Dawne ortografie, gramatyki i podręczniki języka polskiego

Okładka
Feliks Żochowski
Części mowy odmieniające się przez przypadki
Pierwsze wydanie: Biuro Informacyjne, Warszawa 1838, format: 4°, X, 389, [21] s.
Języki: polski
Seria B

Informacje o autorze

Źródło: Narodowy Instytut Fryderyka Chopina 2003–2018

[http://pl.chopin.nifc.pl/chopin/persons/text/cat/9/page/3/id/6975]

Feliks Żochowski herbu Brodzic urodził się 15 sierpnia 1802 roku w Żeleźnikach w powiecie węgrowskim na wschodnim Mazowszu jako syn obywateli ziemskich. Początkowo pobierał edukację domową. Następnie kształcił się w gimnazjum (Szkoła Wojewódzka) w Lublinie (1817–1825), po ukończeniu którego wstąpił na Wydział Nauk i Sztuk Pięknych Uniwersytetu Warszawskiego (1825–1828). Uczestniczył w kursie starożytności hebrajskich prowadzonym przez księdza Ludwika Chiariniego. Podjął również studia matematyczne na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego, których nie ukończył z powodu wybuchu powstania listopadowego. W czasie studiów pracował jako guwerner na pensji Mikołaja Szopena (1825–1828). Po ukończeniu studiów przez wiele lat pracował jako nauczyciel języka polskiego i literatury polskiej w siedmiu warszawskich szkołach:

  • Szkoła Wydziałowa przy ul. Królewskiej (1828–1830);
  • Szkoła Rabinów (1829–1830 i 1832–1848), [por.: Borzymińska, 190];
  • Szkoła Obwodowa przy ulicy Nowy Świat (1833–41);
  • Szkoła Powiatowa na Muranowie (1841–42);
  • I Gimnazjum (1842–48);
  • Instytut Szlachecki (1848–60);
  • Szkoła Powiatowa przy ulicy Rymarskiej (1860–62).

Ponadto gramatyk współpracował z warszawskim Instytutem Głuchoniemych.

Żochowski 1 listopada 1830 r. poślubił w Warszawie Mariannę Bojankowską (siostrę podchorążego uczestniczącego w ataku na Belweder w Noc Listopadową), z którą miał córkę i trzech synów. Życie rodzinne i zawodowe przerwał wybuch powstania. Żochowski służył w artylerii Gwardii Narodowej. Eskortował rosyjskich jeńców wziętych do niewoli pod Stoczkiem w lutym 1831 roku. Brał udział w obronie Warszawy we wrześniu tegoż roku. Miał opinię człowieka niechętnego Rosji.

Od 1859 roku gramatyk był inspektorem etatowym w szkole powiatowej trzeciej (filologicznej), a od 1862 roku dyrektorem gimnazjum w Radomiu (1862–1865). W 1865 roku przeszedł na emeryturę.

W czasie powstania Żochowski pisywał anonimowo do czasopisma „Nowa Polska”. Był współpracownikiem czasopism: „Biblioteka Warszawska”, „Światowid”, „Przegląd Naukowy” i „Gazeta Warszawska”, do których pisał wiele artykułów [Sobieczański 1868, 1012].

Żochowski był jednym z autorów artykułów hasłowych w Encyklopedii powszechnej Samuela Orgelbranda. Gramatyk brał udział w powstawaniu wileńskiego Słownika języka polskiego wydanego przez Maurycego Orgelbranda. Pod koniec życia pracował nad Elementarzem Polskim.

Żochowski zmarł 20 stycznia 1868 roku w Warszawie i został pochowany na Powązkach.

Twórczość

  1. Feliks Żochowski, Uwagi nad językiem XV w. w porównaniu z dzisiejszym [w:] Statuta polskie króla Kazimierza w Wiślicy złożone, wyd. Kazimierz Władysław Wójcicki, Warszawa 1847.
  2. Feliks Żochowski, Mownia języka polskiego, nakł. S. Orgelbranda, Warszawa 1852.
  3. Feliks Żochowski, Kolej trudów i namyślań, jakie człowiek pokonać musiał, nim z hieroglifów, to jest z pisma obrazowego, przeszedł do pisma głosów i brzmień, czyli dźwięków. Głoskozbiór polski, „Biblioteka Warszawska” 1859, t. 4 (nadbitka).
  4. Feliks Żochowski, Wywód początków znaków alfabetu, „Biblioteka Warszawska”, 1859, t. 4, s. 449–473.

Charakterystyka

Cel

Autor określił cel swojej pracy jako przyniesienie ulgi cudzoziemcom (s. X). Wydaje się jednak, że rzeczywiste cele pracy trzeba odtworzyć na podstawie treści, bo informacje o nich są rozproszone w różnych miejscach pracy i nie zostały wyłożone systematycznie i bezpośrednio. Słuszne jest wyodrębnienie dwu rodzajów celów przyświecających autorowi. Pierwszy dotyczy pracy intelektualnej związanej z opisem języka w ogóle. Żochowski postawił przed sobą i innymi gramatykami wysokie wymagania prawdziwości, logiczności i konsekwencji wywodu, aby gramatyki nie przyczyniały się do skrzywienia pierwotnego zwyczaju (s. 369). Podstawowym celem pracy Żochowskiego było dochodzenie prawdy o języku polskim. W pewnym sensie można mówić o filozoficznym podejściu autora do obiektu badań, jakim jest język. Żochowski szukał prawdy o języku w pracach poprzedników. Sądził, że odnalezienie jej pozwoli wszystkim gramatykom formułować sądy jednozgodne (por. s. 320). Wnikliwa analiza materiału językowego pozwoliła autorowi Części mowy… formułować ogólne zasady obowiązujące w języku polskim (por. m.in. s. 166, 387).

Odwoływanie się przez autora do prawdy jako podstawy pracy jest konieczne, bo wcześniejsze gramatyki zawierają – zdaniem Żochowskiego – sądy sprzeczne nie tylko ze sobą, ale też z rzeczywistością językową i praktyką mówiących: „Lubo Jakubowicz powiedział, a Muczkowski powtórzył, że to jest wszystko jedno; jednakże ja temu nie wierzę, o czém nas przykłady przekonają” (s. 15). Polemiki zawarte w Częściach mowy… zostaną szerzej omówione w dalszej części artykułu.

Z poznania prawdy o języku wynika drugi cel, jakim jest takie zapisanie ustalonej wiedzy, aby była zrozumiała dla obcojęzycznych użytkowników polszczyzny. Drugi cel wynika zatem z dydaktycznego przeznaczenia omawianej gramatyki: „Dla ziomków praca moja nie przyniesie wiele korzyści, ponieważ z łona matek wyssali swój język, i, nie znając jego mechanizmu w formach zachodzącego, doskonale nim mówią, piszą; zgoła, we wszelkich okolicznościach życia i naukach najjędrniéj się nim wyrażają: ponieważ jest obfity, bogaty, mocny, malowniczy i giętki. Właściwym celem mojim jest przyniesienie ulgi cudzoziemcom, którym tak trudno pojąć wszelkie przemiany; którzy, nie mogąc dójść tyle doskonałości, żeby choć poprawnie mówili, gdy już pisać nie mogą, mimowolnie go zarzucają i barbarzyńskim zowią; a tym sposobem innych z lepszą i wytrwalszą chęcią od jego poznania odstraszają. Z takiego szczególniéj stanowiska zapatrywałem się na swoję pracę i życzyłbym sobie, aby ją pod tym względem sądzono (s. X).

W toku wywodu autor nie poprzestał na opisie właściwych polszczyźnie mechanizmów. Jednym ze szczegółowych celów gramatyki jest propagowanie form poprawnych i eliminowanie błędnych (Wojciesze lepiej Wojciechu) (s. 183). Błędami, których należy unikać, jest m.in. dwójznaczność i trójznaczność polegająca na różnorodnej interpretacji komunikatu. Przykłady podawane przez Żochowskiego w dzisiejszej terminologii zostałyby zaliczone do przejawów homonimii fleksyjnej (Antosiu! I ‘wołacz od Antoś’ i II ‘wołacz od Antosia’) (s. 113); leksykalnej (raz ‘powtórzenie’ w dziesięć razy i raz ‘uderzenie’ np. w dziesięć razów) (s. 182), (gorąco rzeczownik i gorąco przysłówek) (s. 224); słowotwórczej (metr ‘miara’ i -metr w formach typu barometr, termometr) (s. 86) i składniowej (Dziécię, coś widziało. I ‘dziecko, które widziało’; II ‘dziecko, co widziałoś’; III ‘dziecko widziało coś’) (s. 388).

Żochowski dostrzegł w języku również przejawy dehomonimizacji blokujące identyczność form gramatycznych i połączeń składniowych: „Zamierzając np. coś dać mężom, którzy są w liczbie pięciu, gdybym powiedział: Dałem pięciu mężów, (zamiast pięciu mężom); każdyby sądził, że nie mężom coś, ale komuś dałem mężów. Podobna byłaby dwójznaczność między przypadkiem czwartym a siódmym” (s. 314).

Żochowski przywiązywał wagę do uzusu, który nazywa zwyczajem powszechnym (s. 386). Autor wielokrotnie informował czytelników o formach często, rzadko, czasem używanych i nieużywanych.

Należy zaznaczyć, że jako wnikliwy obserwator języka gramatyk wyróżnił kilka typów komunikacji i – co za tym idzie – odmian języka. Wyraźnie zarysowuje się podział na polszczyznę: pisemną i ustna oraz polszczyznę wyższych warstw społecznych i ludu. Odzwierciedlony w języku podział Polaków pochodzi – zdaniem Żochowskiego – z oświaty (s. 98).

Autor przekazywał czytelnikom również wyniki obserwacji zmian w języku: „Z innemi imionami nieżywotnémi nie używają się dziś imiona liczbowe zbiorowe: sposób takiego mówienia wyszedł już z użycia i przywracać go nie ma potrzeby. Nikt dziś nie powié: ksiąg troje, czworo, pięcioro; ale: trzy, cztéry księgi, pięć ksiąg” (s. 294–295). Na tej podstawie można sądzić, że innym celem szczegółowym autora było dostarczenie czytelnikom gramatyki informacji o współczesnej im polszczyźnie.

Adresat

Żochowski napisał Części mowy… dla cudzoziemców uczących się języka polskiego jako obcego i ich nauczycieli. O motywacji podjęcia pracy pisał w Przedmowie: „Losem rzucony w stan nauczycielski, z obowiązku rozważać musiałem prawidła języka; a ucząc ziomków i tych, którym od kilku wieków w kraju zamieszkałym język polski był więcej jak obcy, tyle, zwłaszcza od ostatnich, doznałem trudności, iż częstokroć, nie mogąc przełamać zawad, jakie mi stawiali, ostateczną bronią, a na nieszczęście tak często u nas używaną, to jest: zwyczajem powszechnym zasłaniać się byłem zmuszony! Ten właśnie powód nakłonił mię do tej pracy, […] (s. IV).

