Dawne ortografie, gramatyki i podręczniki języka polskiego
Niewiele wiemy na temat biografii Adama Styli. Był on nauczycielem ze środowiska krakowskiego. Prawdopodobnie był związany z rodem Morsztynów. Być może nauczał języka włoskiego podskarbica wielkiego koronnego tucholskiego Michała Wojciecha z Raciborska Morsztyna (skierował do niego list dedykacyjny, którym otwiera swój podręcznik).
Wstęp
Grammatica Polono-Italica to podręcznik do nauki języka włoskiego napisany w całości po polsku★. Jedynie sporadycznie autor zamieszcza pojedyncze zdania po łacinie. Przykłady podane są po włosku wraz z polskimi odpowiednikami.
Wykład gramatyki włoskiej Adama Styli jest poprzedzony listem dedykacyjnym autora do Michała Wojciecha z Raciborska Morsztyna (zm. 1695), przedmową Do czytelnika oraz pozwoleniem na druk wraz z uzasadnieniem (Approbatia).
Głównym celem listu jest prośba o protekcję. Po nim następuje przedmowa do czytelnika, w której autor wykłada korzyści płynące z władania językami obcymi. Wyjaśnia, dlaczego na tle innych języków język włoski jest szczególnie wart uwagi, zaznaczając, że używa go Stolica Papieska, Dwór Cesarski, Hiszpański, Francuski. Posługują się nim nawet tureczcy kupcy, jego znajomość jest istotna dla kaznodziejów, krasomówców czy poetów.
Ostatnim elementem wstępu jest Approbatia, w której ks. Jędrzej Kucharski, profesor i kanonik krakowski, a także cenzor ksiąg w diecezji krakowskiej poświadcza, że treść podręcznika Styli nie stoi w sprzeczności z nauką Kościoła. Adnotacja jest opatrzona datą 23 listopada 1675 r. Te elementy widnieją na stronach nienumerowanych. Numeracja stron rozpoczyna się dopiero od pierwszego rozdziału, O literach włoskich i wymówieniu ich.
Materiał do swojej pracy Styla zebrał z różnych autorów, ale nie podał nazwiska żadnego z nich. Przypuszcza się, że korzystał z gramatyki języka włoskiego Pietra Bemby (1525), a wzorem łacińskim były dla niego podręczniki Eliusza Donata, wielokrotnie modyfikowane w środowisku akademickim krakowskim [Wiśniewska 1994 b, 222].
Wprowadzenie do gramatyki
Wykład gramatyki języka włoskiego jest podzielony na trzy części, w ramach których wyodrębnione są mniej obszerne podrozdziały. Sprawia to, że całość jest logiczna i uporządkowana.
Pierwsza część, O literach włoskich i wymówieniu ich (s. 1–30), dotyczy ortografii i fonetyki. W drugiej, najbardziej obszernej, De nomine eiusq accidentibus – O imieniu i jegoż przypadkach (s. 31–196), autor poświęca wiele miejsca fleksji rzeczowników, czasowników, a także innym częściom mowy. Nie zapomina o ich odmianie ani o anomaliach, co ilustruje włosko-polskimi przykładami. Część trzecia, De syntaxi abo o złączeniu słow (s. 196–225), dotyczy natomiast włoskiej składni. W tekście pojawiają się liczne przestrogi, tzn. uwagi dotyczące najczęściej popełnianych błędów.
Styla nie odróżnia głoski od litery. Wymienia 20 liter, w tym 5 wokałów lub wokał (= samogłosek) i 15 konsonantów (= spółgłosek). Wyróżnia też 13 dyftongów i 3 tryftongi. Opisuje dwa rodzaje gramatyczne: męski i niewieści / białogłowski (= żeński). Wspomina też o dwóch liczbach: małej (= pojedynczej) i wielkiej (= mnogiej). Wyróżnia i definiuje 7 części mowy. Są to:
Układ gramatyki przywodzi na myśl podręczniki klasyczne (np. Donata), na których Styla się wzoruje [Cytowska 1968, 87–88]. Autor dzieli części mowy na odmienne (imię, namiestnictwo, słowo) i nieodmienne (przysłówek, przełożenie, złączenie, wtrącenie). Do grupy imion włącza rzeczowniki, przymiotniki i liczebniki, do słów – czasowniki i partykuły. Styla w swojej klasyfikacji nie zawiera imiesłowów. Wyróżnia w języku włoskim dwie deklinacje związane z rodzajem. Opisuje pięć spadków (= przypadków), przez które odmieniają się imiona i namiestnictwa:
O spadku, liczbie i rodzaju imion w języku włoskim informują występujące przed nimi artykuły (= rodzajniki). Przyrównania (= stopnie porównania) Styla dzieli na regularne i nieregularne.
