazie której opracowane zostały wielokrotnie wznawiane Vierzig Dialogi. Badacze obecnie doliczają się około 20 wydań, niekiedy różniących się między sobą w szczegółach [Gdy na folwark jadą 1999, 10]. Najwyższą liczbę wznowień Dialogów podał Kazimierz Kubik, który odnotował ich aż 28 [Kubik 1963, 38]. Najbardziej wiarygodne wydają się jednak efekty kwerendy przeprowadzonej przez autora edycji polskiej i niemieckiej części rozmówek, Edmunda Kizika, który podaje liczę 22 [Kizik 2005, XIII]. Owe dialogi bez wątpienia okazały się najpopularniejszym z podręczników gdańskiego pedagoga.
     Kolejną pracą Volckmara niezwykle przydatną przy nauce języka polskiego z pewnością był słownik łacińsko-polsko-niemiecki (Dictionarium trilingue tripartitum ad discendum linguam Latinam, Polonicam et Germanicam accomodatum) tłoczony przez Jakuba Rhode w roku 1596. We współczesnych opracowaniach wspominane są jeszcze dwie daty ukazania się tej edycji: rok 1594 [Kędelska 1995, 86] oraz 1599 [Kizik 2005, XII]. Praca ta poszerzona została z czasem przez Baltasara Andreę o część grecką i powtórnie wydana, także przez Rhodego, w roku 1605. Słownik Volckmara podobnie do innych jego dzieł cieszył się znacznym powodzeniem wśród czytelników, co sprawiło, że wznawiano go jeszcze w latach 1613, 1620, 1623 i 1624 [Pniewski 1938, 173–175; Penkalla 2001/2002, 8]. Trzeba też zaznaczyć, że był to przy okazji pierwszy drukowany słownik polsko-łaciński.
    Na zakończenie podsumowania twórczości gdańskiego pedagoga wypada wspomnieć, że parał się on dodatkowo pracami translatorskimi, o czym świadczy przypisywane mu opracowanie łacińskiego przekładu Clypeus albo Tarcz duchowna autorstwa kalwińskiego polemisty Grzegorza z Żarnowca [Kizik 2001, 395; Kątny 2003, 39; Kizik 2005, XXVIII]. Tekst w nowej szacie językowej ukazać się miał w roku 1598 pod tytułem Gregor Zarnovicii Clypeus spiritualis e Polona lingua translatum […]. Katalog Centralny Starych Druków Biblioteki Narodowej nie notuje jednak żadnego egzemplarza tej edycji.

 

Twórczość

  1. Mikołaj Volckmar, Colloquia quaedam puerilia Latino-Germanica Joachimi Camerarii et Johannis Ludovici Vivis. Adiecta est in gratiam iuventutis Dantiscanae interpretatio Polonica (Łacińsko-niemieckie rozmówki dla młodzieży Joachima Camerariusa i Juana Luisa Vivesa. Na potrzeby gdańskich uczniów dodane zostało polskie tłumaczenie), Jakub Rhode, Gdańsk 1594.
  2. Mikołaj Volckmar, Dictionarium trilingue tripartitum ad discendum linguam Latinam, Polonicam et Germanicam accomodatum (Słownik trójjęzyczny trzyczęściowy przygotowany do nauki języka łacińskiego, polskiego i niemieckiego), Jakub Rhode, Gdańsk 1596.

Charakterystyka

Informacje ogólne

Pierwsza gdańska gramatyka języka polskiego różnie oceniana była przez badaczy. Najczęściej uznawano ją za wtórną i zależną od Polonicae grammatices institutio Statoriusa-Stojeńskiego [np. Pniewski 1938, 67–69]. W wyniku tej krytyki formułowano nawet tezy, że materiał językowy zebrany przez gdańskiego nauczyciela nie jest reprezentatywny dla stanu z przełomu XVI i XVII w., przez co sam podręcznik nie przedstawia większej wartości badawczej dla historyków języka [Zwoliński 1956, 369]. Opinie te zweryfikowała jednak Regina Jefimow (później Pawłowska), która wnikliwie porównała Compendium Volckmara z gramatyką Stojeńskiego, wyciągając wiele korzystnych dla gdańszczanina wniosków [Jefimow 1968, 218–230]. Ta sama badaczka porównała ze sobą także wszystkie cztery drukowane nad Motławą opracowania języka polskiego, wskazując na zachodzące pomiędzy nimi zależności oraz wprowadzane przez poszczególnych autorów innowacje [Jefimow 1970]. Jeśli chodzi o zauważone związki pomiędzy Compendium linguae Polonicae a gramatyką Statoriusa-Stojeńskiego, trzeba podkreślić, że Volckmar faktycznie znał dzieło swojego poprzednika. Wydaje się, że przejął od niego ogólny układ materiału oraz liczne przykłady. Nie czynił tego jednak bezkrytycznie, gdyż użyte exempla zostały ograniczone w porównaniu z pierwowzorem oraz lepiej uporządkowane. Część przykładów ilustrujących omawiane zjawiska Volckmar wybrał sam, zwłaszcza gdy jego norma językowa nie pokrywała się z normą Stojeńskiego. Nie jest więc prawdą, że materiał z gdańskiego podręcznika nie ma wartości w badaniach nad historią języka. Pawłowska, w pełni świadoma ogólnych zależności Volckmara od Polonicae grammatices institutio, podkreśla, że różnice między oboma dziełami zachodzą na trzech istotnych płaszczyznach: stanu języka opisanego w obu podręcznikach, ich struktury formalnej oraz opisach i objaśnieniach poszczególnych zjawisk (Volckmar pod tym względem oceniany jest wyżej) [Jefimow 1968, 220].