Praktyka nauczycielska w szkole żydowskiej przyczyniła się do rozwinięcia refleksji nad gramatyką języka polskiego i wymusiła konieczność opracowania odpowiedniego kompendium. Pracę Żochowskiego można zatem zaliczyć do polskiego dorobku glottodydaktycznego. Powstała ona po blisko dziesięcioletniej praktyce nauczania języka polskiego również jako obcego.

Założenia teoretyczne

Autor w sposób jednoznaczny określił podstawę przyjętych założeń teoretycznych przyznając, że nie jest autorem wszystkich przyjętych w pracy rozwiązań, ale przyjmuje je głównie za Józefem Mrozińskim. O swojej gramatyce pisał: „Nie jest ona właściwym mojim utworem, dla tego najotwarciej wyznaję, że mojim jedynym przewodnikiem są: Pierwsze Zasady Gramatyki Języka Polskiego; Odpowiedź na Recenzyją; Rozprawy i Wnioski o Ortografji Polskiej i inni Grammatycy tudzież pisarze, którzy z największą usilnością język polski doskonalili, nakoniec własne spostrzeżenia, jakich przez czas nauczycielstwa nabyć mogłem” (s. IV–V).

Deklaracja przyjęcia ustaleń Mrozińskiego pojawia się w Częściach mowy… niejednokrotnie. Mroziński był dla autora Części mowy… wzorem do naśladowania, nie tylko w sposobie myślenia o języku, ale też w sposobie budowania wywodu. Za wspólne należy uznać odrzucenie apriorycznych wzorców opisu polszczyzny zbudowanych na podstawie opisów gramatycznych innych języków; formułowanie wniosków jedynie na podstawie wnikliwych analiz polskiego materiału językowego; polemiczność wywodu oraz odwoływanie się do tekstów historycznych.

Jako rozstrzygające uzasadnienie swoich poglądów Żochowski podaje cytaty z pism: Piotra Skargi, Fabiana Birkowskiego, Łukasza Górnickiego, Marcina Bielskiego, Grzegorza z Żarnowca, Adama Naruszewicza, Ignacego Krasickiego, Franciszka Kniaźnina, Mikołaja Reja, Franciszka Karpińskiego, Jakuba Wujka, Szymona Budnego, Jerzego [?) Chwalczewskiego, Kilkakrotnie pojawiają się też odwołania do różnych tłumaczeń Biblii: Psałterza floriańskiego, Biblii Walentego Wróbla, Biblii Leopolity, Biblii brzeskiej, Biblii nieświeskiej, Biblii Jakuba Wujka oraz Biblii gdańskiej. W odniesieniu do współczesności gramatyk odwołuje się do przeprowadzonych przez siebie badań ankietowych (s. 356–357).

W toku wywodu Żochowski wielokrotnie dowodzi, że zna literaturę przedmiotu i wbrew czołobitnemu charakterowi dedykacji często wchodzi z poprzednikami w polemikę. Na marginesie warto dodać, że Żochowski cieszył się opinią polemisty, który odpowiadał na zarzuty z humorystyczna werwą, zręcznością dyjalektyki i dowcipem [Sobieczański 1868, 1011]. Próbki takich polemik znajdujemy też w Częściach mowy… Ostra polemika z pracami Józefa Muczkowskiego zajmuje w przypisie aż 19 i pół strony (por. s. 3–23). Oto jej fragmenty: „Gdyby był Muczkowski je [spółgłoski – dopisek MM] nazwał wargowo-zębowe jak niektórzy je zowią […], byłby mi, jak to po prostu mówią: kłódką usta zamknął, bobym widział, że się zastanawia, że myśli. Że zaś tego nie uczynił, na mnie kolej wypada ten przedmiot rozwinąć” (s. 5) i dalej „[…] ja się nie wzdrygam powiedzieć, że Grammatyka Muczkowskiego w roku 1836 wydana jest prostem naśladownictwem. W niej, żadnych nie widząc nowych pomysłów, spostrzegam grammatyków starszych i nowszych, złych i dobrych, ale wielu z nich srodze pokaleczonych” (s. 10–11).

Niekiedy autor pozwala sobie na negatywnie nacechowane określenia poprzedników: pseudogramatycy (s. 305, 310, 348, 366), niezręczni przepisywacze gramatyk (s. 305) oraz ironiczne lub dosadne komentarze na temat ich wywodów: „U Muczkowskiego wyraz: rodzice jest nieforemny. Trzeba się nad nim litować” (s. 187); „Jakubowicz stoji na deszczu, ci są pod rynną” (s. 310); „Prawdziwie pojąć nie mogę, jak można być sprzecznym samemu sobie, a to jeszcze w jednym wiérszu!”(s. 342); „[…] skąd grammatycy nasi urojili sobie to fałszywe prawidło […]” (s. 363); „Nasi więc grammatycy, rozprawiając w składni o rządzie słów przypadkiem szóstym, prawią o Lelum Polelum, o Świstum Poświstum, O Lechu i Czechu, o summach neapolitańskich i t. p.! Kopczyński w podobny błąd popadł” (s. 384).

Nazwiska kilku gramatyków występują w tekście po kilkadziesiąt razy: Onufrego Kopczyńskiego (ponad 70 razy), Józefa Muczkowskiego, Józefa Mrozińskiego, Maksymiliana Jakubowicza (ponad 30 razy), Jana Śniadeckiego, Alojzego Felińskiego (ponad 10 razy). Autorzy przywoływani kilkakrotnie lub jednokrotnie to: Adam Zajączkowski (szczególnie krytykowany), Karl Pohl, Antoni Popliński, Michał Suchorowski, Ludwik Osiński, Jerzy Samuel Bandtke, Józef Kajetan Trojański, Wojciech Szwejkowski, Feliks Bendkowski, [?] Kossyjusz, Krzysztof Celestyn Mrongowiusz, Jan Nepomucen Kamiński, Johan Christian Krumpholz, Jan Piotr Bohdanowicz-Dworzecki, T. Szumski i Euzebiusz Słowacki.

Mówiąc o założeniach teoretycznych pracy należy dodać, że przy ustalaniu norm językowych Żochowski był przeciwnikiem bezrefleksyjnego odwoływania się do autorytetu (s. 118).

Zdaniem Żochowskiego dźwięki mowy powstawały jako naśladownictwo dźwięków przyrody: „Teraz widzimy, że ludzie, słysząc naturę, starali się jej brzmienie naśladować; tak więc różne i różnie układali swoje narzędzia, aby niemi podobne lub cokolwiek podobne oddać, wyrobić” (s. 6).

Żochowski jest zwolennikiem niebudowania form fleksyjnych, jeśli jest to sprzeczne z logiką: „Piątego przypadku [wołacza zaimki nikt i nic] miéć nie mogą, bo mowy nie ma do kogo zwrócić: inaczéj sprzeciwiałoby się to naturze tego przypadku”(s. 344).

Struktura dzieła

Na pracę składają się: strona tytułowa, zezwolenie cenzury, dedykacja, Przedmowa, Spis rzeczy i tekst główny, Omyłki w druku zaszłe, Lista prenumeratorów.

Treść gramatyki została podzielona na 325 paragrafów, które wypełniają trzynaście rozdziałów książki. Pierwszy rozdział został poświęcony fonetyce, drugi wyliczeniu części mowy odmieniających się przez przypadki. Rzeczownikom autor poświęcił pięć rozdziałów (III–VII); przymiotnikom trzy rozdziały (VIII–X), liczebnikom (XII) i zaimkom (XIII) po jednym rozdziale. Rozdział XI omawia tak zwane imiona nieforemne i ułomne.

Przedmowa

Dziesięciostronicową Przedmowę nieomal w całości wypełnia konfrontacja dorobku Onufrego Kopczyńskiego z osiągnięciami Józefa Mrozińskiego. Żochowski zalicza wprawdzie Kopczyńskiego do grona najgorliwszych gramatyków (s. II) i mówi o nim ojciec naszych grammatyków (s. I, 34, 269), co nie przeszkadza mu twierdzić, że pijar „to tylko […] zdziałał, iż dał pochop innym do rozmyślania nad własnym językiem (s. II). Odpowiadając na pytanie, dlaczego Kopczyński nie napisał dobrej gramatyki, Żochowski pisze: „Łatwa odpowiedź: stał na fałszywej drodze, ujął go duch naśladownictwa; snował zatem prawidła języka polskiego na krój obcy, który chociaż naciągany do mowy naszej nie przystał. –Dobra jest pomoc z języków obcych, ale nad językiem każdym podług jego ducha, a nie podług innych myśleć należy: nad naszym językiem po naszemu zastanawiać się trzeba; z jego mechanizmu, z jego budowy prawidła wywodzić i te będą dobre, bo jego własne” (s. III).

Zgoła inny stosunek ma Żochowski do prac Józefa Mrozińskiego, który żył jeszcze w momencie ukazania się drukiem Części mowy… : „Lecz i to dzisiaj już nie jest tajemnicą,–Jest między nami Mąż, który pierwszy zerwał zasłonę niewiadomości, otworzył prawdziwą drogę do śledzenia prawideł, a sobie u potomności długą zapewnił sławę. –Mroziński, którego każdy nasz filolog z uwielbieniem wspominać będzie, badawczym duchem wyśledził i wykrył naturę naszego języka; pokazał, że język polski może mieć foremne kształty, zarysy i stałe prawidła, byleby tylko nad nim pracowano i myślano, ale myślano podług jego ducha i natury” (s. III).

Spis rzeczy

Spis treści ma bardzo rozbudowaną formę. Zajmuje 12 stron, na których wymieniono numery i tytułu rozdziałów oraz numery i tytuły wszystkich 325 paragrafów.

Rozdział I. Obejmujący uwagi poprzednicze przed głoskami, nad jich rozmaitym podziałem i nad jich nazwą (§1–31, s. 1–51)

Tekst Żochowskiego powstawał w czasie, gdy nie było jeszcze ustalonych zasad zapisu tekstów polskich. Możliwe było stosowanie różnej pisowni w jednym czasopiśmie. Z tego powodu autor rozpoczyna pracę od przedstawienia swojej koncepcji fonetyki i grafii.

Zdaniem Żochowskiego na system fonetyczny polszczyzny składa się 10 samogłosek i 35 spółgłosek. Samogłoski dzielą się na otwarte, ścieśnione i nosowe. Ponadto autor wyodrębnił „e” podręczne ‘ruchome’ (s. 2). Spółgłoski zostały podzielone na: wargowe, zębowe, językowe, podniebienne i gardłowe (według organów ‘narządów’ biorących udział w ich artykulacji), twarde i miękkie, trwające i chwilowe (ułożenie narządów mowy), mocne i słabe. Ten ostatni podział właściwie odpowiada współczesnemu wydzieleniu spółgłosek bezdźwięcznych i dźwięcznych (s. 45).