Słowa odmieniają się w języku włoskim przez osoby, czasy (jest ich dziesięć) i sposoby (= tryby). Wśród sposobów Styla wyróżnia jeden nieskończony (= bezokolicznik) oraz cztery skończone:
Ponadto Styla dzieli słowa na activa, passiva, neutra i reciproca oraz wyodrębnia cztery typy koniugacji.
Autor podręcznika przywołuje łacińskie nazwy omawianych terminów gramatycznych. Zwykle dołącza nazwy polskie i podaje definicje. Wykład rozpoczyna od treści najbardziej ogólnych i przechodzi kolejno do bardziej szczegółowych. Uzupełnia podręcznik licznymi przestrogami, które mają zwrócić uwagę czytelnika na najczęściej popełniane błędy. Każde zagadnienie ilustruje przykładami w języku włoskim i ich polskimi odpowiednikami.
Styla zaznacza, że opracował swój podręcznik do nauki języka włoskiego, ponieważ nie było podobnego podręcznika napisanego po polsku. Jak sam zanotował, język ten „bez wielkiej trudności pojęty być może a z wielkim pożytkiem”. Autor chce, by jego gramatyka nie była ani zbyt obszerna, ani zbyt ogólna, a jak najbardziej zrozumiała i przystępna dla wszystkich. Ma to ją odróżniać od starszych prac, jego zdaniem trudnych: „insi, co dotychczas pisali, pisali mądrym, jam dla pojętności wszytkich chciał napisać”. Styla zakłada, że dzięki jego pracy będzie można się nauczyć języka włoskiego samodzielnie, bez pomocy nauczyciela. Zaznacza to już w tytule i powtarza w przedmowie. Porównując ówczesne podręczniki, można zauważyć, że temu celowi służyły stosunkowo krótki tok wykładu oraz wykład w języku ojczystym, opanowanym w piśmie już przez uczniów młodszych klas; autor wprowadza łacinę jedynie wtedy, gdy przywołuje fachowe terminy gramatyczne, a język włoski – gdy przedstawia przykłady [Wiśniewska 1994 b, 222].
Ortografia i fonetyka
Część dotycząca ortografii i fonetyki zawiera dziewięć podrozdziałów: O odmianie liter, O przemianie syllab, De diphtongis, De triphtongis, De accentu, De apostrophe, syncope, aphaeresi et apocope, O rodzajach, O przemianie rodzaju męskiego w rodzaj białogłowski oraz O artykułach.
Część pierwszą Styla rozpoczyna od wymienienia liter w kolejności alfabetycznej i podania informacji dotyczącej ich wymowy. Wśród nich wyróżnia wokały (= samogłoski), tzn. „litery same przez się brzmiące, bez których żadnego słowa wymówić nie możemy”. Zauważa także konsonanty (= spółgłoski), czyli litery „spół brzmiące lub nieme, te wszytkie insze litery oprócz onych piąciu”. Autor podręcznika stara się zatem przedstawić artykulację głosek, opisując litery. Jego uwagi wydają się fragmentaryczne i przypadkowe. Prawdopodobnie nie sądzi, by pełny opis był potrzebny, skoro polski czytelnik wymawiał dane głoski poprawnie [Wiśniewska 1994 b, 223]. Opis liter jest zgodny z ówczesnym stanem wiedzy: Styla zauważa, że wymawia się je jednako, dwojako, a nawet czworako. Umieszcza przestrogi dotyczące wymowy i uwagi o artykulacji. Stwierdza na przykład, że wokały a, o i u są „rubsze i miąższe”, a e oraz i – „cienkie lub subtelne”. Wokał e wymawia się w języku włoskim, podobnie jak we francuskim, na trzy sposoby: „przewłocznie i przydłuższym głosem, krótko i z lekkim głosem”, a także „z otwartemi ustami, rubo”, kładąc na nie akcent. „Konsonans G takiesz ma okoliczności jako litera c, tylko że g bywa cieniej i lżej wymawiane. (…) H cienkim tchnieniem, aby zgoła nic nie słychać dźwięku wymowienia, wymawiać będziesz”. Styla stosuje w swoim podręczniku graficzne oznaczenie krótkości (”) i długości (=) niektórych sylab.