Kompozycja podręcznika
Compendium linguae Polonicae można podzielić na dwie zasadnicze części: pierwszą traktującą o ortografii i częściowo fonetyce oraz drugą, która zajmuje się ogólnie rozumianą nauką o wyrazie (części mowy, fleksja i słowotwórstwo). Uderzający jest natomiast brak wydzielonego rozdziału dotyczącego składni. Pewne kwestie z tego zakresu poruszane są przy okazji innych problemów. Nie zmienia to jednak faktu, że syntaksa została w zasadzie całkowicie pominięta. Powyższy podział, poza rezygnacją ze składni, odpowiada przyjętemu przez tradycję porządkowi wykładu gramatyki spopularyzowanemu za sprawą łacińskich podręczników krążących pod nazwiskiem Eliusza Donata. Z tego wzoru Volckmar zapewne zaczerpnął pomysł, by swój traktat o języku przedstawić w formie pytań i odpowiedzi, charakterystycznych szczególnie dla Ars minor. Warto zaznaczyć, że taki styl nauczania znany jest również z katechizmów, co być może nie pozostało bez wpływu na gdańskiego pedagoga. Zasadniczą część podręcznika poprzedza jeszcze dedykacja skierowana do patrycjuszowskich synów, a także uczniów autora: Michała Kerlla, Jana Brandesa oraz Henryka Schwarzwalda. We wstępie Volckmar wskazuje na rozmaite korzyści związane z nauką języka polskiego. Poświadcza to tezę, że jego podręcznik wyrósł z praktycznych potrzeb wielokulturowego Gdańska, którego obywatele politycznie i gospodarczo byli silnie związani z mówiącą w znaczącej części po polsku Rzecząpospolitą [np. Gdy na folwark jadą 1999, 5–9]. Interesy gospodarcze niejednego kupca zależały od umiejętności porozumienia się z partnerami handlowymi na co dzień mieszkającymi w głębi kraju. Stąd też autor Compendium linguae Polonicae z reguły unikał wszelkich rozważań teoretycznych, skupiając się na uzyskaniu jak największej przejrzystości i funkcjonalności swojego podręcznika. W przedmowie czyni jednak ciekawą uwagę, dość wyraźnie dzieląc język na dwie części: słownictwo i gramatykę. Jego nowy podręcznik miał służyć opanowaniu tego drugiego elementu.

Ortografia i fonetyka
Wykład języka polskiego Volckmar rozpoczął od ortografii i fonetyki, a poświęcony im rozdział zatytułował De litteris earumque potestate et pronuntiatione (O literach, ich mocy i brzmieniu). Trzeba od razu zaznaczyć, że sens terminu littera jest tu nieostry i autor używa go dwojako, raz na oznaczenie znaku graficznego, a raz w znaczeniu głoski. Wynika to zapewne z niezbyt pewnego rozróżniania tych dwóch pojęć, co zresztą jest charakterystyczne także dla innych gramatyk z tego okresu [Jefimow 1970, 30–31]. Na początku rozdziału przywołany został alfabet, ograniczony do 21 znaków: a, b, c, d, e, g, h, i, k, l, m, n, o, p, r, s, t, u, w, y, z. Jak widać, ze zbioru tego wyłączone zostało f, które Volckmar uznaje za znak niepolski, spotykany jedynie w słowach pochodzenia obcego, co ilustruje przykładami: frasunek, fortel, fraszka, szafuje, trafi się, uznanymi za germanizmy (interesująca w tym gronie jest obecność leksemu fraszka). Wszystkie litery alfabetu omawiane są następnie osobno, przy czym autor podaje przy tej okazji różne możliwe sposoby ich wypowiadania. Zwraca także uwagę na stosowanie znaków diakrytycznych oraz dwuznaków. Pisze między innymi, że litery kropkowane (kropka: punctum) wymawia się twardziej (excedunt in duritie), a kreskowane (kreska: virgula) bardziej miękko (excedunt in mollitie). Terminy, którymi się posługuje, mają charakter przeważnie opisowy. Regina Pawłowska na podstawie uwag Volckmara w następujący sposób rekonstruuje uwzględniony w jego podręczniku system głosek:

Samogłoski: i, y, e, ę, a, å, ǫ, o, u.
Spółgłoski: b, b', p, , w, , m, ḿ, f, t, d, s, z, c, ł, n, š, ž, č, r, ř, l, ś, ź, ć, ń, k, g, x [Jefimow 1970, 29].

