Dawne ortografie, gramatyki i podręczniki języka polskiego
Roman Kubiński
Roman Kubiński urodził się w 1886 roku. Był profesorem, polonistą, dyrektorem w prywatnym Gimnazjum Ogólnokształcącym w Działoszycach [Woźniak 2011, 65], w Gimnazjum i Liceum im. Tomasza Zana w Pruszkowie (do roku szkolnego 1950/1951) [Gruszczyńska-Grzymska 2001, 121], członkiem Koła Polonistów, członkiem Komisji czytanek dla oddz. V–VII szkół powszechnych oraz wypisów i lektury dla szkół średnich jako ministerialny instruktor szkół [„Dziennik Urzędowy…” 1931, 22]. Pracował również w Gimnazjum i Liceum im. Adama Mickiewicza w Warszawie [Dyrektor Rowiński 1995, 33]. Pisał recenzje książek do „Tygodnika Ilustrowanego” i podpisywał je inicjałami „rk”. Zmarł w 1957 roku [Krzemiński 2001, 101].
Tadeusz Lehr-Spławiński
Tadeusz Lehr-Spławiński był slawistą, językoznawcą, profesorem oraz rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego★. Urodził się 20 września 1891 roku w Krakowie jako syn Marii Spławińskiej i inżyniera Edwarda Lehra. W młodości uczęszczał do gimnazjum Jana Sobieskiego w swoim rodzinnym mieście (1901–1909). W latach 1909–1913 studiował filologię słowiańską i językoznawstwo indoeuropejskie na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie słuchał wykładów takich badaczy, jak m.in. Jan Łoś, Kazimierz Nitsch, Leon Sternbach, Ignacy Chrzanowski czy Józef Tretiak★. W 1913 roku uzyskał tytuł doktora za rozprawę Studia nad akcentem pomorskim. Później wyjechał do Wiednia. Po powrocie do kraju, w latach 1914–1918, uczył w Gimnazjum Realnym w Zakopanem i w Gimnazjum VI i VII w Krakowie. W 1918 roku habilitował się dzięki pracy Ze studiów nad akcentem słowiańskim i otrzymał tytuł docenta filologii słowiańskiej [Urbańczyk 6, 1972]. Od tego roku posługiwał się podwójnym nazwiskiem [Śródka 1995, 476] oraz zaczął wykładać na Uniwersytecie Poznańskim jako profesor nadzwyczajny, a od 1921 jako profesor zwyczajny. Później wyjechał do Lwowa, aby objąć równorzędne stanowisko. W 1929 roku wrócił na Uniwersytet Jagielloński do Katedry Filologii Słowiańskiej. W latach 1936-1938 sprawował funkcję dziekana Wydziału Filozoficznego UJ★. W roku 1939 został wybrany na rektora UJ na lata akademickie 1939/1940 i 1940/1941★. W czasie wojny – 6 listopada 1939 – został aresztowany przez gestapo w ramach „Sonderaktion Krakau”. Więziony był w Krakowie, Wrocławiu, a także w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen do początku lutego 1940 [Śródka 1995, 475]. Następnie przebywał w majątku swojej drugiej żony – Zofii z Załęskich – w Sandomierzu. Gdy wrócił do Krakowa, brał udział w tajnym nauczaniu. W 1945 objął ponownie stanowisko rektora, które piastował do roku 1946. Od 1946 był kierownikiem Studium Słowiańskiego UJ, a później dyrektorem nowo utworzonego Instytutu Językoznawstwa UJ. Za swoje zasługi otrzymał w 1951 roku Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. W 1961 roku przeszedł na emeryturę. Zmarł 17 lutego 1965 roku. Został pochowany na Cmentarzu Rakowickim.
Należał do licznych organizacji naukowych – zarówno polskich, jak i zagranicznych. Był m.in. współpracownikiem Komisji Językowej AU, członkiem korespondentem PAU, członkiem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, Towarzystwa Naukowego Lwowskiego, Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego, Instytutu Słowiańskiego w Pradze, Bułgarskiej Akademii Nauk, przewodniczącym Komisji Słowianoznawstwa Oddziału PAN w Krakowie. Otrzymał też doktorat honoris causa Uniwersytetu Karola w Pradze oraz uniwersytetu w Sofii. Zasiadał również w komitetach redakcyjnych wielu czasopism naukowych, w tym „Rocznika Slawistycznego”, „Ruchu Słowiańskiego”, „Slavia Occidentalis”, „Pamiętnika Słowiańskiego”. Dorobek naukowy Tadeusza Lehra-Spławińskiego jest bardzo bogaty (około 400 prac). Dotyczyły one kilku pól badawczych – akcentologii, wymarłych dialektów Słowian lechickich, pochodzenia Słowian, słownictwa, etymologii, onomastyki, działalności św. Cyryla i Metodego. Był również autorem i współautorem wielu podręczników uniwersyteckich i szkolnych, a także pomysłodawcą Słownika prasłowiańskiego [Urbańczyk 1972, 6–8].
Charakterystyka
Od strony formalnej dzieło Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego jest pieczołowicie ustrukturyzowane i uporządkowane. Nadrzędny jest podział na rozdziały, które dzielą się na podrozdziały i części składające się ze 174. paragrafów, noszących własne tytuły wyróżnione pogrubioną czcionką. Takie rozwiązanie ułatwia autorom odnoszenie się do konkretnych fragmentów gramatyki, zaś czytelnikom pomaga znaleźć interesujące ich zagadnienia bez konieczności żmudnego wertowania książki. Ważne terminy zostały dodatkowo wyróżnione rozstrzelonym drukiem. Warto także wspomnieć, że treści uzupełniające, często odnoszące się do historii języka polskiego, zapisano mniejszą czcionką niż informacje znajdujące się w tekście głównym.
Gramatyka składa się ze Wstępu (s. 1–4), trzech głównych, nienumerowanych rozdziałów, tj. Głosowni (czyli fonetyki i fonologii, s. 4–32), Nauki o wyrazach, ich znaczeniu i formie: morfologia (s. 32–139), Składni oraz spisu treści. Pierwszy rozdział gramatyki obejmuje Głoski i ich powstawanie (s. 4–19) oraz Wymiany samogłosek i spółgłosek (s. 20–32), drugi – Część ogólną (s. 32–45) i Część szczegółową (s. 45–138), na którą składają się następujące podrozdziały: Rzeczowniki (s. 45-88), Przymiotniki (s. 88-98), Liczebniki (s. 98-103), Zaimki (s. 103–112), Przysłówki (s. 112–113), Czasowniki (s. 114-138), dzielące się na jeszcze mniejsze całostki, trzeci – Ogólne wiadomości o zdaniu (s. 139–140), O zdaniu pojedynczem (s. 140–157), Zdanie złożone (s. 158–169). Taki układ następujących po sobie treści – głosownia, morfologia i składnia – można nazwać tradycyjnym, ponieważ nawiązuje do wzorów klasycznych, rysujących się następująco:
Zaczynano od niezbyt obszernych informacji o dźwiękach (literach), potem następowała nauka o wyrazie – dział najobszerniejszy, zawierający naukę o częściach mowy i ich odmianie. Mieszano przy tym fakty stanowiące rzeczywiście domenę fleksji ze słowotwórczymi. Składnia, jeszcze niepełna i nie dość wyraźnie określona co so swego zakresu stanowiła odrębny rozdział […] [Skarżyński 1994, 12].