Poniżej opracowany przez Żochowskiego wykaz polskich głosek (s. 1).


Jak widać powyżej, Żochowski ułożył alfabet, który cechuje nie tylko autorski dobór, ale i kolejność znaków. Należy zatem stwierdzić, że powyższy spis nie jest alfabetem w dzisiejszym rozumieniu, ale zapisanym katalogiem dźwięków języka polskiego. W późniejszych pracach na określenie zbioru wszystkich głosek autor używa terminów głoskozbiór i zgłoskozbiór [Żochowski 1859, 15]. W powyższym zestawieniu uwagę zwracają znaki graficzne odpowiadające wargowym i wargowo-zębowym spółgłoskom miękkim (b’, p’, m’, w’ i f’). W Mowni… Żochowski pisze, że w wygłosie miękkość nie jest realizowana: „Wprawdzie wyrazy mające przed spółgłoską przybierającą w’, np: krew’ chorągiew’ i t. p., powszechnie dziś są używane w piérwszym i czwartym przypadku, jak twarde, ale to jest czysty błąd, gdyż mówimy: krwią, chorągwią i t.p. gdzie w’, wyraźnie jest miękkie [Żochowski 1859, 73].

Opis spółgłosek miękkich Żochowski przejmuje za Mrozińskim, u którego czytamy: „Jeżeli zmiękczone spółgłoski wargowe lub zębowe stoją przed inną którąkolwiek samogłoską, cechą ich miękkiego brzmienia jest litera i: biały, pieniądze, miasto, wiara, fiołek. Gdy stoją na końcu wyrazu, cechą ich zmiękczenia jest w górze przypisane znamię, gołąb’, karm’, paw’ [Mroziński1822, 20–21].

W Częściach mowy… Żochowski nie zaliczył litery x i oznaczanego przez nią dźwięku do zasobów polszczyzny. Wspomniał o tej decyzji po latach w pracy Kolej trudów i namyślań, jakie człowiek pokonać musiał, nim z hieroglifów, to jest z pisma obrazowego, przeszedł do pisma głosów i brzmień, czyli dźwięków. Głoskozbiór polski, gdzie pisze, że: „Po raz piérwszy odważyłem się znak x, jako niepotrzebny ze 

zgłoskozbioru polskiego usunąć (Por. Części Mowy… , r. 1838)” [Żochowski 1859, 15]. Na eliminowanie przez Żochowskiego litery x w tekstach polskich zwrócił też uwagę autor jego biogramu w Encyklopedii powszechnej [Sobieczański 1868, 1011].

W Częściach mowy autor zamiennie stosował terminy samogłoska i litera oraz spółgłoska i litera: „Samogłoska jestto litera, która bez pomocy cudzego brzmienia może być wymówiona” (s. 1). Powyższe nie oznacza, że Żochowski nie odróżniał zapisu od wymowy.

Budując własne terminy, Żochowski kierował się chęcią precyzyjnego odzwierciedlania w nich rzeczywistości językowej. Należy przy tym zaznaczyć, że zwracał też uwagę na to, aby terminy odzwierciedlały najistotniejszą cechę nazywanego zjawiska. Przykładem takiego dążenia do precyzji terminologicznej może być termin spółgłoski zębowe, który autor uzasadnia – polemizując  z Muczkowskim – w następujący sposób: „Teraz widzimy, że ludzie, słysząc naturę, starali się jéj brzmienie naśladować; tak więc różne i różnie układali swoje narzędzia, aby niemi podobne lub cokolwiek podobne oddać, wyrobić. Z narzędzi do wymawiania w f, są zęby górne i warga dolna. Powietrze odbijając się o zęby wydaje to brzmienie, a warga do tego jedynie służy, aby powietrze na zęby zawracała, aby niszczyła jich drganie; warga przeto jest narzędziem pomocniczém i miarkującém, urabiającém brzmienie. Dla téj przyczyny ludzie myślący nazwali te litery ściśle: wargowo-zębowe, lub biorąc tylko główne narzędzie: zębowe. Za temi ja właśnie podszedłem” (s. 6).

Powyższe pozwala stwierdzić, że autor budował sposób rozumowania na podstawie obserwacji artykulacji i konfrontacji własnych wniosków z sądami poprzedników.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że autor nie dostrzegał roli strun głosowych w artykulacji głosek dźwięcznych. W opisie samogłosek dźwięczność jako cecha artykulacyjna jest pominięta. W opisie spółgłosek autor opisał różnice zachodzące w artykulacji par głosek np.: p i b,   t i d, ale nazwał ją różnicą mocy. Taką nazwę najprawdopodobniej uzasadnia słabszy strumień powietrza wychodzącego z ust przy wymawianiu spółgłosek dźwięcznych ze względu na pokonywanie oporu strun głosowych.

Rozdział II. Zawierający wyliczenie imion, odmieniających się przez przypadki, jich odmiany i nazwiska (§32–41, s. 52–60)

Autor wymienił pięć typów części mowy odmieniających się przez przypadki. Są to: rzeczownik, przymiotnik, imiesłów malujący czynność lub stan, w kształcie przymiotnika wystawiony, zaimek oraz imię liczebne określające zbiór rzeczy (por. s. 54–55). Gramatyk wyróżnił w polszczyźnie: cztery rodzaje: męzki, żeński, nijaki i obojętny występujący tylko w liczbie mnogiej; dwie liczby: pojedynczą i mnogą; siedem przypadków, których nazwy tworzą kolejne liczebniki porządkowe: przypadek pierwszy (mianownik), przypadek drugi (dopełniacz)… itd. Wołacz jest w tym podziale przypadkiem piątym, narzędnik szóstym, a miejscownik siódmym. Wyliczenie uzupełnia wykaz pytań poszczególnych przypadków dla poszczególnych części mowy. Po omówieniu rodzajowania, liczbowania i przypadkowania autor przeszedł do stopniowania, któremu podlegają rzeczowniki i przymiotniki (por. s. 59). O stopniowaniu rzeczowników czytamy: „Rzeczowniki, jako malujące rzeczy, same się siłą swoją stopniują. Stopni rzeczowników mamy pięć np. koń, konik, koniczek, konisko, konina (s. 59). Pod stopniowaniem rzeczowników Żochowski opisał niektóre możliwości derywacyjne rzeczowników. Również w opisie stopniowania przymiotników występują różnice w stosunku do współczesnych ustaleń. Autor wyróżnił dwa rodzaje stopniowania przymiotników: względne i bezwzględne. Stopniowanie względne odnosi się do tego, co i dziś uznajemy za stopniowanie np.: miły, milszy, najmilszy. Natomiast stopniowaniem bezwzględnym gramatyk określił derywację np.: miły, milutki, miluteczki lub miły, miluchny, milusienieczki. Poszczególne stopnie autor nazwał równy, wyższy i najwyższy, ale twierdził, że lepiej mówić: piérwszy, drugi, trzeci (s. 59).

W kończącym rozdział 41. paragrafie następuje wyliczenie szesnastu typów rzeczowników. Gramatyk wyróżnił: imiona rzeczy (człowiek, głowa, kamień), imiona przymiotów (białość, zieloność), imiona własne czyli szczególne, służące jednéj wyłącznie rzeczy (Rossyja, Warszawa), imiona pospolite, służące wielu tym samym rzeczom (kraj, miasto), imiona żywotne, przeznaczone do nazywania rzeczy żyjących (człowiek, koń), imiona nieżywotne, których używamy do nazywania rzeczy nieżyjących (kamień, waga), imiona ludzkie (człowiek, mąż), imiona zwierzęce (koń, wół), imiona zbiorowe, w których wyrażeniu mnóstwo się maluje (lud, gmin), imiona szczegółowe, w których znaczenia jedna się rzecz przedstawia (pióro, kałamarz), imiona pojedyncze czyli niezłożone (grób, uczeń), imiona złożone, które się z dwóch lub kilku składają (nagrobek, współuczeń), imiona swojskie, to jest prawdziwie polskie (sprzęty, strzelba), imiona cudzoziemskie, z obcego języka przyswojone (meble, fuzja), imiona zmysłowe, które za pomocą zmysłów poznajemy (stół, piasek), imiona umysłowe, o których za pomocą rozumu się przekonywamy, uobecniając je sobie (Bóg, dusza).

Rozdział III. O rodzajach rzeczowników (§ 54–61, s. 42–73)

Zdaniem Żochowskiego rodzaj części rzeczowników w liczbie pojedynczej wynika z cech desygnatu: „Do rodzaju męzkiego odnosimy wszystkie rzeczowniki, którym natura nadała tę cechę np. człowiek, mąż, koń; do żeńskiego, które na sobie mają to piętno, np. kobéta, żona, klacz; do rodzaju nijakiego, które nie wykryły swojego rodzaju, np. dziecię, źrebię, kaczę” (s. 61).

W odniesieniu do pozostałych rzeczowników o rodzaju decyduje zakończenie: „Rodzaj rzeczom żyjącym sama natura wskazała, w nieżyjących nie mogliśmy pójść prosto w jéj ślady; jednakże nie spuściliśmy jéj z oka, wzięliśmy ją sobie za wzór, upatrzyliśmy podobieństwo zakończeń, i takim sposobem oznaczyliśmy rodzaje rzeczowników nieżywotnych np, kołek, nóż, kamień męzkiego; szata, rana, odsiecz żeńskiego; brzemię, ramię nijakiego” (s. 61–62).

W opisie odmiany rzeczowników w liczbie mnogiej gramatyk widział konieczność wprowadzenia rodzaju obojętnego, przez który rozumiéć będziemy: pomijanie, niewyjawianie lub mimowolne zaniedbanie rodzaju w liczbie mnogiej (s. 63). Taki rodzaj mają wyrazy, które w liczbie mnogiéj na podwójny rodzaj, to jest: męski i żeński nas naprowadzają (s. 63), np. konie, koty, kury, owce.

W toku wywodu Żochowski stosował test składniowy, aby wskazać rodzaj rzeczowników: wierny sługa, biedna niemowa (s. 62), piękne kobiéty jechały, żywe konie biegały, wielkie skały i kamienie pękały (s. 64).

O przynależności rzeczowników do poszczególnych rodzajów decydują czynniki morfologiczne (zakończenie) i semantyczne, które gramatyk nazywał wewnętrznym znaczeniem. Rzeczownikami rodzaju męskiego są np.: nazwy urzędów i zatrudnień, chociaż mają końcówkę a (monarcha, starosta) lub formę przymiotnikową, (podkomorzy, podskarbi) (por. s. 68).