Większość głosek Volckmar opatruje stosownymi przykładami, które przeważnie dobrał samodzielnie – za Stojeńskim powtórzył bowiem jedynie 12 słów. Osiem głosek pozostawił jednak bez żadnej ilustracji brzmienia. Interesujący fragment odnajdujemy przy opisie ł, którego wymowę autor tłumaczy, przedstawiając pracę języka: jego czubek ma delikatnie dotknąć górnych zębów, co ułatwia wypowiedzenie trudnego dla obcokrajowców dźwięku. Jest to nowatorskie podejście, z którym w gramatyce Stojeńskiego się nie spotkamy, powszechne będzie natomiast u późniejszych autorów. Część poświęcona zagadnieniom fonetycznym została skwitowana ważnym wnioskiem. Autor zwrócił bowiem uwagę na „pokrewieństwo” (affinitas et cognatio quaedam) zachodzące pomiędzy poszczególnymi „literami”, co uwidacznia się choćby przy deklinowaniu i koniugowaniu, kiedy jedne znaki wymieniają się na inne. Stojeński wymianę funkcjonalną głosek w śródgłosie motywował zjawiskiem eufonii, a w przypadku odmiany uznawał, że należą one do końcówek fleksyjnych. W tym kontekście uwagi Volckmara należy uznać za postępowe [Jefimow 1968, 222–223].

Morfologia

Z drugiej części Compendium, poświęconej morfologii, można wydzielić siedem wyróżniających się działów: De nomine (O rzeczowniku), De pronomine (O zaimku), De verbo (O czasowniku), De adverbio (O przysłówku), De coniunctione (O spójniku), De praepositione (O przyimku) oraz De interiectione (O wykrzykniku). Trzeba jednak zaznaczyć, że podrozdziałów w podręczniku Volckmara jest więcej, przy czym z reguły stanowią one uzupełnienie jednej z wyżej wymienionych części. Zebrany tu przez gramatyka materiał językowy także został w pewnym stopniu powtórzony za Stojeńskim. Wprowadzono jednak kilka innowacji w jego analizie. Charakterystyczne jest na przykład wydzielenie ośmiu przypadków (choć wynika to z rozdzielenia ablatiwu na trzy osobne przypadki), które są bardzo bliskie współczesnemu podziałowi. Autor, kierując się wzorami łacińskimi, wymienił: nominativus (mianownik), genetivus (dopełniacz), dativus (celownik), accusativus (biernik), vocativus (wołacz), ablativus (rozumiany tradycyjnie i oddający relację oddalania się od czegoś), instrumentalis (narzędnik) i ultimus (przypadek ostatni), oddający relację zawierania się w czymś. Co do samej liczby deklinacji Volckmar stwierdza lakonicznie, że w języku polskim jest ich wiele, a osobny paradygmat wyodrębnia się w sytuacji, gdy po prostu zachodzą różnice pomiędzy genetiwem, datiwem i innymi przypadkami. Nie oznacza to wcale, że zrezygnował z dość dokładnego opisu tej części systemu gramatycznego polszczyzny. Wpierw przedstawił odmianę zaimków wskazujących, następnie przymiotników w rodzaju męskim, żeńskim i nijakim. Podobnie postąpił z rzeczownikiem, wyróżniając trzy deklinacje: osobną dla masculinum, femininum i neutrum. Na końcu scharakteryzował deklinację liczebników.