Struktura poszczególnych części również odpowiada utrwalonym schematom. Nauka o wyrazach..., na przykład, jest prawie zupełnie zgodna ze schematem przedstawionym przez Mirosława Skarżyńskiego – także Lehr-Spławiński i Kubiński mieszali wiadomości dotyczące fleksji ze słowotwórstwem:
Rozdziały podręczników gramatyki, dotyczące nauki o częściach mowy były na ogół podzielone według identycznego schematu. Na opis klas wyrazowych składał się wstępny podział na wyrazy odmienne i nieodmienne, definicje poszczególnych części mowy, potem zaś, w obrębie już wydzielonych klas, podziały poszczególnych części mowy na drobniejsze grupy, przy czym na ogół mieszano tu kryteria znaczeniowe ze słowotwórczymi, a nieraz fleksyjnymi, nie bardzo zdając sobie sprawę z tego, które z owych podziałów są istotne dla opisu gramatycznego, a które nie [Skarżyński 2001, 54].
Różni się tym, że autorzy najpierw definiują poszczególne części mowy, a dopiero później dzielą wyrazy na odmienne i nieodmienne.
Zgodnie z informacją podaną w tytule, gramatyka zawiera dziewiętnaście rycin, zarówno oryginalnych, jak i pochodzących z innych źródeł. Osiemnaście z nich ilustruje wyłożone treści, rycina nr 19 – Mapa narzeczy – stanowi zaś aneks. Rycinę pierwszą zaczerpnięto – jak informują autorzy – z francuskojęzycznego dzieła Les organes de la parole [Narządy mowy] (1905), którego autorem jest Adolphe Zünd-Burguet, zajmujący się głosem (śpiewem, mową i jej patologią)★. Zob. rycina poniżej (s. 5):
Zaś ryciny o numerach 2–4, 10–19 zapożyczono z Obrazów głosek polskich (1925) Michała Abińskiego, będących „klasycznym przykładem formuł artykulacyjnych ujętych graficznie” [Gołąb, Heinz, Polański 1970, 185]. Stanowią one „fikcyjne schematy oparte tylko na zewnętrznej obserwacji osób mówiących” w odróżnieniu od wydanych później Przekrojów rentgenograficznych głosek polskich (1951) Haliny Konecznej [Ściebora 1970, VII]. Zob. ryciny poniżej (s. 10):
Pięć oryginalnych rycin nr 5–9 przedstawia układ warg podczas wymawiania samogłosek a, e, i, o, u. Zob. ryciny poniżej (s. 11):
Mapę narzeczy polskich, znajdującą się na końcu dzieła na karcie nieliczbowanej, opracowano na podstawie Mapy narzeczy polskich z objaśnieniami (1919) Kazimierza Nitscha. Zob. rycina poniżej:
Wprowadzenie
Na początku gramatyki zamieszczono Wstęp, składający się z trzech paragrafów. Jego rolą jest zapoznanie czytelników z podstawowymi terminami jak mowa, język ojczysty, rodzina językowa, gramatyka. Autorzy nie podają w nim swoich celów i założeń teoretycznych. Nie określają również adresata. Jedynie tytuł informuje, że jest to podręcznik szkolny. Nie wiadomo jednak, uczniowie z jakich klas mieliby korzystać z gramatyki.
W pierwszym paragrafie Wstępu, zatytułowanym Mowa. – Język ojczysty. – Języki słowiańskie i indoeuropejskie, Lehr-Spławiński i Kubiński definiują mowę, która jest – ich zdaniem – „jednym ze sposobów wyrażania myśli i uczuć oraz porozumiewania się między ludźmi […]” (s. 1). Podają definicję języka ojczystego jako języka odziedziczonego „po przodkach, po ojcach naszych” (s. 1). Wymieniają także rodziny językowe, ze szczególnym uwzględnieniem języków indoeuropejskich.
Drugi paragraf – Gramatyka – zaledwie półstronicowy, rozpoczyna definicja języka, który jest „najważniejszym i najdoskonalszym sposobem uzewnętrzniania czyli wyrażania myśli i uczuć człowieka” (s. 2). Zaś „zadaniem gramatyki jest ułatwić nam uświadomienie sobie środków językowych, jakiemi rozporządzamy dla wyrażania naszych myśli i uczuć, innemi słowy zadaniem jej jest nauczyć nas należytego rozumienia naszego języka” (s. 2)★. Według autorów „poznanie i rozumienie jej budowy [mowy], a co za tym idzie, świadome i celowe posługiwanie się nią w każdej potrzebie, jest obowiązkiem każdego wykształconego człowieka” (s. 2).
Ostatni paragraf Wstępu poświęcono dialektom, gwarom i językowi literackiemu. Należy podkreślić, że Lehr-Spławiński i Kubiński nie różnicują pojęć dialekt i gwara. Traktują je niekonsekwentnie – raz synonimicznie – „żaden język nie jest jednolity, ale rozpada się na rozmaite odmiany, zwane narzeczami (z grecka dialektami) albo gwarami” (s. 3), raz niesynonimicznie – w innym fragmencie autorzy odróżniają dialekt od gwar, które nazywają „drobniejszymi odmianami” (s. 29). Warto zwrócić także uwagę na pojawiający się w gramatyce Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego sporadycznie już dziś stosowany, głównie „w opisie języków egzotycznych” [Karaś 2010, Narzecze] termin narzecze, tradycyjnie oznaczający „jednostkę terytorialnie i etnicznie większą niż dialekt czy gwara” [Karaś 2010, Narzecze]. Autorzy używają też określenia gwara ludowa, jednak nie podają, jak je rozumieją. W dzisiejszym rozumieniu jest to „mówiony wariant terytorialny (lokalny) języka narodowego, używany tylko na pewnym stosunkowo niewielkim terenie; jedna z odmian języka używana przez mieszkańców wsi, ukształtowana kiedyś w obrębie warstwy chłopskiej, podrzędna w stosunku do dialektu” [Karaś 2010, Gwara ludowa].
Według autorów język książkowy lub język literacki „różni się wyraźnie od wszystkich gwar ludowych, zawierając w sobie cechy właściwe rozmaitym narzeczom” (s. 3). Narzecze kulturalne („potoczna codzienna mowa warstw wykształconych” – s. 3) przeciwstawiają narzeczu ludowemu (bez podania definicji). Autorzy podkreślają, że przedmiotem ich gramatyki jest język literacki, zaś dialekty będą przedstawione zdawkowo i tylko wtedy, gdy okaże się to niezbędne:
Ucząc się gramatyki polskiej, musimy przedewszystkiem brać pod uwagę język literacki, który jest sposobem wyrażania myśli i uczuć ogółu wykształconych Polaków. Narzecza ludowe oraz sposoby mówienia innych warstw społecznych będziemy uwzględniali przygodnie i o tyle tylko, o ile będzie to potrzebne dla zrozumienia budowy naszego języka (s. 3–4).
Fonetyka i fonologia
Terminy fonetyka i fonologia nie występują w dziele Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego, którzy posługują się nazwą głosownia (w węższym znaczeniu oznacza fonetykę, w szerszym – fonetykę i fonologię) [EJO 1999, 205], występującą także w innych publikacjach z lat dwudziestych, np. w Polskiej terminologii gramatycznej z przykładami i objaśnieniami (1922) Jana Kazimierza Królińskiego oraz w Polskiej terminologii gramatycznej uchwalonej na Zjeździe gramatyków polskich 17 i 18.II.1921. Terminem głosownia posługiwano się już jednak wcześniej, gdyż obecny był też w XIX stuleciu, np. w gramatykach Antoniego Małeckiego i Adama Antoniego Kryńskiego. Głos zaś, zdaniem autorów gramatyki, jest to „materiał, z którego składa się nasza mowa” (s. 4).