Uwagi o języku polskim pozostają w zgodzie z konwencją i wiedzą epoki. Podobnego rodzaju uwagi można znaleźć w ortografii Jana Kochanowskiego, w podręczniku profesora zamojskiego Kaspra Trądkowskiego i związanego z Akademią Krakowską profesora Łukasza Piotrowskiego. Gramatycy piszący po łacinie charakteryzują polskie głoski w podobny sposób, wyróżniając wśród nich jasne, stłumione i miękkie [Wiśniewska 1994 b, 223].
W podrozdziale pierwszej części swojej gramatyki zatytułowanym De mutatione literarum – O odmianie liter Styla przedstawia różnice między łaciną a językiem włoskim. Wyjaśnia na przykład, że w języku włoskim nie ma litery æ (ani Æ), a w jej miejscu występuje proste e (np. cena zamiast łacińskiej formy caena – wieczerza), łacińską literę k zapisuje się natomiast jako c, a x jako s i c. Łacińską literę y zastępują litery i oraz e.
Styla zauważa też różnice w obrębie całych sylab łacińskich i włoskich. Na przykład obecne w łacinie sylaby dio, tio i tia w języku włoskim przybierają postać zo (dotyczy to dwóch pierwszych) i za, np. łac. pretio to wł. prezzo (cena), a łac. sapientia to wł. sapienza (mądrość). Osobno poświęca uwagę sytuacji, gdy dwa (lub trzy) „wokały w jednym brzmieniu syllaby bywaią wymawiane”. Zwraca też uwagę na różnicę w wymowie sylab akcentowanych i nieakcentowanych. Sylaby akcentowane wyróżnia graficznie.
Wśród terminów stosowanych przez Stylę można znaleźć latynizmy tam, gdzie kalki i tłumaczenia na język polski nie znalazły zastosowania (lub może ich nie było), choć inni gramatycy (Jan Mączyński, Jan Ursinus) takie kalki uznawali [Wiśniewska 1994 b, 223]. Apostrofa (= apostrof) to u Styli „nota znacząca odrzucenie jakiegokolwiek wokału dla wdzięczniejszej słowa wymowy”, co zostaje zilustrowane m. in. na przykładzie rodzajników. „Synkope nazywa się kiedy litera lub syllaba w środku słowa bywa wyrzucona. (…) Aphaeresis nazywa się gdy w słowach ktore są przydłuższe Włoszy zwykli czasem na początku ucinać pierwszą syllabę, np. difficio zamiast edificio (budowanie)”. Apokopą Styla nazywa zjawisko, w którym „na końcu słowa litera lub syllaba bywa odrzucona lub ucięta, np. san zamiast santo (święty)”.
Najważniejszą uwagą we fragmentach dotyczących rodzajów jest to, że rzeczowniki występujące w łacinie w rodzaju nijakim w języku włoskim mają rodzaj męski. Autor gramatyki skupia się też na nazwach profesji, urzędów, narodów i dzikich zwierząt . Wyjaśnia, że charakterystyczna dla rodzaju męskiego końcówka -o w rodzaju żeńskim zostaje zastąpiona przez -a, np. fornaro, fornara (piekarz, piekarka). Nazwy narodowości zakończone na -se mają taką samą formę w obu rodzajach (np. il Danese, la Danese – Duńczyk). Nieregularny jest natomiast sposób tworzenia form żeńskich od rzeczowników zakończonych w rodzaju męskim na -e oraz -a.