Dydaktyczny charakter gramatyki przejawia się nie tylko w układzie treści, ale też w skrupulatnym podawaniu przykładów potwierdzających sformułowaną regułę i wyjątków odbiegających od niej, niekiedy stanowiących przejaw innej reguły: „Zakończone na spółgłoskę twardą, jeżeli są swojskie, bez wyjątku mają rodzaj męzki np. dąb, postęp, słuch, rękaw i t.p. Wyjmują się od tego prawidła z języka łacińskiego, na um zakończone, które są rodzaju nijakiego np. gubernialne gimnazjum, dawne liceum.” (s. 71).

Rozdział IV. Obejmujący podział rzeczowników na formy i wyliczenie końcówek we wszystkich przypadkach (§55–122, s. 74–124)

To najobszerniejszy rozdział, w którym następuje szczegółowe omówienie typów deklinacji (form) i końcówek poszczególnych typów w kolejnych przypadkach i liczbach. Po wnikliwych analizach rodzaju przeprowadzonych w poprzednim rozdziale gramatyk koncentruje się na ustaleniu wzorów odmian rzeczowników polskich. Rodzaj rzeczowników odmieniających się według poszczególnych wzorów jest teraz zagadnieniem pomocniczym i nie stanowi bezpośrednich podstaw do dalszej klasyfikacji. Wyodrębnione typy wzorców odmiany autor nazywa odpowiednio: forma pierwsza, forma druga i forma trzecia, co oznacza, że w wydzielonych wzorcach odmiany rodzaj rzeczowników nie jest kryterium nadrzędnym, choć forma pierwsza obejmuje najliczniejszą grupę rzeczowników rodzaju męskiego, druga żeńskiego, a trzeci nijakiego. Na pierwszy plan rozważań wysunięta zostaje semantyka i foremność rzeczowników, czyli bezwyjątkowe realizowanie jakiegoś wzoru deklinacyjnego. Autor wprowadził w tej części pracy nowe terminy (forma pierwsza, forma druga, forma trzecia, foremność, nieforemność, rzeczowniki foremne) i posługuje się tymi, z którymi zaznajomił czytelnika wcześniej, zwłaszcza w rozdziale pierwszym poświęconym szczegółowemu omówieniu głosek polskich (spółgłoska przybierająca zakryta, odsłoniona, miękka).

Syntetyczny przegląd końcówek rzeczowników gramatyk zawarł w tabelach na s. 76–77.

Szczegółowe omówienie poglądów Żochowskiego na fleksję rzeczowników polskich nie jest tu możliwe. Ograniczono się do zreferowania tych fragmentów wywodu, które poświęcone zostały dopełniaczowi liczby pojedynczej rzeczowników rodzaju męskiego. Autor zwrócił uwagę nie tylko na końcówki fleksyjne, ale też na alternacje powstałe w odmianie w wyniku różnorodnych przyczyn: „Przypadek drugi zasługuje na baczną uwagę; albowiem, jeżeli w nim jakie przemiany zajdą przed spółgłoską przybierającą, te zostają we wszystkich przypadkach i liczbach, wyjąwszy w podobnych piérwszemu liczby pojedynczéj np. orzeł, orła, orły, orłami, i t. p. dech, tchu, tchem; dzień, dnia, dniem, dniami i t. d. oléj, oleju, olejami i t. d.” (s. 79).

Gramatyk podkreślił, że repartycja niektórych końcówek fleksyjnych może być uzależniona od wewnetrznego znaczenia rzeczowników, czyli czynników semantycznych: „Zakończenie a lub u, dodane do spółgłoski przybierającej. Rzeczowniki żywotne mają a, z małemi wyjątkami; nieżywotne zaś a lub u, stosownie do wewnętrznego znaczenia np. miecza, śmiechu (s. 80).

Żochowski jako nauczyciel z dużym doświadczeniem w nauczaniu języka polskiego jako obcego uświadamia czytelnikom specyficzne różnice w nauczaniu gramatyki języka polskiego Polaków i cudzoziemców: „Zakończenie tego przypadku [dopełniacza liczby pojedynczej rzeczowników rodzaju męskiego – dopisek M.M.] jest dla nas bardzo ważne. Polacy, idąc za zwyczajem dobrze używają, lecz ciż sami jakiéjże doznają trudności, gdy różnicę jego użycia cudzoziemcom wskazać mają! Ten tylko ocenić ją umie, komu los zdarzył uczyć jich tego języka! Kopczyński (Przypisy na klassę drugą strona 114 i następne) wyliczył podług zakończenia wyrazy, które na A, a które na U się kończą, lecz jakaż niedoskonałość i niepewność! Można jeszcze drugie tyle wyrazów, i na reguły, i na wyjątki przytoczyć, a jednakże wszystkich nie obejmiemy i nie uzupełnimy nauki; z czego wnieść należy, iż zakończenia wyrazów na drugi przypadek rzeczowników rodzaju męzkiego nie wpływają” (s. 80–81).

Żochowski wyodrębnił dziesięć klas rzeczowników męskich, które przyjmują w dopełniaczu liczby pojedynczej końcówkę -a i czternaście klas rzeczowników, które w tym przypadku mają końcówkę –u. Wywód został przez autora wzbogacony o przykłady potwierdzające regułę i wyjątki.

Rzeczowniki mające w dopełniaczy liczby pojedynczej końcówkę -a: rzeczowniki żywotne (człowiek, koń, ale nie wół, bawół, lud, owad); nazwiska narzędzi i wyrazy mieszczące w sobie wyobrażenie narzędzia (miecz, klucz, kij, ale nie termoskop, stół; okręt, most); nazwiska naczyń (talérz, kosz, ale nie żłób); nazwiska ubiorów i rzeczy mających związek z odzieżą (kontusz, rękaw, ale nie ubiór, mundur); imiona własne miast, wsi i miejsc szczególnych (Lublin, Sandomierz, Muranów, ale nie Nowogród, Białystok, Londyn, Marymont)’; nazwiska pieniędzy (grosz, dukat); nazwiska miar i wag (cal, korzec, arkusz, metr, ale nie, barometr, termometr, bo nie oznaczają miary ); nazwiska miesięcy (styczeń, marzec); rzeczowniki bezwarunkową jedność wyrażające (burak, grzyb, palec, liść); rzeczowniki mające e przed spółgłoską miękką ń (tydzień, dzień, płomień, stopień) (por. s. 81–87).

Rzeczowniki mające w dopełniaczy liczby pojedynczej końcówkę -u: nazwiska gór (Krępak, Olimp); nazwiska rzek (San, Dunaj, ale nie Wieprz, Dunajec); nazwiska napojów (miód, winiak); wyrazy wyobrażenie płynu w sobie mieszczące, lub dające sie łatwo przywieść do tego stanu (płyn, rosół, bigos, lud, ale nie cieplik, świetlik); nazwiska ciał lotnych (wiatr, gaz, kwasoród, ale nie zefirek); nazwiska kruszców: (kruszec, ołów, mosiądz); nazwiska minerałów (minerał, dyjament, ale nie rubin, kamień); wyrazy umysłowe (umysł, rozum, gienijusz, talent); wyrazy mieszczące w sobie wyobrażenie czynu, sposobu, lub uczucia malując czyli jaśniéj powiedziawszy: wyrazy od słów formowane (czyn, sposób, żal, ból, kraj); nazwiska dni tygodnia (poniedziałek, wtorek); wyrazy pewną rozciągłość w wyobrażeniu swojém zawierające (czas, wiek, ciąg); nazwiska materyji do odzieży służących (adamaszek, aksamit, atłas); wyrazy cudzoziemskie spolszczone, które wtenczas do języka przybyły, kiedy zakończenie u przemagać zaczęło (tom, paragraf, furman); wszystkie wyrazy zbiorowe (zbiór, strój, tłum, szpinak, dług, ale nie owies, jęczmień) (por. 87–90).

Żochowski sformułował ogólną zasadę, na mocy której rzeczowniki w znaczeniu swojém jédność odrębną malujące, mają drugi przypadek a (s. 87) natomiast wyrazy, w których wewnętrzném znaczeniu łączy się wyobrażenie zbioru, mają drugi przypadek na u (s. 90).

Warto podkreślić, że autor nie tylko wymienił wyjątki, ale też starał się podać przyczyny ich powstawania, np.: „Wyjmuje się luty, który jest przymiotnikiem ze względu na formę zewnętrzną.” (s. 86) lub „Wyjmuje się zefirek, albowiem w nim uosobnianie sobie wystawiamy.” (s. 88)

Podstawą wniosków fleksyjnych Żochowskiego były z pewnością nie tylko wnikliwe analizy tekstów poprzedników, ale też konfrontowanie ich z bogatym materiałem przykładowym i próby poszukiwania, odnajdywania i opisywania semantycznych i morfologicznych reguł rządzących polską fleksją imienną. Dobrze taką podstawę badawczą autora obrazuje poniższy cytat: „Bandtke nazwiska rzek umieścił pod zakończeniem a, ja zaś przeciwnie postąpiłem; bo najprzód: większa ilość wyrazów stanowi prawidło; powtóre, że nazwiska wszelkich płynów także ten przypadek na u kończą, jak to zaraz zobaczymy” (s. 87).

Rozdział V. Obejmujący zmiany zachodzące w jądrze wyrazu, przed spółgłoską przybierającą, przy odmianie grammatycznéj (§123–147, s. 124–148)

Po omówieniu końcówek gramatyk skoncentrował się na przedstawieniu zjawisk fonetycznych, jakie występują w tematach fleksyjnych, które nazywane tu są jądrami. Szczególne miejsce w tych rozważaniach zajmuje e ruchome, które zostało nazwane samogłoska podręczną. Gramatyk syntetycznie omawia możliwe alternacje samogłoskowe i spółgłoskowe występujące w odmianie.