Szczególną wagę przypisuje się językowi, ponieważ „to najruchliwszy z narządów mownych i wskutek tego ma największe znaczenie dla sposobu wymawiania” (s. 7). Stąd też, jak podają autorzy, wzięła się abstrakcyjna nazwa język – nie tylko w polszczyźnie, lecz także w innych językach europejskich: „Stąd pochodzi, że mowę ludzką nazywa się „językiem”. (Porównaj wyrażenia: język francuski, włoski, lingua latina, la langue allemande i t. p.). Mówimy również (przenośnie): złośliwy, cięty, dowcipny język dla określenia pewnego sposobu wyrażania się” (s. 7).
Lehr-Spławiński i Kubiński dzielą głoski na samogłoski (w polszczyźnie ogólnej 8) i spółgłoski (w polszczyźnie ogólnej „wymawialnych” 37). Ogólnie głoski dzielą na:
Spółgłoski dzielą na:
(pod względem dźwięczności)
(pod względem twardości)
(pod względem sposobu artykulacji)
(pod względem miejsca artykulacji)
Samogłoski są podzielone zaś na:
(pod względem położenia języka)
(pod względem wysokości)
(pod względem udziału warg w artykulacji)
Podział głosek podsumowano w tabeli poniżej (s. 17):
Świadectwem zmian w wymowie głoski ł (dawniej przedniojęzykowo-zębowej, dziś znanej głownie jako ł aktorskie lub ł sceniczne), jest następujący fragment: „wielu Polaków wymawia [ją] prawie tak samo jak u t. j. podnosząc znacznie ku górze tylną część języka i wysuwając naprzód wargi” (s. 8).
Wspomina się także o pochylonym (wąskim) e, które „wymawia się podobnie lub najczęściej nawet zupełnie tak samo jak i albo y” (s. 7). Zachowało się „w wymowie niektórych osób zwłaszcza starszych” […] w wyrazach jak: kobieta, chleb, mleko, wierz, też, kreska i t. p.” (s. 7). Zaznacza się przy tym, że e pochylone nie było już używane w piśmie w czasach, gdy powstała gramatyka.
W dziele Lehra-Spławińskiego podano także zasady wymowy samogłosek nosowych, w zależności od sąsiedztwa fonetycznego, w jakim występują, np. mądry należy wymawiać jak mondry, w kącie – w końcie, mąka – monka, kąpiel – kompiel. Autorzy piszą także o nieznanych w piśmie nosówkach, które powstają w czasie wymowy wyrazów obcych triumf, winszować, instynkt: „triumf wymawiamy tryuf, winszować = w wymowie wyszować, instynkt = istynkt – czyli wprowadzamy nosowe u, y, i” (s. 15). Zwraca się także uwagę na zanikającą nosowość w wygłosie: „na końcu wyrazie ginie nosowość samogłoski ę: myję się wymawiamy myje sie, będę dziś = bende dziś” (s. 15).
Autorzy opisują akcent w polszczyźnie, który – w odróżnieniu, na przykład, od języka rosyjskiego, greckiego i ówczesnego serbsko-chorwackiego (z akcentem ruchomym) – jest „stały” i znajduje się „na drugiej zgłosce od końca” (s. 18). Wśród wyrazów z akcentem na „zgłosce trzeciej” wymienia się wyrazy takie jak okolica, ogółem, rzeczpospolita, szczegóły, a także „wyrazy obce, zapożyczone z języka łacińskiego lub greckiego jak muzyka, fizyka, gramatyka i t. p.” (s. 18). Akcent na trzeciej sylabie występuje również – jak piszą Lehr-Spławiński i Kubiński – w wyrazach „z przyrostkiem -bym, z wyrazem -kroć, -set lub z -że, -li? (=czy?), -bądź, -no, -co” (s. 19), np. chodziłbym, chociażby, wielekroć, pięciuset, byłemże, jakibądź, oddajno!, małoco, alboco oraz w formach czasownikowych w 1. i 2. osobie liczby mnogiej w czasie przeszłym, np. przyszliśmy, odebraliście. Na czwartej sylabie pada akcent w trybie warunkowym, np. przyszlibyśmy, zabralibyście. Autorzy zwracają też uwagę na enklityki i proklityki.
Omówiono także różnice między wymową i pisownią. Lehr-Spławiński i Kubiński odróżniają znaki pisemne (litery) od głosek. Ortografia to, według nich, „ogół przepisów, jak wyrażać dźwięki mowy literami” (s. 15). Dla wyjaśnienia obecności dwóch liter na oznaczenie tej samej głoski w języku ogólnym – u i ó, rz i ż, ch i h – przedstawiają krótko zmiany historyczne, jakie zaszły w polszczyźnie. Wprowadzają także pojęcie pisowni głosownianej/fonetycznej.
Uwagę poświęca się również wymianie samogłosek w języku ogólnym, tj. ą : ę (np. dąb – na dębie), ó : o (np. lód – lodowi), a : e (np. miasto – w mieście), o : e (np. wiozę – wieziesz), a także wymianie głosek „w mowie ludowej”. Dodatkowo krótko omówiono procesy, które doprowadziły do powstania samogłosek pochylonych. Przedstawiono w zarysie, mniejszą czcionką, historię e ruchomego i e pierwotnego.
Ponadto opisano łączenie samogłosek ze spółgłoskami, wymiany spółgłosek, m.in. p : p’ (np. kopać – kopię), b : b’ (ryba – rybie), m : m’ (np. zima – zimie), f : f’ (np. kufa – kufie), w : w’ (np. rów – w rowie), d : dź : dz (np. rada – w radzie, radzić – radzę), upodobnienia pod względem dźwięczności (np. łutka), ubezdźwięcznienia (w oryginale „oddźwięcznienie”) spółgłosek na końcu wyrazu (np. lut), upodobnienia spółgłosek między wyrazami (np. poranegwiosennyśfitał) oraz inne zmiany spółgłoskowe: ściąganie spółgłosek (np. brać+stwo=bractwo); wyrównania spółgłosek (np. ojciec, dawniej ociec); utratę miękkości (np. gołąb, dawniej gołąb’); spółgłoski wtrącone (np. rozdrzeszyć zamiast rozrzeszyć), skracanie wyrazów w języku mówionym („w żywej mowie”, np. książęcia – księcia, książęciem – księciem, człowiek – człek).
Dział Głosownia kończy skrótowy stosunkowo krótki paragraf Z głosowni gwarowej. Zestawiono w nim dwa fragmenty ilustrujące „niejednolitość języka” (s. 30) – „jeden podany jest w mowie warstw wykształconych a drugi w mowie ludowej z pod Tatr (w t. zw. gwarze góralskiej)” (s. 29). Autorzy wyróżniają pięć głównych narzeczy – wielkopolskie z kujawskim (Wielkopolska historyczna i Kujawy), śląskie, małopolskie (właściwa historyczna Małopolska), mazowieckie i kaszubskie.
Morfologia
Rozdział dotyczący morfologii zajmuje w gramatyce Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego najwięcej miejsca. Według obliczeń Jerzego Podrackiego stanowi aż 63% [1982, 29] w drugim wydaniu z 1928 roku. Nie jest to jednak przypadek odosobniony. Jak odnotowuje Podracki, tak duży procentowy udział morfologii był bardzo powszechny w dwudziestowiecznych gramatykach [1982, 29].