Podział na trzy deklinacje stanowi jednak ogólną próbę uporządkowania skomplikowanego materiału. Autor za każdym razem, omawiając konkretny przypadek, wskazuje bowiem różne typy odmiany, które zawierają się w danej deklinacji. Przy omawianiu genetiwu deklinacji pierwszej wyróżnia na przykład trzy takie paradygmaty. Pierwszy tworzą imiona męskie, nazwy miast, rzeczy ożywionych oraz rzeczowniki zakończone na -c i -n (otrzymują one końcówkę -a: Jan / Jana, Gdańsk / Gdańska, wilk / wilka, koniec / końca). Drugą stanowią rzeczy nieożywione oraz liczne rzeczowniki zakończone na -d, -g, -h, -m oraz -r. Tym przypisana została końcówka -u. Jako przykłady w tym miejscu Volckmar podaje: owoc / owocu, błąd / błędu, targ / targu, grzech / grzechu, dom / domu, bor / boru. Trzecią grupę stanowią pozostałe rzeczowniki, które w genetiwie mogą mieć albo końcówkę -u, albo -a, bądź też obie naraz, np.: list / lista / listu, dwor / dwora / dworu. W podobny sposób Volckmar omawia odmianę przez inne przypadki w pozostałych deklinacjach. Trudno więc mówić o zakreśleniu jakiegoś wyraźnego schematu deklinacji w języku polskim. Problematyka ta została raczej scharakteryzowana per exempla. Trzeba jednak zaznaczyć, że autor najwięcej uwagi poświęcił rodzajowi męskiemu. Nieco zwięźlej przedstawiony został rodzaj żeński, a odmianę rzeczowników nijakich ujęto całkiem lakonicznie. Ostatecznie dla deklinacji męskiej gdański gramatyk zestawił następujące końcówki:

Liczba pojedyncza:               
Nominativus: różne               
Genetivus: -a, -u                    
Dativus: -owi, -u                   
Accusativus: -a                    
Vocativus: -e, -u                    
Ablativus: -a, -u                    
Instrumentalis: -em              
Ultimus: -e, -u                      

Liczba mnoga:               
Nominativus: -owie, -e, -y, -i               
Genetivus: -ow                 
Dativus: -om             
Accusativus: -e, -y, -i
Vocativus: -owie, -e, -y, -i
Ablativus: -ow
Instrumentalis: -ami, -oma, -y
Ultimus: -ach, -ech


Dla rodzaju żeńskiego przygotowany przez Volckmara zestaw końcówek prezentuje się następująco:

Liczba pojedyncza:                  
Nominativus: -a, spółgłoska               
Genetivus: -y/e, -i                   
Dativus: -y/e, -i                       
Accusativus: -ę, -a, podobnie do nominatiwu       
Vocativus: -o, -i                       
Ablativus: podobnie do genetiwu               
Instrumentalis: -a                   
Ultimus: podobnie do datiwu               

Liczba mnoga:
Nominativus: -y, -i
Genetivus: różne, -i
Dativus: -om, -am
Accusativus: -y, -i
Vocativus: -y, -i
Ablativus: podobnie do genetiwu
Instrumentalis: -ami
Ultimus: -ach, -ech

A dla rodzaju nijakiego wskazane zostały poniższe końcówki fleksyjne:

Liczba pojedyncza:                   
Nominativus: -e, -o, -ę                   
Genetivus: -a, -cia                   
Dativus: -u                       
Accusativus: -e, -o, -ę                   
Vocativus: -e, -o, -ę                   
Ablativus: -a, -u                       
Instrumentalis: -em                   
Ultimus: -e, -u                       

Liczba mnoga:
Nominatovus: -a
Genetivus: różne
Dativus: -om, -am
Accusativus: -a
Vocativus: -a
Ablativus: podobnie do datiwu
Instrumentalis: -ami
Ultimus: -ach, -ech

Jeśli chodzi o czasowniki, to Volckmar wyróżnił dwie ich grupy: osobowe (personalia) i nieosobowe (impersonalia). Uznał także, że da się wskazać trzy koniugacje w zależności od końcówki pierwszej osoby czasu teraźniejszego, trybu oznajmującego. Są to: -am (np. czytam), -ę (np. proszę), -iem (np. rozumiem). Zwrócił jeszcze uwagę, że do niektórych czasowników dodaje się enklitykę się. Ciekawy jest podział czasowników na trzy rodzaje (genera): czynny (activum), bierny (passivum) i obojętny (neutrum). Ostatnia grupa została zilustrowana następującymi przykładami: zimno mi, gorąco mi, ciepło mi, trudno mi, łacno mi (osobliwie objaśnione łacińskim vacat). Oprócz tego Volckmar podaje, że do koniugacji przynależą takie kategorie jak: czasy (tempora), tryby (modi) oraz imiesłowy (participia). Autor wyróżnił w polszczyźnie pięć czasów: teraźniejszy (praesens), przeszły (perfectum), zaprzeszły (plusquamperfectum), przyszły złożony (futurum primum seu circumscriptum) oraz przyszły prosty (futurum secundum). Dodaje także, że Polacy posługują się aorystem (aoristum), który rozumie jednak jako imiesłów przysłówkowy uprzedni, co wynika z przytoczonych przykładów: miłowawszy, przyszedszy, wydarszy. Jeśli zaś chodzi o tryby, to Volckmar w swoim podręczniku wskazał ich sześć: oznajmujący (indicativus), rozkazujący (imperativus), życzący (optativus), potencjalny (potentialis), łączny (subiunctivus) oraz bezokolicznik (infinitivus). Spośród nich najdokładniej omówiony został bezokolicznik, który zilustrowano także rozmaitymi przykładami. Pozostałe tryby zaprezentowano bardzo zwięźle, skupiając się w zasadzie na wskazaniu wprowadzających je partykuł. Teoretyczna część dotycząca czasownika zakończona została uwagami na temat imiesłowów, których gdańszczanin wyróżnił trzy: czynne (activa), obojętne (neutra) oraz bierne (passiva). Imiesłowy czynne odpowiadają dzisiejszym imiesłowom przymiotnikowym czynnym (widzący, biegający, mówiący), a imiesłowy obojętne imiesłowom przysłówkowym współczesnym (mówiąc). Do grupy imiesłowów określonych przez Volckmara jako bierne zaliczają się natomiast dzisiejsze imiesłowy przymiotnikowe bierne (napominany, proszony, tarty, dęty, myty). Po zbiorze ogólnych uwag, streszczonych powyżej, autor zamieścił liczne przykłady ilustrujące trzy wyróżnione na początku paradygmaty. Morfologia zajmuje najwięcej miejsca w Compendium i z pewnością stanowi ciekawy przedmiot do dalszych badań.