Rodzajnikom poświęcony jest fragment De articulis – O artykułach. Ich definicja jest u Styli następująca: „artykuł jest pewna cząstka, która się przekłada każdej mowie, bez której nie mogłyby być ani imiona, ani rodzaje, ani spadki rozeznane”. Styla wyróżnia w języku włoskim trzy rodzaje artykułów : finitus (skończony), infinitus (nieskończony) oraz indefinitus (nieokreślony). Wyjaśnia również postać rodzajnika zależną od nagłosu i rodzaju występującego po nim rzeczownika. Podaje przykład odmiany rodzajników il, lo, la przez przypadki i liczby. Część podręcznika poświęconą ortografii i fonetyce kończą cztery przestrogi, tzn. bardziej szczegółowe uwagi dotyczące rodzajników występujących w języku włoskim.
Części mowy
W drugim rozdziale podręcznika Styla definiuje siedem części mowy. W tej najbardziej obszernej części gramatyki znajdują się liczne uwagi o odmianie, szczegółowy wykład deklinacji i koniugacji z wieloma wzorcami paradygmatów, a także opis nieodmiennych części mowy. Wymienione przez Stylę pojęcia gramatyczne w żadnym podręczniku nie zostały tak dokładnie wyłożone po polsku [Wiśniewska 1994 b, 223]. Tak dokładny podział części mowy wynika z tego, że w XVI w. traktowano podziały semantyczne bardzo obszernie, co mogło być refleksem średniowiecznych dyskusji o relacjach między res a nomen [Wiśniewska 1994 b, 228].
Imionom Styla poświęca kilka podrozdziałów. Wyróżnia dwa typy imion. Substantivum (= rzeczownik) definiuje jako „imię istotne, które rzeczy same znaczy albo wyraża”. Adiectivum (= przymiotnik) „nazywa się przydatne imię, które samo przez się nic nie znaczy, ale gdy się złączy albo przekładane będzie substantivo, istotnemu imieniu, na ten czas jego istność, własność abo okoliczność jaką wyraża”.
Styla wyjaśnia, że włoskie imiona zakończone w rodzaju męskim na -o w żeńskim mają końcówkę -a, np. bello, bella (piękny, piękna). Imiona zakończone na -e występują tak w rodzaju męskim, jak i w żeńskim, np. il nobile, la nobile (szlachetny, szlachetna). Opisuje także cztery grupy liczebników:
Dużo miejsca Styla poświęca deklinacjom. Już na początku podrozdziału De declinatione zaznacza, że w języku włoskim deklinacje związane są z rodzajem, liczbą i spadkiem (= przypadkiem) rzeczownika. Potem przechodzi do bardziej szczegółowego wyłożenia zasad odmiany przez przypadki, uwzględniając również różnice związane z wygłosem rzeczowników. Swój wykład wzbogaca o liczne przestrogi i przykłady ujęte w sposób przypominający tabelaryczny.
Przyrównanie (= stopień porównania) włoskich przymiotników Styla opisuje w podrozdziale De comparatione. Wyjaśnia, że „comparatio zowie się przyrownanie, ktore się przytrafia w imionach tylko przydatnych, ktorych się rozumienia przyczyniać albo umniejszać może”. Wyróżnia dwa typy przyrównań: regularis prawe (= regularne), np. uczony, uczeńszy, najuczeńszy, niezrównanie uczony, oraz irregularis (czego nie tłumaczy na język polski), np. dobry, lepszy, najlepszy, niezrównanie dobry. Zwraca uwagę na cztery stopnie przyrównań prawych:
W trzech kolejnych krótkich podrozdziałach mowa jest kolejno o imionach, „które od inszych pochodzące ich znaczenie zmieniają” (De diminutivis), o imionach „przyczynienie znaczących” (De augumentativis) oraz „naganę lub wzgardę znaczących” (De vituperativis). W XVII wieku nie wyodrębniano jeszcze słowotwórstwa, ale dostrzegano już, że w językach istnieją serie wyrazów o takiej samej budowie i podobnych znaczeniach [Wiśniewska 1994 b, 227].