Choć Lehr-Spławiński i Kubiński odróżniają fleksję od słowotwórstwa – dzielą przyrostki na słowotwórcze „do tworzenia jednych wyrazów czyli słów od innych” (s. 39) i fleksyjne/odmienne (nazywane też przez autorów końcówkami), które „służą tylko do oznaczania formy gramatycznej (przypadku, liczby, rodzaju, osoby) wyrazu, o jaki chodzi” (s. 38) – składnia i fleksja, jak zaznaczono na początku niniejszego artykułu w części Charakterystyka, nie zostały od siebie wyraźnie oddzielone. Nie ma podrozdziałów osobno poświęconych słowotwórstwu i fleksji, a treści dotyczące tych działów przeplatają się. Taki układ jest zgodny ze schematami przedstawionymi przez Skarżyńskiego [1994, 12] i Podrackiego [1982, 54], którzy byli cytowani na początku artykułu. Podział nadrzędny Morfologii to Część ogólna i Część szczegółowa.
Część ogólną rozdziału poświęconego morfologii (autorzy używają tej nazwy w podtytule) w gramatyce rozpoczyna paragraf O podziale znaczeniowym wyrazów. Części mowy, w którym bardzo uwidacznia się popularnonaukowy i szkolny charakter gramatyki. Autorzy wyróżniają „10 grup”, czyli części mowy (s. 35):
Warto porównać przytoczone powyżej definicje – odwołujące się do etymologii nazw części mowy – z tym, co pisał Skarżyński. Rzeczownik – zdaniem Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego – odnosi się do rzeczy (przedmioty dotykalne, pomyślane), osób, zwierząt i roślin. Podobnie definiują tę część mowy Adam Antoni Kryński i Zbigniew Mirosław Kryński (1908; 1923) – dla nich rzeczownikami są nazwy osób, zwierząt, roślin, rzeczy, pojęć [Skarżyński 2001, 55].
W gramatyce pojawia się także termin nomina (= imiona) odnoszący się do rzeczowników, przymiotników i liczebników. W gramatyce Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego zaimki są wyraźnie oddzielone od imion:
Chcąc oznaczyć, o jakim przedmiocie lub o jakiej jego właściwości czy też okoliczności mowa, nie zawsze używamy imion. Nieraz można zastąpić imiona (a także przysłówki) innemi wyrazami, które dzięki ubocznym okolicznościom wystarczą do zrozumienia treści zdania. Tak np. zamiast zdania Jan, brat Karola, kupił tanio w księgarni pięć pięknych książek – jeżeli wypowiada je Karol, a okoliczności uboczne pozwalają słuchaczowi domyślić się bez trudności, o kim się mówi, o jakiej księgarni i o jakich książkach – można powiedzieć: ten mój brat kupił tak tam kilka takich książek. Zamiast imion: Jan, Karol, księgarnia, pięć, pięknych oraz przysłówka tanio użyto tu wyrazów ten, mój, tam, kilka, takich i tak. Wyrazy te zastąpiły więc imiona (oraz przysłówek, utworzony od imienia, a mianowicie od przymiotnika tani) i dlatego nazywają się zaimkami […] (s. 33–34).
W opisie części mowy pojawia się pojęcie wyrazku, synonimu partykuły:
Drobne wyrazy, których nie można do żadnej z powyższych grup zaliczyć, noszą nazwę wyrazków w (albo z łacińska partykuł). Są niemi: -li, -to, -co, -no, -że, -bądź. Np. Odpisał-li on? (to znaczy: czy on opisał?); tak to ludzie odpłacają!; o mało co nie upadłeś; bądź-no tak dobry!; jakiż(e) los ciebie spotkał!; cokolwiek-bądź będzie… (s. 35).
Wyrazek obecny jest także w innych dwudziestowiecznych tekstach – we wspomnianych już Polskiej terminologii gramatycznej… oraz w Polskiej terminologii gramatycznej uchwalonej na Zjeździe gramatyków polskich 17 i 18.II.1921.
Wyrazy w gramatyce są podzielone na samodzielne (np. ojciec, syn, szli, las, dzień, był pogodny), „które, nawet oddzielone od innych, wyrażają treść dostatecznie zrozumiałą” (s. 35) i niesamodzielne (np. i, przez, ale, za, prócz, ach, czy), „które oddzielnie nie mają wyraźnego znaczenia i dopiero w związku z innemi stają się zrozumiałe” (s. 35–36); odmienne (rzeczowniki, zaimki, przymiotniki, liczebniki i czasowniki) i nieodmienne (przysłówki, przyimki, spójniki, wykrzykniki, wyrazki).
Słowotwórstwo – choć bez wyraźnego zaznaczenia, że chodzi o ten dział – zaczęto opisywać od paragrafu Budowa wyrazu, rozpoczynającego się od wymienienia przykładowych wyrazów pokrewnych (s. 36–37):
Następnie Lehr-Spławiński i Kubiński wprowadzają terminy rdzeń/pierwiastek/pień (np. -strzel-, -strzał-), przyrostek (np. -ać, -ić) i przedrostek (np. po-, prze-). Autorzy wskazują też na funkcje przedrostków (słowotwórczych) i podają następujący przykład:
Przedrostek za-, dodany do strzel-ić, wskazuje na wykonanie czynności z pełnym skutkiem, a przedrostek po- na wykonanie jej ze skutkiem tylko częściowym (po-strzelić) i t.d. A więc zarówno przedrostki jak i przyrostki służą do dokładniejszego określenia treści, zawartej w rdzeniu, i one dopiero nadają właściwe znaczenie całemu wyrazowi (s. 38).
Pod względem słowotwórczym wyróżniają wyrazy proste i złożone (np. wszechmocny, wszędobylski, żywopłot, listonosz, koniokrad). Warto zauważyć, że autorzy gramatyki wyrazy z przedrostkami uważają za proste (chodzi o §24 i §25 z wydania gramatyki z 1930 roku), w odróżnieniu od Ignacego Steina i Romana Zawilińskiego, którzy w swej Gramatyce dla szkół powszechnych i średnich traktowali je jako wyrazy złożone (§48). Stanisław Szober z kolei „przez jakiś czas zajmował stanowisko pośrednie, zaliczając jedne z tych wyrazów do prostych, inne do złożonych” [Jodłowski 1931, 103–104]. Jego poglądy w tej kwestii różnią się w Gramatyce języka polskiego (wyd. 2, 1923, §203) i w Podręczniku do nauki języka polskiego w seminariach nauczycielskich (Warszawa, 1925, §83) [Jodłowski 1931, 104]. Na próżno jednak szukać w gramatyce Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego, podobnie jak w Gramatyce polskiej Jana Łosia, jednego z podstawowych terminów, czyli wyrazu [Czelakowska 2010, 104].
Słowotwórczo wyrazy złożone dzielą się dalej w gramatyce Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego na (s. 40–41):
Przyrostki słowotwórcze są sklasyfikowane następująco (41–46):
Przedrostki zaś są (s. 41–42):
Lehr-Spławiński i Kubiński podkreślają także, że nie należy mieszać „cząstek wyrazu ze zgłoskami” (s. 38).