Recepcja dzieła

Pierwsze wydanie Compendium linguae Polonicae, wydrukowane w roku 1594 w oficynie Jakuba Rhode, dość długo uchodziło za zaginione. Jeden jego egzemplarz przetrwał jednak w zbiorach Universitätsbibliothek Tübingen (sygn.: Ck. XII 2), a drugi w Landesbibliothek Gotha (sygn.: Phil. 8° 1552a). Tak słaby stan zachowania podręcznika świadczy o jego popularności. Książka zapewne została „zaczytana” przez uczniów. O zapotrzebowaniu na tego typu publikacje świadczą także dalsze wznowienia Compendium. Gramatykę drukowano bowiem po śmierci autora jeszcze trzy razy, w latach: 1612 (edycja drukowana w Gdańsku przez Marcina Rhode), 1640 oraz 1646 (przedruki wydane w Gdańsku nakładem tamtejszego księgarza Andrzeja Hünefelda). Także te edycje cieszyły się dużą popularnością i były intensywnie wykorzystywane w nauczaniu szkolnym i prywatnym. Katalog Centralny Starych Druków Biblioteki Narodowej odnotowuje łącznie osiem egzemplarzy tego tekstu (dwa wydania z r. 1612, trzy z 1640 oraz trzy z 1646; trzeba jednak nadmienić, że dane te nie są kompletne i ilustrują w zasadzie tylko sytuację na terenie Polski, inne egzemplarze gramatyki Volckmara udaje się bowiem odnaleźć w bibliotekach obcych, zwłaszcza w Niemczech). Poszczególne wydania w zasadzie nie różnią się między sobą, a zmiany dotyczą wyłącznie typografii.

Na gdańskim podręczniku wykształciło się jednak nie tylko wielu uczniów, spożytkowali go też kolejni pedagodzy, którzy podjęli się opisania systemu gramatycznego polszczyzny. Ślady lektury Compendium widoczne są w opracowaniach Jakuba Gadebuscha, Franciszka Menińskiego i Wacława Gersona Brożka (Brosius), którzy powtarzali nie tylko podawane przez Volckmara przykłady, lecz także wypracowane przez niego formy opisu (jak np. wymowy głosek poprzez charakterystykę pracy narządów mowy).

Ciekawostki

Cztery z sześciu gramatyk języka polskiego wydanych w XVI i XVII w. opublikowano w Gdańsku, po jednej w Krakowie i w nieznajdującym się już wówczas w granicach państwa polskiego Wrocławiu.

Spośród gdańskich gramatyk Compendium Volckmara ujrzało światło dzienne jako pierwsze. Nie wiadomo, jaki typ publikacji reprezentowała wspominana przez bibliografów, a nieznana dziś, praca zatytułowana Abecadło polskie, którą ponoć drukował w roku 1538 działający nad Motławą Franciszek Rhode [np. Bandtke 1826, 83–84]. Nic jednak nie wskazuje, by miało ono charakter wykładu gramatyki. Tytuł sugerować natomiast może, że byłaby to raczej rozprawa dotycząca ortografii, wydana na przykład w wyniku potrzeb rozpoczynającej działalność oficyny drukarskiej. Maria Babnis uważa, że najprawdopodobniej był to podręcznik służący do nauki języka polskiego na poziomie elementarnym, wykorzystywany w szkołach prywatnych i przyklasztornych [Babnis 1992, 16]. Znacznie bardziej powściągliwy w ocenie funkcji tego nieznanego tekstu jest Edmund Kizik, który stawia pod znakiem zapytania istnienie drukowanego przez Franciszka Rhode Abecadła, określając tę publikację mianem „legendarnej” [Kizik 2005, XLI]. Istnieniu tej pracy całkowicie zaprzeczają natomiast autorzy tomu poświęconemu pomorskiemu drukarstwu [Drukarze dawnej Polski 1962, 372–373]. Jak się wydaje, czynią słusznie, gdyż brak jest jakichkolwiek śladów posłużenia się polskimi czcionkami w innych znanych nam drukach Franciszka Rhode. Wobec niezachowania się Abecadła i zdystansowania badaczy co do istnienia tej pracy w ogóle, palmę pierwszeństwa należy przyznać właśnie Compendium Volckmara.