Drugą częścią mowy uwzględnioną w opisie jest zaimek. Styla wyjaśnia, że jest to „część mowy, ktorej wystrzegać się częstego powtarzania imion zażywamy, miasto samych imion”. Wyróżnia namiestnictwo skończone (finitum), np. io (ja), tu (ty), a także nieskończone (infinitum), tzn. takie, „ktore bez osob się wymawia”, np. chi (kto), che (co), cui (czyj). Wymienia także pięć przedziałów (= typów) zaimków:
Dodaje także przykłady odmiany. Po tym opisie zwraca jeszcze uwagę na pronomen reciprocum (pojęcia tego nie tłumaczy na język polski). Zaznacza, że ta część mowy „miewa swoj wzgląd na tę personę, o ktorej się mowiło a jest jedyne, stacza się w obojgu rodzajach artykułem nieskończonym”, np. l’amazzo da se medissimo – zabił sam siebie.
W obszernym podrozdziale De verbo mowa jest o czasownikach: „verbum nazywa się słowo lub część mowy, która przez czasy i osoby staczana bywa, znacząc, co czynić abo przyjmować”. W języku włoskim Styla wyróżnia cztery typy czasowników:
Zauważa także cztery sposoby skończone (finitus, w przeciwieństwie do infinitus – bezokolicznika):
Styla wymienia nazwy dziesięciu czasów, które są w języku włoskim:
Zwraca też uwagę na koniugacje: „coniugatio nazywa się słow przez sposoby, czasy, liczby, osoby złączenie”. Wyjaśnia przy tym zasady podziału włoskich czasowników na cztery koniugacje. Przywołuje verba auxiliaria – pomocne słowa (= czasowniki posiłkowe), których znajomość umożliwia tworzenie konstrukcji charakterystycznych dla czasów, tzn. sono (jestem), ho (mam). Odmienia je przez czasy i osoby, dając wskazówki dotyczące tworzenia form czasownikowych zgodnie z różnymi typami odmiany. W ten sposób wyjaśnia, jak w zależności od czasu i typu koniugacji tworzy się włoskie activa, passiva oraz reciproca.
Wśród włoskich czasowników Styla wyróżnia verba personale i impersonale – słowa osobiste (= osobowe) i nieosobiste (= nieosobowe). Tym drugim „lubo się trzy osoby przydają, przecię nie w spadku prostym” (= w formie prostej). Dzieli je na neutra (oddzielne, np. bisogna – trzeba) i passiva (przyjmujące, np. sidice da me – mówi się od ciebie).
Styla zwraca też uwagę na verba anomalis i poświęca dużo miejsca temu zagadnieniu. W jego podręczniku słowo bezprawne (= czasownik nieregularny) jest zdefiniowane jako takie, „które pospolitych ustaw wymawiania inszych słow nie zachowuje, ale ma swoję lub w dokończeniu, lub w przyczynku, lub w umniejszeniu odmianę”. Po omówieniu wszystkich kategorii gramatycznych czasownika Styla zamieszcza swojego rodzaju słownik kolejnych nieregularnych czasowników (verba anomala), podanych w porządku przynależności do kolejnych czterech koniugacji, a zatytułowany De verbis anomalis. O słowach bezprawych. Każde z haseł tego słownika jest poświęcone jednemu czasownikowi i zawiera jego wszystkie kategorialne formy fleksyjne, np. fare – czynić.