Jeżeli chodzi o fleksję w Części ogólnej, to wiadomości o tym dziale ograniczają się jedynie do wydzielenia przyrostków fleksyjnych/odmiennych (końcówek). Autorzy zaznaczają, że „po końcówkach poznaje się formy gramatyczne w odmianie każdego wyrazu, a więc u imion przypadki, rodzaje i liczby, u czasowników osoby, liczby i czasy” (s. 39). Odsyłają przy tym do odpowiednich paragrafów Części szczegółowej, gdzie szczególnie powracają do fleksji, a zwłaszcza do wiadomości dotyczących końcówek (Zob. §34 Liczba rodzaj przypadek, §35 Odróżnianie przypadków, §88 Liczby, przypadki, rodzaje. Przegląd końcówek, §101 Dwa typy odmiany zaimków, §113 Formy osobowe. Imiesłowy. Bezokolicznik, §114 Czasy, §115 Czasy w innych językach [i w staropolszczyźnie], §116 Tryby, §117 Strony, §118 Przegląd form słowa osobowego).
W Części szczegółowej omówione zostały następujące części mowy: rzeczowniki (ich podział znaczeniowy – żywotne i nieżywotne, rodzaj męski, żeński i nijaki w liczbie pojedynczej, rodzaj męsko-osobowy i żeńsko-rzeczowy w liczbie mnogiej, rodzaje przypadków; obszerny przegląd form przypadków w liczbie pojedynczej i mnogiej, ogólna charakterystyka, wzory odmiany, pluralia tantum, odmiana obcych nazw miejscowych i nazwisk, dodatek: rzeczowniki z formą przymiotnikową), przymiotniki (stopniowanie, odmiana – w tym odmiana rzeczownikowa, przegląd końcówek, wzory odmiany, rzeczowniki z formą przymiotnikową), liczebniki (podział liczebników – ilościowe/główne, zbiorowe i porządkowe, odmiana liczebników), zaimki (podział funkcjonalny i znaczeniowy, przegląd zaimków, odmiana), przysłówki (podział ze względu na pochodzenie, stopniowanie, podział znaczeniowy), czasowniki (przechodnie i nieprzechodnie, dokonane i niedokonane, jednokrotne i wielokrotne, formy osobowe, imiesłowy – czynny współczesny, uprzedni „zakończony na -ł”, bierny czasu przeszłego, bezokoliczniki, czasy – teraźniejszy, przeszły, przyszły i zaprzeszły, podział na koniugacje, strony, formy słowa osobowego, właściwości imiesłowów, bezokolicznik, formy pojedyncze i złożone, budowa form koniugacyjnych, tryby, formy nieosobowe/czasownikowo-imienne).
Autorzy objaśniają terminy – tryb, strona, rodzaj – następująco:
możemy wiec formami osobowemi czasownika wyrazić nasz pogląd na pewną czynność czy stan. Możemy wypowiedzieć, że czynność, jakąś uważamy za rzeczywistą, przypuszczalną lub pożądaną. Sposoby używania tych poglądów naszych na czynność lub stan, oznaczony przez czasownik, nazywamy trybami. Mamy więc w języku polskim trzy tryby: rzeczywisty, zwany orzekającym (oznajmiającym), przypuszczalny czyli przypuszczający (zwany też warunkowym) i rozkazujący (s. 120–121).
Formy czasownikowe pozwalają nadto rozumieć, czy osoba (lub rzecz), o której mowa, wykonuje czynność sama, czy też tylko doznaje skutków czynności, wykonywanej przez osobę inną […]. Tę właściwość znaczeniową czasownika nazywamy stroną. Mamy więc w języku polskim dwie strony: czynną i bierną (s. 121).
U żywotnych zatem rodzaj jest czemś naturalnem. U nieżywotnych natomiast rodzaj jest tylko właściwością gramatyczną (rodzaj gramatyczny) i rozpoznanie jego opiera się tylko na zakończeniu […] (s. 48).
Warto zwrócić uwagę, że Lehr-Spławiński i Kubiński korygują uproszczenie pokutujące w innych gramatykach i wprowadzają w definicji przypadka „sformułowanie o relacjach między przedmiotami i czynnościami (stanami), a więc od razu włączają tu użycia adwerbialne” [Skarżyński 2001, 105]. Ich definicja przypadka brzmi: „rozmaite stosunki zachodzące między jednemi a drugiemi przedmiotami, oznaczanemi przez rzeczowniki, lub między przedmiotami a czynnościami czy stanami oznaczonemi przez czasowniki, nazywają się przypadkami” (s. 49).
Jak zauważa Jan Tokarski „T. Lehr-Spławiński i R. Kubiński nie dzielą rzeczowników na deklinacje, lecz rzeczowniki męskie, żeńskie i nijakie rozbijają na numerowane gromady, których kryteriów podziału nie podają” [1978, 51]. W odróżnieniu od nich Klemensiewicz, na przykład, pisał o gromadach deklinacyjnych (a nie deklinacjach), a Kryński wyróżniał „deklinacje numerowane w zależności od rodzajów, a więc 1. męska, 2. nijaka, 3. żeńska samogłoskowa, 4. żeńska spółgłoskowa, wyodrębniając w 1. i 3. twardo- i miękkotematową, w drugiej zaś o zakończeniach -o, -e oraz *-en, *-ent” [Tokarski 1978, 51].
Podejście Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego do kategorii strony wyróżniła Krystyna Wilczewska (na podstawie wydania z 1946 roku, s. 129):
Również kwestia, jak należy pojmować połączenia czasownika z się, traktowana jest w zasadzie pobieżnie i stereotypowo. Na ogół panuje przekonanie, że jest to forma czasownikowa służąca wyrażaniu specyficznych stosunków realno-syntaktycznych [...], jednak trudno byłoby w oparciu o te wskazówki dać odpowiedź na pytanie, w jakiej dziedzinie morfologii należy wyznaczyć właściwe jej miejsce. Można odnieść wrażenie (wrażenie, bo oparte tylko na niezdecydowanych aluzjach i nawiązaniach), że milcząco przypisuje się tej formie rangę jednej z postaci paradygmatowych czasownika podstawowego. Wyraźne, ale i odmienne stanowisko co do tego formułują jedynie T. Lehr-Spławiński i R. Kubiński, którzy zakładają istnienie w polszczyźnie tylko dwóch stron: activum i passivum, natomiast formę zwrotną uznają za połączenie czasownika z samodzielnym elementem, jakim jest zaimek zwrotny w różnych przypadkach. W tym ostatnim punkcie jest to pogląd zgodny z zapatrywaniami F. Miklosicha [chodzi o F. Miklosich, Vergleichende Grammatik der slavischen Sprachen, Heidelberg 1926, s. 264] [1966, 7–8].
Wzory odmiany rzeczownika rodzaju męskiego (s. 76) i żeńskiego (s.94), liczebnika 11–90 (s. 101), zaimków rodzajowych (s. 110) przedstawiają poniższe skany:
Na koniec podrozdziału poświęconego morfologii zamieszczono tablicę gramatyczną – Podział czasowników na koniugacje. Zawiera podział na koniugację I – „słowa zmiennotematowe (na: -ę) i koniugację II – „słowa niezmiennotematowe” (na: -m). W obrębie tych dwóch koniugacji wyróżnia się klasy A i B. Por. poniższa tabela:
Składnia
Składnia jest ostatnim rozdziałem gramatyki Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego. Według wyliczeń Jerzego Podrackiego w wydaniu gramatyki z 1928 składnia zajmuje zaledwie 18% dzieła [1982, 29]. W innych gramatykach szkolnych z lat 1903-1946 składnia stanowi od 16% (Pizło 1929, Krzoska 1919) do 47% (Łoś 1923) [Podracki 1982, 29].