Rozdział VI. O stopniowaniu rzeczowników (§ 148–163, s. 150–169)

Jak wspomniano wyżej, do odmiany zostały zaliczone przez Żochowskiego również te zjawiska, które współcześnie należą do zakresu badań słowotwórstwa. Występujący również w tym rozdziale termin jądro należy zatem uznać również za odpowiednik współczesnych terminów słowotwórczych rdzeń, podstawa słowotwórcza, a przez używane tu terminy końcówka, zakończenie należy rozumieć formant. Podstawowymi terminami są ponadto stopniowanie i stopień. Istotną cechą form powstałych w wyniku stopniowania jest nacechowanie stylistyczne i emocjonalne: „Stopni rzeczowników, jak widziemy, mamy pięć. Piérwszy jest rzecz w naturalnéj postaci np: Kłos, Panna, Żrebię. Drugi maluje kształt zmniejszony, ale przyjemny np: Kłosek, Panienka, źrebiątko. Trzeci przestawia kształt bardziéj zmniejszony i przyjemniejszy, np: kłoseczek, panienieczka, źrebiąteczko. Czwarty wystawia obraz zwiększony, nieregularny, niezgrabny, i odrażający, np: kłosisko, pannisko, źrebięcisko. Piąty nakoniec maluje przymiot nędzy, słabości, zupełnéj niedołężności i politowania godny np: kłosina, pannina, źębięcina.” (s. 150–151)

Charakterystyka stopni i przykłady rzucają światło na funkcje formantów w dziewiętnastowiecznej polszczyźnie. Stopień drugi tworzy się za pomocą formantów (zakończeń, końcówek cechowych) -ek, -yk, -ik, -ka, -ko. Stopień trzeci uzyskuje się za pomocą formantów -ek, -ka, -ko. Stopień czwarty powstaje z wykorzystaniem formantu -ysko, -isko. Stopień piąty otrzymuje się po dodaniu formantu -yna, -ina. Żochowski zwrócił uwagę, że wybór formantu może zależeć od rodzaju gramatycznego rzeczownika i sąsiedztwa fonetycznego.

Gramatyk opisał też przykłady nieforemnego, czyli nieregularnego stopniowania oraz alternacji występujących w formach poszczególnych stopni. Rozdział zawiera ponadto obszerna polemikę z poprzednikami i informacje o historycznej ewolucji polszczyzny.

Rozdział VII. Obejmujący przykłady na trzy formy rzeczowników i jich mniejsze podziały z szczególnemi uwagami (§164–227, s. 170–228)

To kolejny rozdział, w którym autor podejmuje problematykę fonetyczną, aby wykazać, że skład fonetyczny rzeczowników decyduje o ich odmianie: „Imiona w piérwszym przypadku zakończone na spółgłoskę przybierającą twardą, mają piąty i siódmy przypadek liczby pojedynczéj na e, zmiękczając spółgłoskę przybierającą. – Wyrazy na spółgłoski: ch, g, k zakończone, nie podlegają zmiękczeniu i wspomnione przypadki na u mają, Piérwszy przypadek liczby mnogiéj kończą na owie lub przez skrócenie na y lub i” (s. 172–175).

Autor omówił trzy formy, to jest trzy rodzaje deklinacji i bogato ilustruje je przykładami rzeczowników, które odmieniają się według poszczególnych wzorów odmian. Na formę pierwszą składają się dwa działy. Pierwszy obejmuje rzeczowniki zakończone w mianowniku liczby pojedynczej na spółgłoskę twardą wg klasyfikacji spółgłosek Żochowskiego. W dziale pierwszym formy pierwszej autor wyodrębnił cztery wzory odmiany: pierwszy: zmysł, wzór; drugi: błąd, kąt; trzeci: powab, okap, grom, wyziéw, paragraf, Jan, mróz, przepis; czwarty: kożuch, wróg, urzędnik. Drugi dział w obrąbie formy pierwszej obejmuje rzeczowniki zakończone w mianowniku liczby pojedynczej na spółgłoskę miękką wg klasyfikacji spółgłosek Żochowskiego. Tworzą go dwa wzory: pierwszy: stryj, wróbel, rydz, kobierzec, krzyż, lemiesz, miecz i drugi: gołąb’, karp’, Radom’, paw’, kamień, fontaź, łoś, śledź, liść.

Forma druga również została podzielona na dwa działy ze względu na twardość lub miękkość spółgłoski przybierającej. Dział pierwszy formy drugiej tworzą trzy wzory odmiany: pierwszy: skała, ofiara, mucha, droga, łąka; drugi: szkoda, cnota i trzeci: izba, łapa, tama, ława, arfa, blizna, łza, kosa. Dział drugi w formie drugiej obejmuje cztery wzory, pierwszy: szyja, grobla, władza, tablica, kałuża, cisza, drożdże (tylko lm), puszcza, burza, ziemia, Marynia, buzia, stajnia; drugi: studnia, pralnia, wyrzutnia, bogini, koléj, kąpiel, noc, podróż, rozkosz, zdobycz, twarz; czwarty: żłób’, człap’, karm’, chorągiew’, dłoń, gałąź, pierś, łódź, wieść.

Dział pierwszy wyodrębniony ze względu na spółgłoski twarde w rzeczownikach formy trzeciej obejmuje cztery wzory odmiany: pierwszy: wiosło, wiadro; drugi: gniazdo, miasto; trzeci: niebo, tępo, pasmo, kłamstwo, gumno, żelazo, proso; czwarty: ucho, cacko. Dział drugi obejmuje rzeczowniki ze spółgłoskami miękkimi i składa się z czterech wzorów odmian: pierwszy: staje, wesele, serce, łoże, zacisze, przedmurze, drugi: wezgłowie, pokolenie, podlasie, narzędzie, pojęcie; trzeci: imię: czwarty: jagnię, kurczę.

Autor, wskazując wzory odmiany dla wydzielonych przez siebie typów, zaopatrzył poszczególne formy fleksyjne odesłaniami do wcześniejszych paragrafów, w których zostały omówione poszczególne przypadki i końcówki.

Omawiając poszczególne wzory odmiany autor podkreślił, że istotnym czynnikiem wpływającym na odmianę rzeczowników jest ich semantyka, np.: „Przez wyrażenie: Węgrzy, w Węgrach rozumiemy ludzi; przez Węgry, w Węgrach kraj. Jest także imię pospolite: węgier, wegry, które oznacza słabość trzody chlewnéj i jest zupełnie foremne” (s. 178).

Gramatyk zwrócił również uwagę na frekwencję, wariantywność i poprawność form, np.: „Częściej się mówi: wołmi niż wołami” (s. 178); „Brat w liczbie mnogiéj ma: bracia, braci, braciom, braci, bracia, braćmi, lub bracią, (ale już rzadko i w inném znaczeniu) w braciach, z przymiotnikiem rodzaju męzkigo np: nasi bracia” (s. 179); „Bóg ma w trzecim Bogu […], w piątym przypadku Boże. Człowiek, człek, Wojciech, mają podwójnie piąty przypadek np: człowieku i człowiecze, człeku i człecze, Wojciesze lepiéj Wojciechu” (s. 183).

Fleksyjne rozważanie Żochowskiego są powiązane z analizą słowotwórczą, np.: „Zakończone na anin, mają bez wyjątku liczbę mnogą na anie np: poganie” (s. 181).

Rozdział VIII. Obejmujący ogólne uwagi o przymiotniku (§ 197–201, s. 228–236)

Rozważania poświęcone przymiotnikom Żochowski rozpoczął od stwierdzenia: „Żaden z języków europejskich (wyjąwszy chyba ze szczepu słowiańskiego pochodzące, a i to z pewnym wyjątkiem, ponieważ mniej są wyrobione), nie może się poszczycić takiém bogactwem, jakie nasz w przymiotnikach posiada; bo nie ma prawie żadnego rzeczownika, od któregoby, jeżeli nie kilka, to przynajmnéj jeden przymiotnik, bądź wprost od niego, bądź z jednego z nim źródła nie pochodził” (s. 228–229).

Nagromadzenie przymiotników w polszczyźnie kazało gramatykowi zbudować własną, definicję tej części mowy: „[…] przymiotnik jestto wyraz, którym malujemy przymiot, materyją, lub zależność rzeczy, np: dobry człowiek, drewniany stół, ojcowski majątek” (s. 229).

Powyższe nie wyczerpuje klasyfikacji przymiotników. Gramatyk wyróżnił 15 typów przymiotników wydzielonych głównie ze względu na kryteria semantyczne. Do przymiotników zostały zaliczone również imiesłowy przymiotnikowe.

Przymiotniki zdaniem Żochowskiego: malują przymiot rzeczy (mocny, trudny, twardy); przenoszą podobieństwo przymiotów z jednéj do drugiéj rzeczy, a tém samém przedstawiają myśli naszéj dokładniejsze wyobrażenie (deszcz kroplisty, farba cielista, droga piaszczysta, niebo gwiaździste); malują tak podobieństwo, jak też zbyteczną przymiotu lub materyji obfitość, przeniesioną z jednéj do drugiéj rzeczy, w któréj tęż samę obfitość wyrazić usiłujemy (grunt gliniasty, kapusta głowiasta, mięso żylaste, drzewo liściaste); wystawiają troskliwe i ciągłe podleganie jakiemu przedmiotowi (pracowity, słabowity) albo wyobrażają przymioty najdelikatniejszych uniesień, uczuć i cierpień duszy, z najmniejszego powodu wynikających (bojaźliwy, złośliwy, wstrzemięźliwy, lękliwy, gadatliwy, krzykliwy, cierpliwy) albo zły lub dobry przymiot rzeczy, ale zawsze wyraźny i główny (godziwy, niegodziwy, treściwy, właściwy, urodziwy); wystawiają przeniesienie kształtu z jednéj do drugiéj rzeczy (człowiek brzuchaty, koń wilczaty, czapka rogata, dziecię pękate); malują niby podobieństwo przymiotu lub kształtu (głupowaty, rożnowaty, walcowaty, łykowaty); malują zbliżenie przymiotu w rzeczy upatrzonego (kamień białawy, woda zielonawa, twarz śniadawa, oko czarniawe); wyobrażają własność zależności tego rzeczownika, z którego uformowane zostały (błogosławieństwo ojcowskie, miłość macierzyńska, stan nauczycielski, pomieszkanie szkolne, pióro orle, zimno onegdajsze, słota wczorajsza); wydają ułomności, wad i nagość ciała, których ani zniweczyć, ani poprawić możemy (kulawy, niemy, głuchy, łysy, nagi, bosy); oznaczają materią, z któréj rzecz się składa, lub jest zrobiona (kamień wapienny, piaskowy; stół marmurowy, dębowy); wskazują przeznaczenie, jakie rzeczownikom, z niemi położonym, nadajemy (pokój sypialny, jadalny, owoc jadalny, izba audyjencyjonalna, drzewo nietykalne); malują czas teraźniejszy, w którym wystawiamy albo rzeczownika stan, w jakim się znajduje, albo czynność jego zwróconą na siebie lub na inny przedmiot (postępujący człowiek, kochający (się) człowiek, kochający (kogoś) człowiek); okazują czas teraźniejszy, przyszły lub przeszły, w którym odbiera rzeczownik czynność, zawartą w przymiotniku stosowanym do tegoż rzeczownika (lubiony, ulubiony, kochany, ukochany człowiek); przedstawiają czas przeszłości, w któréj przymiot w czynie na ostatecznym stopniu dojrzałości stanął i obecnie spełniony, ukończony został (zestarzały, skamieniały, schorzały, zbolały, zbutwiały, spróchniały) (por. s. 233–236).