Omawiany przez Volckmara materiał gramatyczny został przejrzyście uporządkowany za pomocą tabel i wyliczeń. Całość bardzo dobrze opracowała Regina Pawłowska, choć w niektórych przypadkach można wejść z badaczką w dyskusję. Przykładowo, uznaje ona, że Volckmar przyjmuje w języku polskim istnienie rodzajników pod postacią zaimków wskazujących (ten, ta, to) [Jefimow 1968, 227]. Teza ta prawdopodobnie wynika z niepełnego zrozumienia gdańskiego uczonego. Gramatyk bowiem jednoznacznie zaprzecza występowaniu rodzajników w polszczyźnie (articulos Poloni non habent), a stwierdza jedynie, że zaimki wskazujące służą niekiedy rozróżnieniu rodzaju (utuntur autem in discernendis generibus pronomine demonstrativo). Lektura Compendium służyć może nie tylko weryfikacji dotychczasowych ustaleń na temat podręcznika Volckmara. Przede wszystkim przynosi bogaty materiał porównawczy do badań nad historią języka polskiego.

Wersja elektroniczna

Mikołaj Volcmar, Compendium linguae Polonicae in gratiam iuventutis Dantiscanae collectum a Nicolao Volkmaro, 1612.

Literatura przedmiotu

  1. Maria Babnis, O ważności języka polskiego. Szkice z dziejów języka polskiego w Gdańsku, Gdańsk 1992.
  2. Helmut Claus, Slavica-Katalog der Landesbibliothek Gotha, Berlin 1961.
  3. Bartłomiej Czarski, „Compendium linguae Polonicae” Mikołaja Volckmara - pierwsza gdańska gramatyka języka polskiego i jej autor, „Poradnik Językowy” 9/2014, s. 91-100.
  4. Ewa Czernikowska, Volckmar Mikołaj, [w:] Słownik biograficzny Pomorza Nadwiślańskiego t. Suplement II, red. Z. Nowak, Gdańsk 2002.
  5. Regina Jefimow, Stojeński i Volckmar. Przyczynek do dziejów polskiej gramatyki, „Język Polski” XLIII/5/1963, s. 218–230.
  6. Regina Jefimow, Z dziejów języka polskiego w Gdańsku. Stan wiedzy o polszczyźnie w XVII wieku, Gdańsk 1970.
  7. Andrzej Kątny, Deutsch-polnische Wechselbeziehungen in Sprache und Kultur, Gdańsk 2003.
  8. Elżbieta Kędelska, Studia nad łacińsko-polską leksykografią drugiej połowy XVI wieku, Warszawa 1995.
  9. Edmund Kizik, Wesele, kilka chrztów i pogrzebów. Uroczystości rodzinne w mieście hanzeatyckim od XVI do XVIII wieku, Gdańsk 2001.
  10. Zenon Klemensiewicz, Historia języka polskiego, wyd. VII uzup., Warszawa 1999.
  11. Aleksander Klemp, Mikołaj Volckmar – kaznodzieja i profesor języka polskiego w Gdańsku, „d’Oriana. Awiza Biblioteczne” V/2000, s. 64-71.
  12. Kazimierz Kubik, Polska szkoła prywatna w dawnym Gdańsku (od XVI do połowy XIX w.), Gdynia 1963.
  13. Regina Pawłowska, Mikołaj Volckmar, [w:] Zasłużeni ludzie Pomorza XVI wieku t. X, red. Józef Borzyszkowski, Gdańsk 1977.
  14. Ewa Penkalla, Dykcjonarze, wokabularze i inne słowniki XV–XVIII wieku w zbiorach Biblioteki Gdańskiej PAN, „Libri Gedanenses” XIX/XX/2001/2002.
  15. Władysław Pniewski, Język polski w dawnych szkołach gdańskich, Gdańsk 1938.
  16. Jan Szurc, Volckmar Mikołaj, [w:] Ewangelicy w Polsce. Słownik biograficzny XVI–XX w., Bielsko-Biała 1988.
  17. Przemysław Zwoliński, Gramatyki języka polskiego z XVII wieku jako źródło poznania ówczesnej polszczyzny, „Poradnik Językowy” 7-9/1956, s. 251–260; 310–321; 356–369.