Rozdział Składnia składa się z trzech głównych podrozdziałów:
W pierwszej kolejności przedstawione są informacje ogólne, np. definicja zdania – „każde […] wypowiedzenie, wyrażające słowami myśl naszą, uczucie lub wolę” (s. 139); podział zdań na oznajmiające, wykrzyknikowe i pytajne; pojedyncze i złożone. Należy zauważyć, że w tej części brakuje definicji samej składni. Podracki tłumaczy to tym, że najprawdopodobniej Lehr-Spławiński i Kubiński – podobnie jak niektórzy z innych gramatyków – „uważali przedmiot i zadania składni za tak oczywiste, że nie widzieli potrzeby konstruowania specjalnych definicji” [1982, 32].
W drugiej części rozdziału autorzy opisują kolejno zdanie pojedyncze i złożone. Zdanie pojedyncze to zdanie, w którym „między zdaniami […] niema żadnego związku, każde z nich samo przez się zrozumiałe” (s. 140). Zdanie złożone zaś „składa się co najmniej z dwu zdań pojedynczych, złączonych w jedną całość” (s. 140). Jeżeli chodzi o definicję zdania pojedynczego, Lehr-Spławiński i Kubiński nawiązują do interpretacji zdania pojedynczego zapoczątkowanej przez Stanisława Gruszczyńskiego, która „w odróżnieniu od […] dwuczłonowej koncepcji gramatycznej można nazwać koncepcją logiczną. Polegała ona na wiązaniu zdania pojedynczego z pojęciem myśli (jednej myśli), dodatkowo różnie zresztą określanej (niesamodzielna myśl, jasna, zupełna myśl, cała myśl, odrębna myśl)” [Podracki 1982, 194]. Ich definicja zdania pojedynczego brzmi następująco: „[…] wypowiada jedną, odrębną myśl” (s. 140).
Pojawiają się objaśnienia terminów takich jak, między innymi, zdanie bezpodmiotowe/nieosobowe; orzeczenie; orzeczenie domyślne, rozwinięte (np. ochoczo ruszyło), zasadnicze (np. ruszyło), imienne; podmiot; podmiot rozwinięty (np. nasze dzielne wojsko), zasadniczy (np. wojsko), logiczny („nie stojący w mianowniku”), gramatyczny/formalny („podmiot w mianowniku”); zdanie ściągnięte i rozwinięte; określenie (np. nasze dzielne, ochoczo do boju); przydawka; przydawka przymiotna, ilościowa; przymiot; przedmiot/obiekt (oznacza „osoby lub rzeczy, do których odnosi się […] czynność lub rzecz"); przedmiot bliższy (np. Rolnik uprawia ziemię) i dalszy; okolicznik, okolicznik czasu, miejsca, sposobu, przyczyny, celu, stopnia; przedmiot/obiekt bliższy i dalszy (np. Jaś pożyczył Stasiowi pióra); wyraz pomocniczy (pomocny „do zrozumienia związku znaczeniowego, zachodzącego, zdaniem osoby mówiącej, między jednym wyrazem a drugim, nie wskazując zupełnie na związki formalne, jakie je ze sobą łączą”, np. albo, lub, czy) i wtrącony/poza zdaniem (nie wchodzi „właściwie w skład zdania”, jest „poza nim”, np. Był, to widzicie, człowiek starej daty).
Warto – za Jerzym Podrackim – przyjrzeć się poszczególnym definicjom obecnym w rozdziale Składnia w gramatyce Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego. Definicja podmiotu – „wyraz […], który oznacza osobę lub rzecz, wykonującą czynność albo znajdującą się w stanie lub położeniu, o jakim w zdaniu mowa” (s. 141) – jest semantyczna, choć widać w niej „wpływ określeń logicznych” [Podracki 1982, 82]. Samych „definicji wyraźnie znaczeniowych jest niewiele i pojawiają się one dopiero od połowy XIX wieku” [Podracki 1982, 81]. Warto zauważyć, że Podracki korzystał z wydania z 1928 roku, natomiast definicja podmiotu w pierwszym wydaniu jest inna: „wyraz, […] który oznacza osobę lub rzecz, jakiej dotyczy spostrzeżenie lub myśl, wypowiedziana w zdaniu” (s. 141).
Z kolei definicja orzeczenia jest mieszana: „wyraz, który oznacza to, co o podmiocie mówimy, czyli orzekamy […]. Treść jego może być bardzo rozmaita; może on wyrażać czynność, stan lub położenie […], czem jest podmiot, jaki jest podmiot, w jakiej ilości podmiot występuje” (s. 142) [Podracki 1982, 103], a definicja dopełnienia (nazywanego przez Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego „przedmiotem”) jest semantyczna: „[…] określenia, które oznaczają osoby lub rzeczy, do jakich odnosi się (jakie ogarnia, albo jakich dotyczy) czynność wyrażona czasownikiem” (s. 150-151), gdzie – jak w starej tradycji francuskiej i niemieckiej – „utożsamia się często dopełnienie z przedmiotem lub biernym przedmiotem czynności lub własności” [Podracki 1982, 161]. Ten typ definicji semantycznych został zapoczątkowany przez Tomasza Szumskiego i Józefa Muczkowskiego, a rozpowszechnił go Antoni Małecki [Podracki 1982, 161]. Podracki zauważa także, że Lehr-Spławiński i Kubiński podczas omawiania dopełnień powtarzają sformułowanie Muczkowskiego („przedmiot, na który spływa działanie podmiotu”): „czynność ta istotnie przedmiot ogarnia, niejako spływa na niego […]” (s. 154) [1982, 166]. Definicja okolicznika – podobnie jak dopełnienia – cechuje semantyczność: „określają okoliczności, towarzyszące czynności, stanowi lub właściwości osób i rzeczy” (s. 151) [Podracki 1982, 179–180].
Zdania, w których występuje podmiot domyślny, podzielono na dwa typy:
§154 Stosunek zależności określeń, w którym objaśnia się, czym są określenia I, II, III i IV stopnia, wzbogacono o schemat graficzny. Nie zaliczany jest jednak przez autorów do rycin. Por. skan poniżej (s. 150):
W dziale dotyczącym zdań złożonych przedstawiono podział zdań pojedynczych, które wchodzą w skład zdania złożonego:
Wyjaśniono terminy: zdanie zależne, podrzędne, podrzędnie złożone itp.
Wśród zdań współrzędnie złożonych wyróżnia się:
Zdania poboczne w zdaniach podrzędnie złożonych dzielą się na:
Ocena
Gramatyka Lehra-Spławińskiego nie jest dziełem, które cechowałaby bardzo duża oryginalność. Była przez badaczy porównywana i zestawiana z takimi gramatykami, jak dzieła Zenona Klemensiewicza, Stanisława Szobera, Witolda Doroszewskiego i Bronisława Wieczorkiewicza. Kwiryna Handke i Ewa Rzetelska-Feleszko podkreślały niewielki stopień jej nowatorstwa:
Prócz obszernych i reprezentujących indywidualne ujęcia naukowe pięciu autorów i S. Szobera ukazały się w okresie międzywojennym dwie zwięzłe gramatyki o charakterze popularno-podręcznikowym. Jest to T. Lehra-Spławińskiego i R. Kubińskiego Gramatyka języka polskiego (1928), wielokrotnie wydawana także w latach czterdziestych i pięćdziesiątych, oraz Z. Klemensiewicza Gramatyka współczesnej polszczyzny kulturalnej w zarysie” (1939), wznawiana dwukrotnie po wojnie. Obydwaj autorzy wnoszą niewiele oryginalnego dorobku naukowego, ograniczając się do skrótowego, schematycznego przedstawienia zjawisk językowych [1977, 39].