Stopniują się tylko przymiotniki należące do siedem początkowych klas.

Rozdział IX. Obejmujący stopniowanie przymiotników (§202–223, s. 237–259)

Żochowski wyodrębnił trzy stopnie przymiotnika i omówił sposoby regularnego (foremnego) i nieregularnego (nieforemnego) stopniowania. Również tu autor odwołał się do fonetycznej analizy formy stopnia równego (pierwszego), aby na jej podstawie przedstawić sposoby tworzenia stopnia wyższego (drugiego) i najwyższego (trzeciego). Ponadto systemowo zostały omówione możliwe alternacje spółgłoskowe i samogłoskowe.

Rozdział X. Obejmujący odmiany przymiotników przez przypadki i liczby (§224–238, s. 251–269)

Omówienie odmiany przymiotników przez przypadki autor rozpoczął od przypomnienia funkcji przymiotników, która uzasadnia odmianę przez rodzaje i wskazuje ich funkcję składniową: „[…] przymiotniki, których przeznaczeniem jest malować przymioty w rzeczach zawarte i ściśle się do rzeczowników stosować, muszą jich [rodzajów – M.M.] także miéć trzy, bo inaczej nie mogłyby zachować zgody, jaka między temi wyrazami zachodzi” (s. 251–252).

W liczbie mnogiej autor wydzielił dwa rodzaje. Jeden dla przymiotników określających rzeczowniki męskie ludzkie i drugi wspólny dla pozostałych bez wyjątku (s. 255).

Rozdział został wypełniony przez wzory odmian dla poszczególnych rodzajów: wzór przymiotników do imion ludzkich; wzór przymiotników do imion nieżywotnych rodzaju męzkiego; odmiana przymiotników rodzaju żeńskiego; odmiana przymiotników rodzaju nijakiego; wzór na przymiotniki, odnoszące się do imion rzeczownych rodzaju żeńskiego, nijakiego, obojętnego, tudzież wszelkich zwierzęcych i nieżywotnych rodzaju męzkiego w liczbie mnogiej. Ponadto autor podjął polemiki z poprzednikami i zwrócił uwagę na zmiany historyczne, jakie zaszły we fleksji przymiotników, czego potwierdzeniem są przywoływane formy występujące w tekstach historycznych.

Rozdział XI. Obejmujący imiona nieforemne i ułomne (§ 239–260, s. 270–290)

Na uwagę zasługuje rozdział jedenasty, w którym została zawarta informacja o nieregularnościach dziewiętnastowiecznej fleksji rzeczowników. Żochowski wydzielił dwie grupy leksyki o nieregularnej fleksji. Pierwsza obejmuje rzeczowniki rodzime (swojskie), druga obce (cudzoziemskie). Autor wyjaśnił, że omówienie nieregularności w obrębie rzeczowników musiało nastąpić po omówieniu regularnej odmiany przymiotników, bo takiego układu treści w książce wymagają specyficzne, przymiotnikowe cechy odmiany niektórych rzeczowników.

Jako przykłady rzeczowników rodzimych o nieregularnej odmianie zostały podane: sędzia, hrabia, margrabia, murgrabia, podkomorzy, podstoli, koniuszy, leśniczy, nadleśniczy, chorąży, Ambroży, Antoni, Jacenty, Wincent, Kochanowski, Janicki, luty, Michałowa, Kochanowska, Marszałkowa, ,profesorowa , podstolina, wojewodzina.

Rzeczowniki spolszczone o nieregularnej odmianie zostały omówione w następujących grupach: imiona własne rodzaju męskiego przyjęte z języków starożytnych; imiona własne żeńskie narodów starożytnych; imiona własne rodzaju męzkiego z nowszych języków wzięte; imiona własne rodzaju żeńskiego wzięte z języków nowożytnych; imiona ułomne.

Przez imiona ułomne autor rozumie rzeczowniki o niepełnych paradygmatach:

  1. mające tylko formy niektórych przypadków;
  2. mające tylko formy liczby pojedynczej;
  3. mające tylko formy liczby mnogiej.

Rozdział XII. Obejmujący imiona liczbowe (§261–293, s. 290–324)

Kolejny rozdział gramatyki zajmuje omówienie imion liczbowych, które w większości zaliczane są współcześnie do liczebników. Autor wydzielił siedem głównych typów imion liczbowych w polszczyźnie: imiona liczbowe główne czyli pierwotne (jeden, dwa, trzy); imiona liczbowe zbiorowe (pięcioro); imiona liczbowe porządkowe (piérwszy, drugi, trzeci); imiona liczbowe ilorakie (trojaki, potrójny); imiona liczbowe ilokrotne (trzechkrotny); imiona liczbowe czasowe (dwudniowy, pięcioletni); imiona liczbowe nieokreślone (wiele, tyle, kilkoro); inne imiona liczbowe.

Ważną częścią rozdziału jest paragraf 271, który zawiera obfity wykaz liczebników zaliczonych przez Żochowskiego do pięciu pierwszych typów imion liczbowych. W dalszej części gramatyk zamieścił informacje o odmianie liczebników, zaznaczając, które z nich odmieniają się jak przymiotniki, a które jak rzeczowniki. Ze względu na omówiony w toku wywodu materiał leksykalny, terminów imię liczbowe i liczebniki nie należy uważać za historyczne synonimy, (dwudniowy, tyle).

Rozdział kończą uwagi poświęcone ułamkom, które w terminologii Żochowskiego nazwano ułomkami.

Rozdział XIII. O zaimkach (§ 294–325, s. 325–389)

Ostatni rozdział gramatyki został poświęcony zaimkom. Żochowski podał dwie klasyfikacje zaimków. Pierwszą ze względu na naturę zaimków: zaimki zastępujące imiona rzeczowne (ja); zaimki określające ( ten); zaimki mogące razem zastępować i określać rzeczowniki (mój).

Druga klasyfikacja została przeprowadzona ze względu na przeznaczenie zaimków i ich posługę. Obejmuje ona: zaimki osobiste, które wskazują osobę działającą (ja); zaimki zwracające, które wystawiają czynność osoby zwróconą na nię samę (siebie); zaimki dzierżawcze, które malują dzierżenie lub posiadanie rzeczy przez osobę (mój); zaimki względne, które pokazują wzgląd na osobę lub rzecz poprzedzającą (który); zaimki wskazujące, które pokazują osobę lub rzecz, będącą przedmiotem mowy (ten); zaimki pytające, których przeznaczeniem jest objawiać pytanie o osobę lub rzecz (kto? co?); zaimki ogólne, które nie wyjawiają ani osoby, ani rzeczy w szczególności (ktokolwiek, cokolwiek).

Gramatyk omówił odmianę i funkcje poszczególnych zaimków, konfrontując swoje ustalenia z poglądami poprzedników zarówno w stosunku do przyjętej terminologii, jaki i ustaleń szczegółowych. Złożoność problematyki wpłynęła na rozmiar polemik. Zajęły one około trzydziestu stron tekstu umieszczone w przypisach dolnych.

Części mowy… Żochowskiego to praca oryginalna, napisana przez człowieka o ogromnym doświadczeniu dydaktycznym, co znajduje odzwierciedlenie w dążeniu do jasności i precyzji wywodu, podawaniu rozumowej argumentacji i potwierdzaniu wniosków przykładami. Żochowski był wnikliwym obserwatorem języka w jego wszelkich przejawach.

Gramatyk w kilku miejscach zaprezentował własne, oryginalne ujęcie zagadnień, zaproponował swoje terminy. Część sądów, zwłaszcza tych odnoszących się do opisu sposobu artykulacji spółgłosek, wytrzymuje próbę czasu.

Tekst Żochowskiego jest bardzo zróżnicowany stylistycznie. Znajdują się w nim fragmenty o charakterze naukowym, publicystycznym i polemicznym. Autor posługuje się wyliczeniami i tabelami, co podnosi wartość komunikacyjną tekstu. Przejawem troski o czytelnika jest organizacja tekstu, której elementem są odesłania między paragrafami.

Jak to już wcześniej pokazano, Żochowski w opisie fleksji posługiwał się szerokim aparatem pojęciowym obejmującym również terminy fonetyczne i słowotwórcze.

Dorobek naukowy Żochowskiego w zakresie fleksji zasługuje na szersze i bardziej wnikliwe zbadanie, czego nie udało się zrobić w niniejszym artykule.

Recepcja dzieła

Dzieło miało jedno wydanie. Recepcję prac Żochowskiego należy podzielić na dwa etapy. Pierwszy obejmuje odbiór dziewiętnastowiecznych czytelników, drugi dwudziestowieczne analizy językoznawców. W dziewiętnastym wieku Żochowski cieszył się uznaniem, czego dowodem jest choćby zaliczenie go przez Henryka Sucheckiego do głębszych badaczy języka [Urbańczyk 1993, 57]. Również Stanisław Urbańczyk potwierdza wysoką pozycję Żochowskiego pisząc: Cenionym przez współczesnych gramatykiem był Feliks Żochowski […] [Urbańczyk 1993, 52]. W dwa lata po ukazaniu się Części mowy… Kazimierz Władysław Wójcicki pisał: „Feliks Żochowski nie małe położył zasługi jako gramatyk.” [Wójcicki 1840, 346]. W opublikowanym po śmierci Żochowskiego artykule wspomnieniowym w Tygodniku Ilustrowanym Ludwik Jenike pisze: „Jako gramatyk, Żochowski niewątpliwie był badaczem bystrym i niezmiernie pomysłowym, a proponowane przez niego nowości po większej części na głębokim oparte są rozumowaniu. Jego „Części mowy odmieniające sie przez przypadki” (Warszawa 1838) i „Mownia języka polskiego” (Warszawa 1852), są to dzieła świadczące o dojrzałych studiach filologicznych, a mianowicie o dokładnej znajomości języka Zygmuntowskiego” [Jenike 1868, 84].

W dalszej części wywodu Jenike wspomina liczne polemiki, które zostały wywołane publikacjami Żochowskiego: „Pojawienie się w druku obu dzieł wyżéj wymienionych, żywe między gramatykami spółczesnymi wywarło rozprawy. Obok zdań przychylnych, i ostre pojawiły się krytyki, na które ś.p. Żochowski z właściwą sobie werwą, zręcznością dyalektyki i dowcipem odpowiadał. Urosła ztąd polemika z Muczkowskim (Światowid 1838), z Deszkiewiczem (Przegląd naukowy Skimborowicza, tom 4), z Kudasiewiczem (Biblioteka Warszawska 1858, tom 3), z Cegielskim (Gazeta Warszawska, 1853) i z księdzem Malinowskim (Biblioteka Warszawska, 1857, tom 3)” [Janike 1868, 84].