Przedmowa

Praeclarae indolis magnaeque spei adolescentulis, Michaeli Kerll, Johanni Brandes et Henrico Schwartzwald, patriciis Dantiscanis, discipulis suis carissimis s[alutem].

Pozdrowienia dla wspaniałych młodzieńców, budzących wielką nadzieję chłopców Michała Kerlla, Jana Brandesa i Henryka Schwartzwalda, patrycjuszy gdańskich, moich drogich uczniów.

Qui linguae Polonicae operam dare et progressu in ea aliquem facere cupiunt, ingenui ac nobiles adolescentuli, tribus mihi videntur magnopere opus habere adminiculis, quorum primum praecepta contineat grammaticalia, quae proprietates dictionum et inflexiones demonstrent, cum quibus in incommode coniungeretur dictionarius aliquis Latino-Polonicus vel Polonico-Latinus, unde singularum vocum propria significata peti possent. Alterum, ut autorem aliquem Polonicum vel e Latino in Polonicum translatum in manibus habent, quem assidue legant et relegant, litterarum prorpietates et differentias inde cognoscant et linguam suam ad duram illam et asperam, quam prae se ferre videtur idioma, pronuntiationem paulatim assuefacere discant. Tertium est, ut accedat usus in loquendo, scribendo, vertendo, componendo, ut hac ratione ea, quae praeceptionum auxilio particulatim quasi collecta et asservata sunt in copiosam suppellectilem excresant, habitum comparent et plenam tandem huius linguae cognitionem discentibus suppeditent.

Zdolni i szlachetni młodzieńcy, ci, którzy chcą poświęcić się nauce języka polskiego i uczynić w niej jakiś postęp, powinni według mnie swoją pracę oprzeć na trzech typach materiałów pomocniczych. Pierwszy z nich powinien traktować o regułach gramatycznych, które wyjaśniają właściwości słów i końcówki fleksyjne. Do tego dobrze jest dołączyć jakiś słownik łacińsko-polski lub polsko-łaciński, z którego będzie można poznać znaczenia poszczególnych wyrazów. Po drugie, niech sięgną po jakiegoś polskiego autora bądź takiego, który jest tłumaczony z łaciny na polski. Niech go często czytają i powtarzają, poznając wartości głosek i różnice pomiędzy nimi, a także powoli przyzwyczajają swój język do owej trudnej i szorstkiej wymowy, jaka wydaje się charakteryzować ten język. Po trzecie, niech nabierają wprawy w mówieniu, pisaniu, sporządzaniu tłumaczeń, układaniu wierszy, aby tym sposobem to, co dzięki znajomości reguł gramatycznych zostało zebrane i stworzyło bogaty skarb, pozwoliło uczniom obyć się z językiem i w pełni go poznać.

Etsi vero multi etiam absque his, solo usu contenti, mediocriter illam addiscant, tamen ex millibus vix aliquot paucos invenies, qui proprie, exacte et absque verborum et sententiarum mutilatione animi sui sensa proloqui possint. Quanti etiam intersit, ut ex ipsis fundamentis statim ab initio aliquid tradatur et percipiatur, nemo est, qui non intelligat. Cum autem in tanta librorum Polonicorum penuria destitutos vos his adminiculis esse viderem, mearum esse partium arbitratus sum, ut studia et conatus vestros hac in parte pro virili adiuvarem. Collegi igitur et concinnavi compendium hoc brevissimum, primum studii et diligentiae vestrae adminiculum futurum, ex quo ea, quae ad fundamenta huius linguae pertinere videntur, brevi tempore et exiguo labore cognoscere potestis. Non autem animus mihi fuit integram et omnibus numeris absolutam artem conscribere, quod et multi temporis et exiguae utilitatis iste labor esset futurus. Quid enim attinet, hic definire velle, quid nomen sit aut quid verbum, quot unumquodque habeat accidentia et si quae his sunt similia, cum illa ex Latinis iamdudum percepta sint. Verum ea tantum huc congessi, quae huic linguae propria sunt et ad institutum vestrum maximopere conducunt. Hae igitur laborum meorum primitiae, ingenui et nobiles adolescentuli, optimo iure vestrae sunt, tum quia parentes vestri primi autores extiterunt, ut linguae Polonicae studium maioris commoditatis gratia in hoc gymnasium intoroduceretur, tum quia ex singulari benevolentia huis me muneri praefici et locum antecessoris mei surrogari voluerunt, boni ergo consulite primum hoc adminiculum et quandoquidem cum aliis studiis etiam hoc vos coniungere parentes vestri iubent, operam date, ut voluntati et expectationi ipsorum respondeatis diligentiaque vestra et industria reliquis commilitionibus vestris praeatis, ut ita ansque graviorum studiorum iactura aut interruptione ludentes quasi et aliud agentes cognitionem huius linguae una cum ipsis assequamini. Quae reliqua sunt ad studium hoc vestrum necessaria, nisi aliunde haberi possint, prima occasione maturabo. Bene et feliciter valete. Cal[endis] Ianuar[iis] anno 1594.