Zdanie to zdawał się podzielać także Stanisław Urbańczyk, według którego podręcznik był używany bardziej przez studentów polonistyki niż uczniów liceów. Uczony wskazywał na jego podobieństwa do Gramatyki języka polskiego (1923) Stanisława Szobera, gdzie również połączono wiadomości na temat ówczesnej polszczyzny z gramatyką historyczną. Urbańczyk twierdził także, że gramatyka Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego jest podobna do gramatyki Tadeusza Pizły (1928), w której dodatkowo pojawiały się ćwiczenia [1993, 242]. Powyżej opisane podobieństwa do innych gramatyk nie oznaczają, że w gramatyce nie ma w ogóle nic oryginalnego. Zauważył to Stanisław Urbańczyk utrzymujący, że „gramatyka Kubińskiego i Lehra zawierała […] pewne poglądy oryginalne” [1993, 242]. Badacz nie podał jednak żadnych przykładów ilustrujących to stwierdzenie.
Na pewne cechy oryginalne gramatyki Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego, zwłaszcza terminologiczne, zwracał również uwagę Jerzy Podracki. Przykładem może być termin orzeczenie domyślne, utworzony – jak przypuszcza Podracki – „na wzór podmiotu domyślnego” [1982, 111]. Chodziłoby o równoważnik zdania, w którym „domyślamy się” orzeczenia [Podracki 1982, 112]: „podobnie jak podmiot (domyślny), także i orzeczenie może nie być wyrażone osobnym wyrazem, jeśli z całości zdania można się go łatwo domyślić” (s. 142). Termin orzeczenie domyślne pojawia się też w gramatyce Kubińskiego (1928).
W rozdziale poświęconym składni w gramatyce Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego są także – jak zauważał Podracki [1982, 128] – inne „osobliwości” terminologiczne. Jedną z nich jest termin przydawka ilościowa: „przydawki, wyrażone liczebnikami głównemi, oznaczają ilość osób lub rzeczy, wyrażonych określanym rzeczownikiem” (s. 152). Ponadto w rzeczonej gramatyce jej autorzy używają terminów przydawki, przedmioty oraz okoliczniki rozwinięte i nierozwinięte „na wzór wprowadzonych przez Szobera pojęć: podmiot rozwinięty, orzeczenie rozwinięte” [Podracki 1982, 128]. Przydawka nierozwinięta jest „wyrażona jednym wyrazem (ewentualnie z przyimkiem)”, zaś przydawka rozwinięta jest częścią zdania „z bardziej szczegółowymi określeniami” [Podracki 1982, 128]. W podręczniku Kubińskiego jest to „przydawka złożona z kilku wyrazów, czyli przydawka z określeniami” (s. 57). Zdaniem Podrackiego „rozróżnienie takie nie ma w wypadku przydawki ani uzasadnienia metodycznego, ani tym bardziej teoretycznego” [1982, 128].
Jeżeli zaś chodzi o różnice i podobieństwa na poziomie treści pomiędzy popularnymi gramatykami w okresie międzywojennym, Witold Taszycki dostrzegł drobną różnicę w opisie odmiany rzeczownika sędzia, a konkretnie formy miejscownika pierwszej osoby liczby pojedynczej. Podczas gdy w gramatyce Kubińskiego i Lehra-Spławińskiego pojawia się tylko jedna forma – „(w) sędziu”, Zenon Klemensiewicz w Gramatyce współczesnej polszczyzny kulturalnej w zarysie (1939) proponuje dwie formy „(w) sędzi (sędziu)”. Zdaniem Taszyckiego „bliższa rzeczywistości jest forma (w) sędzi, przy czym może pojawiać się forma oboczna (w) sędziu, aniżeli wyłączne używanie tej drugiej formy, na której wyłączność niewątpliwie mylnie wskazują autorzy pierwszej z dwu ostatnio wymienionych gramatyk [Lehr-Spławiński i Kubiński]” [1968, 251]. Por. skan poniżej z gramatyki Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego (s. 77):
Gramatyka Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego nie doczekała się jednoznacznej oceny – podkreślano zarówno jej wady, jak i zalety. Jeżeli chodzi o wady, Andrzej Maria Lewicki zauważał, że podręcznik nie jest opracowaniem syntetycznym i pełnym. Oceniając dorobek polskiego językoznawstwa w XX wieku, zaznaczał, że „lata 1925–1958 są okresem prób przezwyciężenia historyczno-psychologicznego ujęcia języka współczesnego i ukształtowania zasad analizy strukturalnej” [Lewicki 2001, 639–640]. Za najpełniejszy podręcznik językoznawca uważał Gramatykę języka polskiego Szobera, która była przeredagowana przez Doroszewskiego (wyd. 3. i następne). Gramatykę Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego traktował na równi z innymi „popularnymi opracowaniami”, jak Podstawowe wiadomości z gramatyki języka polskiego Zenona Klemensiewicza (1952) czy Gramatyka opisowa języka polskiego z ćwiczeniami pod redakcją Witolda Doroszewskiego i Bronisława Wieczorkiewicza (1959) [Lewicki 2001, 640]. Znalazły się też głosy krytyczne na temat niektórych sformułowań obecnych w gramatyce Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego. Marcin Preyzner, na przykład, w artykule Świadomość stylistyczna (językoznawców, polonistów i naukowców oraz uczonych) a pragmatyka skrytykował sformułowanie „wróbel jest zwierzęciem męskim” [1999, 103].
Pochlebnie za to o dziele wypowiadali się Przemysław Zwoliński i Kazimierz Nitsch. Pierwszy z nich chwalił je za przystępny wykład:
Równolegle powstaje napisana razem z R. Kubińskim Gramatyka języka polskiego, podręcznik szkolny w przystępny sposób przedstawiający całość systemu językowego. Książka wydana po raz pierwszy w 1927 r. osiągnęła w ciągu 30 lat, do 1957 r., aż 7 wydań w 8 nakładach […]. Świadectwem jej wartości, obok wspomnianych wydań, są dwie wersje obcojęzyczne do użytku cudzoziemców, czeska, wspólnie z I. Šaunową, pt. Mluvnice jazyka českého, Praga 1934 (nr 112) i litewska, wspólnie z H. Szwejkowską (E. Šveikauskaitė Lenku Kalbos gramatika, Kowno 1935 nr 123) [1965, 98].
Kazimierz Nitsch zaś nazwał podręcznik doskonałym, mimo że zawierał formy wówczas uznawane za nieliterackie:
Władze szkolne polecają używać tylko wymienionych wyżej form [przekonywam, dokonywam, wyrównywam, dorównywam, porównywam]. Ręczę, że takiego zarządzenia niema i nigdy nie było. Może jeden dowód wystarczy. Min. W. R. i O. P. zaliczyło doskonały podręcznik gramatyczny prof. uniw. T. Lehr-Spławińskiego i prof. R. Kubińskiego w poczet książek szkolnych, chociaż autorowie posługują się formami: wykonuje, wykonują, porównując i t. p. (s. 72, 104, 114, 116, 117, 121, 130, 137, 142…), które prawie wszyscy puryści uważają za nieliterackie [1931, 178].
Jak odnotowuje Nitsch w przypisie „świadczy to chlubnie o członkach Komisji Oceny Książek, dowiedli bowiem, że nie ulegają niewolniczo nawoływaniom purystów, lecz mają na względzie panujący obecnie zwyczaj językowy” [1931, 178].