Na szczególną uwagę zasługuje kilkuletnia polemika z Janem Nepomucenem Deszkiewiczem, który nazywa Żochowskiego powtarzaczem Mrozińskiego [Deszkiewicz 1846, 7], a jego gramatykę połowiczną, z powodu nieuwzględnienia w niej odmiany czasowników [Deszkiewicz 1846, 6]. Nie sposób tu zrelacjonować rozległych i drobiazgowych polemik między dziewiętnastowiecznymi gramatykami. Z konieczności zostaną jedynie przywołane prace podsumowujące ich osiągnięcia.

Józef Kazimierz Plebański, referując w 1862 r. polski dorobek w dziedzinie gramatyk języka polskiego, pozytywnie wypowiadał się o pracy Części mowy…, nazywając je „dziełem odznaczającem się niektórymi niepospolitymi zaletami” [Plebański 1862, 554]. Inaczej ocenił Mownię języka polskiego, pisząc: „[…] nikt by się nie spodziewał, że ten sam autor napisze taką nieszczęśliwą, nową terminologiją upstrzoną gramatykę, jak jest jego Mownia języka polskiego Warsz., 1852. Przeziera tu dużo Heglizmu za pośrednictwem Trentowskiego” [Plebański 1862, 554].

O autorytecie Żochowskiego jako gramatyka świadczy długa lista prenumeratorów Części mowy….

O szerokim kręgu oddziaływania dzieła mówi fakt, że wystawiony w bibliotece cyfrowej egzemplarz Części mowy… pochodził z Biblioteki Szkoły Handlowej Kupiectwa Łódzkiego.

W 1901 roku o Częściach mowy… Jan Amborski napisał: „W swoim czasie posiadały wartość Części mowy Feliksa Żochowskiego, Warszawa, 1838” [Amborski 1901, 159]. Dalej po omówieniu poglądów Żochowskiego następuje ich krytyka: „Wprost niedorzecznem jest zdanie Żochowskiego, że złośliwy, głupi, mądry możemy odmieniać przez stopnie, bo złość, głupota, mądrość malują przymioty względne, ale wyrazu cnotliwy nie można stopniować, bo cnota żadnej względności, żadnego stopniowania nie przypuszcza!”[Amborski 1901, 161].

Ogniwem łączącym dziewiętnastowieczną i dwudziestowieczną refleksję nad terminologia językoznawczą z jest wydana w 1922 r. praca Kazimierza Królińskiego Polska terminologja gramatyczna z przykładami i objaśnieniami. Celem autora jest walka z panującym w terminologii gramatycznej istnym chaosem [Królinski 1922, 3]. Po zjeździe gramatyków, który odbył się w Krakowie w 1921 r., ustalono katalog terminów powszechnie obowiązujących [Króliński 1922, 3]. W broszurze nie podaje się autorów poszczególnych terminów, ale na podstawie porównania zbioru terminów można stwierdzić, że propozycje Żochowskiego (np. jądro, spółgłoski chwilowe) współtworzą kanon polskiej terminologii gramatycznej początku dwudziestego wieku.

Andrzej Koronczewski w pracy Polska terminologia gramatyczna dwukrotnie odnosi się do dorobku terminologicznego Żochowskiego. Autor podkreśla, że Żochowski w znacznym stopniu posługuje się terminami Mrozińskiego [Koronczewski 1961, 55]. Jako nowe terminy Żochowskiego autor podaje jednostki określające między innymi artykulację spółgłosek: wargowzębowa, chwilowa, trwająca, płynna. Tytuły podrozdziałów w rozdziale Rozwój polskiej terminologii gramatycznej po Kopczyńskim jednoznacznie określa stosunek autora do innowacji terminologicznych dziewiętnastowiecznych gramatyków. Części mowy… zostały omówione w podrozdziale: Rozwój polskiej terminologii gramatycznej przed połową dziewiętnastego wieku [Koronczewski 1961, 55–56]. Omówienie terminów zawartych w Mowni… jest częścią podrozdziału: Nowe zamieszanie w polskiej terminologii gramatycznej około połowy dziewiętnastego wieku [Koronczewski 1961, 59].

Zenon Klemensiewicz nie poświęca Żochowskiemu zbyt wiele uwagi. Wymienia go wśród specjalistów współpracujących z autorami wileńskiego Słownika języka polskiego [Klemensiewicz 1980, 656]. Z tytułu w Historii języka polskiego została wymieniona tyko Mownia języka polskiego, o której czytamy, że „cieszyła się pewnym uznaniem” [Klemensiewicz 1980, 672]. Nazwisko Żochowskiego pojawia się też w przywołanym przez Klemensiewicza fragmencie tekstu Morzyckiego, który solidaryzuje się z Żochowskim jako obrońcą liczby podwójnej w odmianie czasowników [Klemensiewicz 1980, 621].

Niejednoznaczną ocenę prac Żochowskiego przedstawił Stanisław Urbańczyk w pracy Dwieście lat polskiego językoznawstwa (17501950). Rozdział Epigoni gramatyki powszechnej badacz rozpoczyna od nazwania przyczyn, dla których w latach 1832–1864 drukowano wiele gramatyk języka polskiego: „Jedynym jasnym punktem było utrzymywanie się języka polskiego jako przedmiotu nauczania w szkołach zaboru rosyjskiego, w tzw. Królestwie Polskim. To była przyczyna, że drukowano wiele gramatyk, i to niekiedy w wielu wydaniach, np. gramatyka T. Sierocińskiego miała przeszło 20 wydań, T. Kurhanowicza – 7 wydań, H. Sucheckiego – przeszło 20 wydań. Był to nieprzewidziany rezultat decyzji Komisji Edukacji Narodowej, która uczyniła język polski jednym z przedmiotów nauczania szkolnego” [Urbańczyk 1993, 50].

W podrozdziale pod znamiennym tytułem Gramatykarze i gramatykarstwo Urbańczyk zbiorowo charakteryzuje autorów gramatyk: „Oceniając wartość ówczesnych gramatyk, musimy pamiętać, że ich autorzy byli amatorami. Jeżeli nawet mieli za sobą jakieś wyższe studia, to w filologii klasycznej, w historii czy w prawie; byli nauczycielami łaciny, języka niemieckiego lub francuskiego. Niektórzy jednak byli w takim zakresie dobrze wykształceni i odznaczali się wybitną inteligencją” [Urbańczyk 1993, 50–51].

Wyrażone liczbą wydań kryterium popularności nie przemawia na korzyść Żochowskiego, bo obie jego prace miały po jednym wydaniu [Estreicher 1880]. Lepiej ma się sprawa wykształcenia. Żochowski – jak powiedziano wyżej – zakończył studia uniwersyteckie w Warszawie i był wieloletnim nauczycielem języka polskiego, ale przez Urbańczyka nie został chyba zaliczony do dobrze wykształconych i wybitnie inteligentnych, skoro w dalszym ciągu wywodu nazwisko Żochowskiego pojawia się w cytacie z Małeckiego. Urbańczyk pisze: „A Małecki tak się wypowiedział o gramatykach Bandkiego, Jakubowicza, Muczkowskiego, Żochowskiego, Łazowskiego i in.: Tym wszystkim gramatykom nie wiodło się i nie potrafili doprowadzić rzeczy do jednego rezultatu […] Byli oni – z małymi wyjątkami – i tępej głowy i nawet nie bardzo władający swoim językiem […], kazuiści, drobnostkowicze, samouki. Sąd ten jest do przesady brutalny” [Urbańczyk 1993, 51].

Uwagę zwraca fakt, że Urbańczyk nie wziął w obronę żadnego z gramatyków i skomentował intensywność oceny, ale nie jej zasadność.

Niewyrażony wprost negatywny pogląd o Żochowskim może zawierać też fragment poświęcony duchowi języka i próbom przywrócenia liczby podwójnej: „Niektórzy uważali się za przedstawiciela „ducha języka” i starali się narzucić swoje poglądy jako normę, np. propagowali przywrócenie dualisu, albowiem w mnogości form gramatycznych widzieli bogactwo języka” [Urbańczyk 1993, 51].

Niestety powyższy sąd nie został odesłany do konkretnych autorów i dzieł. W Częściach mowy… znajdują się wprawdzie liczne odniesienia do ducha języka (por. m.in.: s. 28, 37, 42, 52, 54, 84, 164, 196, 232, 252, 253, 366, 369], ale nigdy nie jest to określenie ludzi przedstawicieli ducha języka. Chodzi raczej o tych, którzy rozpoznali właściwe polszczyźnie cechy i uwzględniają je w opisie języka lub nie. Do tych, którzy zgłębili i pojęli ducha języka polskiego, Żochowski zaliczył Mrozińskiego (s. 66).

Formuła, której używał Żochowski i inni dziewiętnastowieczni gramatycy służyła do określenia uniwersalnego stanowiska badawczego dostrzegającego konieczność brania pod uwagę specyficznych cech analizowanego języka: „[…] nad językiem każdym podług jego ducha, a nie podług innych myśleć należy: nad naszym językiem po naszemu zastanawiać się trzeba; z jego mechanizmu, z jego budowy prawidła wywodzić i te będą dobre, bo jego własne polszczyzny (s. III). Poszukiwanie prawdy o języku polskim jest odkrywaniem ducha języka polskiego. Formy poprawne to te, które są zgodne z duchem języka polskiego.

Urbańczyk wspominając dedykację Żochowskiego w Częściach mowy… i czołobitne przywołanie w niej postaci Mrozińskiego pisze: „Mroziński z pewnością nie byłby rad z tych pochwał, widać bowiem, że Żochowski metody badawczej Mrozińskiego nie rozumiał. Tylko jeszcze jednego gramatyka Żochowski pochwalił – Jakubowicza, zganił za to kilka razy Muczkowskiego. Dzieło Żochowskiego odznacza się tym, że zawiera bardzo rozbudowane przypisy, w których on polemizuje z innymi gramatykami; niektóre godne są przestudiowania” [Urbańczyk 1993, 52]

Powyższy cytat sygnalizuje dwie ważne kwestie. Po pierwsze, błędy Żochowskiego w odczytaniu Mrozińskiego. Po drugie, wartościowe polemiki Żochowskiego z współczesnymi. Niestety Urbańczyk nie wskazuje, kiedy praca Żochowskiego odsłania niezrozumienie analiz Mrozińskiego. Również interesujący wątek godnych przestudiowania polemik został przez Urbańczyka porzucony i nie sposób ustalić, co zdaniem dwudziestowiecznego badacza zasługiwało na uwagę w tekstach dziewiętnastowiecznego gramatyka.