Najwięcej podziałów dotyczy nieodmiennych części mowy, tzn. przysłówków, przyimków i wykrzykników. Przysłowie Styla definiuje tak: „adverbium przysłowie jest, ktore przymiot liczby, czasu, miejsca okoliczność i sposób przypomnianej rzeczy określa i opowiada”. Wyróżnia adverbia simplicia („proste, z samych siebie pochodzące”) oraz composita („złączone, które z przydatnych imion rodzaju niewieściego formują się”). Dzieli przysłówki na 26 grup i kolejno je omawia, zastrzegając, że przedstawia tylko podziały najważniejsze. Nie zawsze odróżnia wyrazy od całych zdań. Do przysłówków zalicza na przykład: tak jest, Panie czy bodaj cię nieszczęście potkało. W XVI wieku była to jednak powszechna praktyka. Wacław Brożek dzieli przysłówki na 21 grup znaczeniowych, Franciszek Meniński i Zygmunt Kontzewitz na 26, Mikołaj Volckmar na 20, Jan Ursinus na 27. Wszyscy oni wzorują się na pracy Donata, a szczegółowość wykładu zależy od adresata dzieła: ucznia lub nauczyciela [Wiśniewska 1994 b, 228].
Styla wyróżnia także przełożenie. Definiuje je jako „cząstkę mowy, ktora się imionom i namiestnictwu przekłada dla większego ich okoliczności określenia, przy czym najwięcej upatrować trzeba, z którym spadkiem każda się łączy”. Autor podręcznika wymienia włoskie przyimki i dzieli je na grupy, zwracając uwagę na to, z jakim przypadkiem przyimki te mogą występować.
Złączenie Styla definiuje tak: „cząstka, ktora insze części mowy pospołu złącza”. Dzieli je na złączające (nie podaje łacińskiego odpowiednika), rozłączające (disiunctivae), takie, ktoremi cokolwiek pozwalamy (conceffivae), odrzucające (reiectivae), przeciwne (adversativae), przyrownywające (comparativae), warunkowe (conditionales), wyjmujące (exceptivae), ścieśniające (restrictivae) i oznajmujące (notificativae).
Wtrącenie to natomiast „cząstka mowy, która poruszenie jakie umysłu wyraża”. Są to zdania o różnej treści ekspresywnej czy modalnej. Wśród tych części mowy można wyróżnić podziwienia wyrażające, karzące, wyśmiewające lub wygardzające, obrzydzające, lamentujące, wołające na gwałt, kołaczące, śmiejące się, poznające oszukanie, dziękujące p. Bogu, wołające, milczenie nakazujące, gniewające się, grożące i odprawujące.
Przykładom Styla poświęca osobny fragment. Wymienione włoskie zwroty z polskim tłumaczeniem są bardziej szczegółowo podzielone na odnoszące się do natężenia, twierdzenia, przyzwolenia, wiary dania, przysięgania, przeczenia, pytania, radzenia, naradzania się, zezwolenia, wzbraniania się, życzenia, winszowania, żartobliwe, przepraszania, wzbudzenia, wyzywania, utwierdzania, także zatrzymania, proszenia, modlenia się, napominania, zabraniania, wątpienia i wspominania, pokazania, skutku, ukłonne, tytułujące, wyrażające kochanie, wzywania, potwierdzenia, przeczenia, chwalenia, równające, dziwowania się, radowania się, winszowania, politowania, dziękowania Bogu, wyrzucania na oczy ganienia, wyśmiania, naganienia, lżenia, grożenia, urągania się, wypychania i obmierzenia, złego rozumienia i upornego sądu, umniejszania, śmiania, wyśmiania, narzekania, spodziewania się, desperowania, milczenie nakazowania, krzyczenia. Zbiór ten przywodzi na myśl słownik włosko-polskich zwrotów ułożonych w kolejności tematycznej.
Składnia
Ostatnia część podręcznika Styli jest zatytułowana De syntaxi abo o złączeniu słow. Zgodnie z ówczesnym rozumieniem pojęcia Syntaxis informuje o złączeniu poszczególnych części mowy, o związkach między wyrazami oraz o szyku połączeń, głównie dwu- i trzywyrazowych [Wiśniewska 1994 b, 226]. Część ta jest podzielona na dziewięć podrozdziałów wzbogaconych o przestrogi.