Kolejne wydania
Gramatyka doczekała się siedmiu wydań, opublikowanych w latach 1927 (wyd. 1., Lwów–Warszawa–Kraków), 1928 (wyd. 2., Lwów–Warszawa–Kraków), 1930 (wyd. 3., Lwów), 1931 (wyd. 4., Lwów), 1946 (wyd. 5., Kraków), 1948 (wyd. 5., Wrocław), 1952 (wyd. 6., Wrocław), 1957 (wyd. 7., Wrocław – Kraków). Wydanie piąte ukazało się dwukrotnie – w 1946 i 1948 roku. Wszystkie z nich opublikowało Wydawnictwo Zakładu Narodowego imienia Ossolińskich. Dodatkowo na karcie tytułowej drugiego wydania z roku 1928, przejrzanego i poprawionego, pojawiła się adnotacja, że podręcznik jest „dozwolony rozporządzeniem Ministerstwa W. R. I. O. P. z dnia 20 maja 1927 L. II, 6540/27”. Wprowadzono też zmiany w terminologii, np. „ubezdźwięcznianie” zastąpiło „oddźwięcznianie”.
Gramatyka kilkukrotnie zmieniała tytuł. Do 1931 roku (wyd. 1., 2., 3., 4.) była Gramatyką języka polskiego. Podręcznikiem szkolnym. Z 19 rycinami w tekście, tablicą i mapą narzeczy. W 1946 i 1948 (wyd. 5.) była Gramatyką języka polskiego. Z 19 rycinami w tekście i tablicą. W tym wydaniu nie było już na końcu Mapy narzeczy. W 1946 roku ich miejsce zastąpiła tabela Podział czasowników na koniugacje, która do tej pory znajdowała się na karcie nieliczbowanej w środku książki. W 1948 roku jednak tablica znów powróciła po Nauce o wyrazach, ich znaczeniu i formie. W 1946 i 1948 zmieniła się także liczba paragrafów – w wydaniach do roku 1931 było ich 174, a w 1946 i 1948 – 181. Powyższe zmiany wynikają z tego, że z paragrafów 14a, 17a, 18a, 65a, 81a, 84a, 159a stworzono samodzielne paragrafy.
W 1952 i 1957 (wyd. 6. i 7.) roku książka Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego zmieniła tytuł na Gramatyka języka polskiego. Podręczniki dla wszystkich. Z 19 rycinami w tekście i tablicą. Liczba paragrafów zwiększyła się. Rozbudowano część poświęconą składni. Dodano paragrafy dotyczące szyku wyrazów (§167 Szyk podmiotu i orzeczenia, §168 Szyk przydawki, dopełnienia i okoliczników) oraz czwarty krótki podrozdział Równoważniki zdań (§184), w którym wprowadza się pojęcia równoważnika zdań:
Treść wypowiadaną zwykle za pomocą zdania możemy niekiedy w sposób dostatecznie zrozumiały wypowiedzieć jednym wyrazem albo zespołem wyrazów, pozbawionym zasadniczych części zdania, tj. podmiotu lub orzeczenia (wyrażonego przez słowo osobowe): np. Siedzieć cicho! Dokąd? – Do miasta. Mój drogi! Choć trochę! (rozmawiał z nim) idąc itp. Wyrażenia takie nazywamy równoważnikami zdań (1952, s. 188).
W wydaniu z 1952 są też nowe treści, nieobecne w pierwszym wydaniu, np. w części dotyczącej imiesłowów. Jan Tokarski zwrócił uwagę na oryginalność myśli Lehra-Spławińskiego i Kubińskiego w tym wydaniu:
W poprzednim artykule wyróżniliśmy imiesłowy (przymiotnikowe na -ący) spośród przymiotników odczasownikowych na podstawie kryterium seryjności, przy czym ta seryjność dotyczyła powiązania samego formantu (tu: -ący) z formami osobowymi czasowników, czyli znamienia form imiesłowowych. Czy jednak tej seryjności znamion towarzyszy seryjność funkcji? Tu gramatycy nie dają wyraźnej odpowiedzi, w przeciwieństwie do imiesłowów na –ąc […]. Tej jednak informacji wspomniane gramatyki i inne na ogół nie powtarzają przy omawianiu imiesłowów na –ący. Tylko T. Lehr-Spławiński i R. Kubiński wyraźnie wiążą te dwie sprawy: „Imiesłów czynny: piszący, czytając, rosnąć itp. – nie oznacza wyraźnie żadnego czasu, ale odnosi się do czasu wyrażanego przez słowo osobowe, do jakiego go dodano (…) Oznacza on więc czynność współczesną z czynnością słowa osobowego [1969, 33].
Nowoczesna nauka wyjaśniła, że zjawiska grzmotów i błyskawic są wynikiem wyładowania elektryczności atmosferycznej. Zgodnie z tem możnaby więc dziś, ściśle biorąc, w zdaniach: grzmi, błyska się znaleźć podmiot domyślny (elektryczność atmosferyczna). W czasie jednak, kiedy wyrażenia te powstawały, przyczyna tych zjawisk (podmiot ich) była całkowicie nieznana, a i dziś w codziennym poczuciu mówiących podmiotu ich się nie domyślamy – pozostają one więc bezpodmiotowymi (s. 141).
Chyba większość uczonych rozwija się powoli: dość późno publikuje pierwsze prace i dopiero w kwiecie męskiego wieku dochodzi do poważniejszych naukowych osiągnięć. Profesor Lehr-Spławiński do nich nie należał. Zaczął drukować bardzo wcześnie, już pierwsze jego prace uderzały dojrzałością, zyskiwały uznanie, otwierając autorowi dostęp do uniwersyteckich stanowisk i godności. Pierwszą rozprawę naukową napisał jako student, licząc lat dwadzieścia, stała ona zaś na takim poziomie, że autor mógł ją przedrukować w zbiorze swoich artykułów bez mała pół wieku później (1957). Doktorat uzyskał w 22. roku życia (1913), a w cztery lata później mógł się habilitować. Brakowało mu do trzydziestki jeszcze dwóch lat, gdy został profesorem nowo stworzonego uniwersytetu w Poznaniu (1919) [1965, 129].
Profesor Kubiński, żeby o nim także wspomnieć, pisywał w „Tygodniku Ilustrowanym” recenzje książek podpisując je literami „rk”, nie wiem skąd wiedziałem, że to właśnie Roman Kubiński, ale wiedziałem. Wojnę przeżył, nigdy jednak nie spotkałem go po maturze. Szkoda, bo lubił mnie i popierał moje zainteresowania literackie [2001, 101].
Kubiński uczył także Michała Jaworskiego – przyszłego metodyka i językoznawcę – oraz Michała Stalskiego. Byli uczniowie tak wspominają Kubińskiego:
W 1939 roku zdałem maturę i planowałem studia polonistyczne. Chciałem bowiem być nauczycielem. Miałem dobre przykłady ze szkoły średniej. Moim nauczycielem był Roman Kubiński, współautor Gramatyki języka polskiego dla wszystkich [Jaworski 1989, 707].
„Oj, uczyć się, uczyć się życia póki czas” – pamiętałem mentorskie uwagi mego niezapomnianego wychowawcy i polonisty Gimnazjum Mickiewicza, Romana Kubińskiego. Toteż się uczyłem, najpierw z mętlikiem w głowie ze zdziwienia, potem wybiórczo, akceptując to, a odrzucając tamto [Stalski 1995, 24].
http://pbc.gda.pl/dlibra/docmetadata?id=14648&from=pubindex&dirids=16&lp=1277