Gdyby wielu uczniów zrezygnowało z tych pomocy i opierało się tylko na samym posługiwaniu się językiem, to słabo by się go nauczyli. Z tego licznego grona wyłowić można by niewielu, którzy potrafiliby swoje myśli wyrażać dokładnie i poprawnie, a do tego nie kaleczyli słów i zdań. Każdy dobrze rozumie, jak ważne jest, by wszystko zaczynać od podstaw. Ponieważ zauważyłem, że z powodu niewielkiej liczby polskich ksiąg pozbawieni jesteście owych elementarnych pomocy, uznałem, iż jest moim obowiązkiem, by z całych sił wspomóc was w nauce. Napisałem w tej sytuacji ten króciutki podręcznik jako pierwsze przyszłe wsparcie waszej pilności. Z niego możecie szybko i przy małym nakładzie pracy poznać podstawy owego języka. Nie miałem zamiaru pisać pracy kompletnej i poruszającej wszystkie sprawy, ponieważ zabrałoby to wiele czasu i nie przyniosło znaczącej korzyści. To, co należy, postanowiłem jednak wyjaśnić, czyli czym jest rzeczownik, czym czasownik, ile każde z nich posiada właściwości i czy można znaleźć dla nich jakieś analogie, zwłaszcza że już wcześniej zostały one omówione w oparciu o pisma łacińskie. Zebrałem tu jednak tylko to, co jest właściwe dla tego języka i szczególnie przysłuży się waszej edukacji. Te oto pierwsze owoce mojej pracy, zacni i szlachetni młodzieńcy, w pełni zasłużenie należą do was. Po pierwsze, dzieje się tak za sprawą waszych rodziców, którzy jako pierwsi wystąpili z pomysłem, by język polski ze względu na to, że jego znajomość przynosi znaczne korzyści, wprowadzić do programu nauczania w tym gimnazjum. Po drugie, ponieważ kierowani swą niezwykłą życzliwością zechcieli powierzyć mi obowiązek jego nauczania w zastępstwie mego poprzednika. Rzetelnie zatem zapoznajcie się z tą oto pierwszą pomocą, a ponieważ wasi rodzicie nakazują, byście oprócz innych przedmiotów zgłębiali także i ten, dołóżcie starań, by nie zawieść ich oczekiwań oraz nadziei. Swoją starannością i pracowitością prześcignijcie innych rywalizujących z wami uczniów, abyście nie porzucając lub przerywając poważniejszych nauk, czy to oddając się rozrywkom, czy też innym zajęciom, opanowali znajomość tego języka na tym samym poziomie co w przypadku owych poważnych przedmiotów. Wszystkie pozostałe pomoce konieczne dla waszej nauki, jeśli tylko nie można ich zdobyć gdzie indziej, postaram się przygotować przy pierwszej nadarzającej się sposobności. Pozostańcie zdrowi i szczęśliwi. 1 stycznia 1594 r.

Nicolaus Volkmarus
Polonicae linguae praeceptor

Mikołaj Volckmar,
nauczyciel języka polskiego.

Transkrypcja: Bartłomiej Czarski

Tłumaczenie: Bartłomiej Czarski

Wydarzenia

Świat

Polska

  • 1579 Przekształcenie kolegium jezuickiego w Wilnie w Akademię Wileńską (Academia et Universitas Vilnensis Societatis Jesu)
  • 1587 Królem Polski zostaje Zygmunt III Waza
  • 1594 Podniesienie Gimnazjum Akademickiego w Toruniu do rangi szkoły wyższej
  • 1595 Założenie Akademii Zamojskiej
  • 1596 Odkrycie Spitsbergenu przez Willema Barentsa
  • 1596 Ogłoszenie i zatwierdzenie unii brzeskiej
  • 1600 Włączenie Estonii do Rzeczypospolitej
  • 1605 Koronacja Dymitra Samozwańca na cara Rosji
  • 1605 Założenie pierwszej osady francuskiej w Ameryce Północnej
  • 1611 Ukazuje się drukiem Biblia Święta w Autoryzowanym Przekładzie Króla Jakuba, protestanckie tłumaczenie Biblii na język angielski
  • 1611 Zdobycie przez Polaków Smoleńska

Opracowanie: Bartłomiej Czarski

 
©2014-2018 Uniwersytet Warszawski. Wszelkie prawa zastrzeżone. ISBN 978-83-64006-99-9