Wbrew intencji i deklaracjom Żochowski nie jest zaliczany do naśladowców i kontynuatorów Mrozińskiego. Walczak pisał: „Niestety, Mroziński nie znalazł naśladowców. Autorzy licznych w XIX wieku podręczników gramatycznych (wyszło ich podówczas przynajmniej kilkadziesiąt) poszli raczej śladami Kopczyńskiego niż Mrozińskiego. Nie ma tu ani możliwości, ani potrzeby omawiania tego bardzo zróżnicowanego co do wartości dorobku gramatycznego. Są w nim prace rozsądne i w miarę poprawne, krok po kroku posuwające naprzód wiedzę o języku ojczystym i umiejętność jego opisu. Nie brak jednak także pozycji mniej lub bardziej osobliwych. Ich autorzy mają wciąż coś za złe językowi polskiemu. Przyjmują wzorem Kopczyńskiego postawę prawodawców narzucających społeczeństwu swoje wydumane reguły. Jedni chcieliby wskrzesić i utrzymać samogłoski pochylone, innym marzy się nawet dawno zapomniana liczba podwójna […]” [Walczak 1995, 234–235].

Jak widać, powyższe sądy w sposób bezpośredni nie charakteryzują Żochowskiego. Jedynie uwagę na temat dualisu można potraktować jako krytykę pośrednio wypowiedzianą pod adresem Żochowskiego.

Kolejnym badaczem, który odwoływał się do dorobku Żochowskiego jest Mirosław Skarżyński. Jego praca W kręgu gramatyk polskich XIX i XX wieku przynosi kolejne potwierdzenie niejednoznacznej oceny dorobku Żochowskiego. Skarżyński zalicza Żochowskiego do gramatyków-amatorów [por.: Skarżyński 2001, 18]. W innym miejscy wymienia go wśród tych autorów, którzy odrzucili zasady Kopczyńskiego [por.: Skarżyński 2001, 25].

Skarżyński relacjonuje poglądy autorów gramatyk, w tym Żochowskiego m.in. w zakresie: podziału części mowy [por.: Skarżyński 2001, 52–53], definiowania poszczególnych części mowy: rzeczownika [por.: Skarżyński 200, 55]; przymiotnika [por.: Skarżyński 2001, 56].

Andrzej Lesiakowski omawiając gramatykę Antoniego Małeckiego wielokrotnie wspomina obie główne prace Żochowskiego, ale robi to z reguły pośrednio poprzez przywołanie dwudziestowiecznych prac językoznawczych [por. Lesiakowski 2014].

Ciekawostki

Część badaczy twierdzi, że Żochowski był kuzynem Fryderyka Szopena [Gerber 1977]. Inni temu przeczą [Mysłakowski, Sikorski 2016]. Niezaprzeczalny jest fakt znajomości z rodziną Szopenów. Jak wspomniano wyżej Żochowski był guwernerem na pensji Szopena w latach 1825–1828, co oznacza, że z rodziną Szopenów miał kontakt przynajmniej od dwudziestego trzeciego do dwudziestego szóstego roku życia. Kontakty i znajomość Artykuł Żochowskiego opublikowany 20 maja 1844 r. w warszawskiej Gazecie Codziennej po śmierci ojca Fryderyka Szopena. W wspomnieniu gramatyk zwraca się do zmarłego Mikołaja Szopena słowami potwierdzającymi zażyłość: „Wdzięczność i przyjaźń włożyły na mnie najświętszy obowiązek, abym choć teraz wywiązał się z długu, który od lat prawie 19 u Ciebie zaciągnąłem” [Gazeta Codzienna 1844, nr 134, 1].

Na stronie tytułowej i w tekście Części mowy… imię autora ma postać Feliks. Artykuł hasłowy Gramatyka i gramatycy w Encyklopedii powszechnej, Warszawa 1862 (t. X, 554), przywołując gramatyki opublikowane po powstaniu listopadowym, podaje zapis Felix.

Terminologia Feliksa Żochowskiego została włączona do wileńskiego Słownika języka polskiego, np.: jadro, mównia, myślnik, orzeczenie, poufnoproszący, złącznik.

Wersja elektroniczna

Części mowy odmieniające się przez przypadki

Literatura przedmiotu

  1. [bez autora], Feliks Żochowski, „Gazeta Codzienna” 134/1844, s. 1.
  2. Józef Bieliński, Królewski Uniwersytet Warszawski (1816–1831), t. III, Warszawa 1912, s. 456–457.
  3. Bronisław Bieńkowski, Gramatyka polska, [w:] Encyklopedia wychowawcza, t. V, Warszawa 1901, s. 133–174.
  4. Zofia Borzymińska, Przyczynek do dziejów szkolnictwa żydowskiego w Warszawie w XIX wieku, czyli jeszcze o Szkole Rabinów, „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” 3-4/1984, s. 183–196.
  5. Jan Nepomucen Deszkiewicz, Rozprawy o języku polskim i jego gramatykach, Lwów 1843.
  6. Jan Nepomucen Deszkiewicz, Odpowiedź na zarzuty mojej gramatyce uczynione przez Fel. Żochowskiego, b.m.w. 1847.
  7. Jan Nepomucen Deszkiewicz, Zbiór odpowiedzi recenzentom Gramatyki języka polskiego w Rzeszowie 1846 roku wydanej […], Lwów 1853.
  8. Karol Estreicher, Bibliografia polska XIX. stulecia, t. V, Kraków 1880.
  9. Rafał Gerber, Żochowski Feliks, [w:] Studenci Uniwersytetu Warszawskiego 1808–1831. Słownik biograficzny, Wrocław 1977, s. 415.
  10. Maksymilian Jakubowicz, Gramatyka języka polskiego, Wilno 1825.
  11. Ludwik Jenike, Feliks Żochowski, „Tygodnik Ilustrowany” 7/1868, s. 83–84.
  12. Zenon Klemensiewicz, Historia języka polskiego, Warszawa 1980.
  13. Andrzej Koronczewski, Polska terminologia gramatyczna, Wrocław 1961.
  14. Kazimierz Króliński, Polska terminologja gramatyczna z przykładami i objaśnieniami, Lwów 1922.
  15. Tomasz Kurhanowicz, Rozbiór dzieła pod tytułem: Części mowy odmieniające się przez przypadki, które napisał Feliks Żochowski, „Magazyn Powszechny, Dziennik Użytecznych Wiadomości” 40/1838 (5), s. 317–320.
  16. Adam Massalski, Słownik biograficzny. Nauczyciele szkół średnich rządowych męskich w Królestwie Polskim 1833–1862, Warszawa 2007, s. 488.
  17. Józef Mroziński, Pierwsze zasady gramatyki języka polskiego, Warszawa 1822.
  18. Józef Muczkowski, Gramatyka języka polskiego, Kraków 1836.
  19. Piotr Mysłakowski, Andrzej Sikorski, Chopinowie i ich krąg rodzinno–towarzyski, Warszawa 2005.
  20. Piotr Mysłakowski, Andrzej Sikorski, Feliks Żochowski, 2016.
  21. Józef Kazimierz Plebański, Gramatyka i gramatycy, [w:] Encyklopedia powszechna, t. X, Warszawa 1862.
  22. Mirosław Skarżyński, W kręgu gramatyk polskich XIX i XX wieku, Kraków 2001.
  23. Franciszek Maksymilian Sobieszczański, Żochowski, [w:] Encyklopedia powszechna t. XXVIII, 1868, s. 1011–1022.
  24. Stanisław Szenic, Cmentarz Powązkowski 1851–1890 zmarli i ich rodziny, Warszawa 1979.
  25. Stanisław Szober, Gramatyka języka polskiego, Warszawa 1969.
  26. Stanisław Urbańczyk, Dwieście lat polskiego językoznawstwa (1751–1950), Kraków 1993.
  27. Bogdan Walczak, Zarys dziejów języka polskiego, Poznań 1995.
  28. Kazimierz Władysław Wójcicki, Stare gawędy i obrazy, t. 3, Warszawa 1840.

Przedmowa


















Fragment




Wydarzenia

Świat

Polska

  • 1827 Gdańsk, sprowadzenie pierwszych statków parowych
  • 1827–1832 badania językoznawcze Józefa Szczepana Kowalewskiego w Mongolii i Chinach
  • 1828 Tytus Działyński ufundował Bibliotekę Kurnicką
  • 1828 Warszawa - utworzenie Banku Polskiego
  • 1828 Warszawa – uruchomienie pierwszego młyna parowego w Królestwie Polskim
  • 1828 koncert Niccolo Paganiniego w Warszawie
  • 1829 Adam Mickiewicz opuścił Rosję
  • 1829 Poznań – Edward Raczyński założył bibliotekę publiczną
  • 1829 koronacja Mikołaja I na króla Królestwa Polskiego
  • 1829 uruchomienie na Wiśle żeglugi parowej
  • 1830 Powstanie listopadowe
  • 1831 zamknięcie Uniwersytetu Warszawskiego
  • 1832 zamknięcie Uniwersytetu Wileńskiego
  • 1835 Paryż - utworzenie Towarzystwa Politechnicznego Polskiego
  • 1836 Wrocław – utworzenie Towarzystwa Litracko-Słowiańskiego
  • 1837 Paryż - Fryderyk Chopin odmówił przyjęcia tytułu nadwornego pianisty cesarz Wszechrosji
  • 1838 Juliusz Słowacki „Anhelli”
  • 1838 Królestwo Polskie – ukazał się „Pierwiosnek” pierwsze czasopismo redagowane przez kobiety
  • 1838 Paryż - Julian Ursyn Niemcewicz założył Bibliotekę Polską
  • 1839 Henryk Łubieński założył pierwszą w Królestwie Polskim cukrownię
  • 1839 oderwanie się unitów od Kościoła katolickiego
  • 1840 początek działalności ks. Piotra Ściegiennego
  • 1841 Warszawa – pierwsze wyścigi konne na Polu Mokotowskim
  • 1841 Wrocław – utworzenie katedry slawistyki na Uniwersytecie Wrocławskim
  • 1842 Fryderyk Wilhelm IV zezwolił na nauczanie w języku polskim
  • 1842 Warszawa – otwarcie pierwszej pracowni fotograficznej w Polsce
  • 1842 oddanie pierwszego na ziemiach polskich odcinka kolei żelaznej
  • 1842 utworzenie w Turcji osady Adampol
  • 1843 Kraków – koncert Franciszka Liszta
  • 1844 Warszawa – otwarcie Szkoły Sztuk Pięknych
  • 1844 wydanie pierwszego zeszytu śpiewnika Stanisława Moniuszki
  • 1845 Zygmunt Krasiński opublikował „Psalmy przyszłości”
  • 1846 Powstanie krakowskie
  • 1847 uruchomienie kursów po Wiśle na trasie Warszawa - Puławy
  • 1848–1849 Wiosna Ludów

Opracowanie: Małgorzata Majewska

 
©2016-2018 Uniwersytet Warszawski. Wszelkie prawa zastrzeżone. ISBN 978-83-64006-78-4