W tej części swojego podręcznika Styla skupia się na kolejności wyrazów występujących w zdaniu w różnych czasach, biorąc pod uwagę tryb twierdzący, pytający i rozkazujący, a także negacje. Zawiera tu uwagi dotyczące rodzajników w różnych przypadkach gramatycznych. Wskazuje również warunki stosowania lub pomijania rodzajników. Podrozdział De syntaxi – Okoliczności miejsca i czasu dotyczy przypadków gramatycznych charakterystycznych dla tych dwóch okoliczników. Styla podaje wiele przykładów ich użycia w języku włoskim, z polskim tłumaczeniem. Składnię zdania włoskiego ze szczególnym uwzględnieniem imion omawia we fragmencie De syntaxi nominum – O złączeniu imion. Są tu np. uwagi dotyczące łączenia imion istotnych (= rzeczowników) i przydatnych (= przymiotników). Styla krótko wspomina o sposobach stopniowania i przechodzi do omówienia zaimków i czasowników. Tu uwzględnia bezokoliczniki. Zwraca także uwagę na przysłówki i (dopiero w tej części) partykuły.
Zakończenie
Zamknięcie wykładu gramatyki stanowią słowa skierowane do czytelnika. W razie wątpliwości dotyczących gramatyki języka włoskiego Styla zaleca odwołanie się do podanych przez siebie przykładów.
Podsumowanie
Styla przedstawia język włoski przystępnie i klarownie, korzystając ze schematu kompozycyjnego i konwencji w przekazywaniu wiadomości. Język polski okazuje się narzędziem zupełnie do tego wystarczającym, a zrozumienie trudnych treści ułatwiają liczne przykłady (często mające podobne właściwości w obu językach). Wyjątkową sprawność opisu obu języków Styla zawdzięcza bardzo dobrej znajomości gramatyki łacińskiej, której treści powtarza, korzystając z wypracowanych polskich terminów i definicji poprzedników, m.in. J. Mączyńskiego czy J. Ursinusa. O ile jednak XVI-wieczni gramatycy stosują polską terminologię w przekazie ustnym, tylko sporadycznie włączając ją w treść swoich podręczników, o tyle Styla zawiera pełny wykład drukowany opisu języka włoskiego [Wiśniewska 1994 b, 226]. W tym celu korzysta z trzech rozwiązań:
Na uwagę zasługuje pragmatyczny charakter gramatyki Styli. Ówczesne podręczniki zawierały definicje, reguły, przykłady czy przestrogi, jednak tylko w niewielkim stopniu były pomocne w praktycznej nauce języka obcego. Równolegle do samych gramatyk ukazywały się zatem rozmówki w osobnych tomikach (lub w poświęconych im rozdziałach podręczników). Styla również włącza do swojego podręcznika Formulae: wizerunki, przysłowia, przełożenia, złączenia, interiekcje. Ujmuje je w 20 grup semantycznych. Zawiera w nim także przestrogi, których zadaniem miało być zwrócenie uwagi czytelnika na najczęściej popełniane błędy.
W podręczniku uwagę zwraca wielofunkcyjność przykładów, które Styla stara się dobierać tak, by zarówno włoskie, jak i polskie exempla miały te same cechy – tylko sporadycznie okazuje się to niemożliwe do wykonania. Przykłady służą nie tylko lepszemu wyłożeniu samej gramatyki, lecz także wprowadzają informacje dotyczące aktualnych wydarzeń i sygnalizują treści wychowawcze. Ten zwyczaj włączania aktualiów do gramatyk pisanych przez rodzimych autorów jest obecny już u Jakuba Parkosza (1460) i Jana Cervusa (1533), podtrzymuje go również Jan Ursinus (1592, 1619) [Wiśniewska 1994 b, 227].
Oryginalność dzieła
Podręcznik Adama Styli nie jest oryginalny ani pod względem merytorycznym, ani kompozycyjnym. Nie można dowiedzieć się z niego wiele na temat artykulacji głosek czy grup spółgłoskowych. Dobrze można jednak poznać odmianę wielu rzeczowników i czasowników, podziały semantyczne nieodmiennych części mowy czy składnię zgody i rządu w zdaniu. Stabilny układ pozwalał kształcić u uczniów pamięć poprzez przykłady, definicje i terminy zastosowane do opisu języka. Dzięki zestawieniu wiadomości z gramatyki polskiej, włoskiej i łacińskiej Styli udaje się bardzo klarowanie ukazać podobieństwa (i niekiedy różnice) systemowe języków [Wiśniewska 1994 b, 229].
Styla zawiera w swoim podręczniku szereg polskich odpowiedników łacińskich terminów gramatycznych, ale tylko niewielka ich część weszła na stałe do polskiej terminologii. Nie można wykluczyć, że autor czerpie z wcześniejszych prac również w zakresie nazewnictwa, choć nie wymienia nazwiska żadnego autora. Wiadomo, że w XVII w. istniała pełna polska terminologia językoznawcza, ale występowała w szkolnym nauczaniu mówionym. W druku chętniej korzystano z jednoznacznej terminologii łacińskiej [Wiśniewska 1994 a, 202].
Stylę należy zaliczyć do pionierów polskiej myśli gramatycznej. Wyłożył dokładnie gramatykę języka włoskiego w swoim ojczystym języku, korzystając z wypracowanej w XVI wieku terminologii, w chwili gdy panowało przekonanie, że językiem naukowym może być tylko łacina. „Za nieuzasadnione należy uznać sądy o rzadkiej i ciężko rodzącej się polskiej nomenklaturze naukowej, gdyż właśnie ten podręcznik pozwala wnioskować, że była ona w powszechnym obiegu” [Wiśniewska 1994 b, 229]. Jej jedynie sporadyczne popularyzowanie w druku mogło wynikać z ciągle aktualnej dominacji łaciny jako języka nauki. Stan ten trwał tak długo, aż w szkołach zaczęto nauczać po polsku – wcześniej nie było potrzeby uczyć gramatyki w tym języku. Podręcznik Styli burzył tego rodzaju utrwalone poglądy, ponieważ stanowił dowód na to, że nawet najbardziej abstrakcyjne i skodyfikowane treści można wyłożyć w językach narodowych. Zwyczaj ten zaczął się jednak upowszechniać dopiero po stu latach od wydania gramatyki Styli. Podręcznik sygnalizował nowe prądy lingwistyki porównawczej. Ukazanie podobieństw między językami nowożytnymi sprawiło, że łacina – jedyny dotąd język nauki – zaczęła tracić swoją nienaruszoną przez wieki pozycję. W XVII wieku nastąpiła zatem wielka akcja inwentaryzacyjna języków świata, z którą związana była procedura ich porównania [Heinz 1978, 95].
Podręcznik Styli został wydany tylko raz, co może świadczyć o jego niewielkim odbiorze i tłumaczyć, dlaczego szybko został zapomniany. W tym okresie wiele podręczników miało kilka lub kilkanaście wydań, np. Stanisław Zaborowski – 8, Jan Ursinus – 6, a jezuicki podręcznik Emanuela Alwara wydawano przez 200 lat [Wiśniewska 1994 b, 230]. Prawdopodobnie praca Styli to jedyna gramatyka wydrukowana w XVII wieku w całości po polsku (podczas gdy w tym samym czasie ukazało się 20 gramatyk języka polskiego napisanych po łacinie, 15 – po niemiecku, a 3 w wersji polsko-francuskiej) [Wiśniewska 1994 a, 201].
Ze względu na tylko jedno wydanie podręcznika i jego szybkie zapomnienie można sądzić, że późniejsi gramatycy polscy nie korzystali z pracy Styli. Nie powoływali się bezpośrednio na niego. Chętnie używali jednak rodzimej terminologii w druku.
Adam Styla interesował się również różnicami regionalnymi dotyczącymi języka. Porównał fonetykę i fleksję w Rzymie, Sienie, Florencji i Lombardii. Zauważył (i skrytykował), że grupy chia, chie, chio, chiu wymawiano w Lombardii jako cia, cie, cio, ciu (np. ciaro zamiast chiaro – przejrzysty). We Florencji natomiast ca, co, cu wymawiano jako cha, cho, chu (np. duchato zamiast ducato – księstwo). Podobnie ra i ro jako ia i io (np. fornaio zamiast fornaro – piekarz), a t występujące przed wokałem jako th. Zauważył też lombardzką tendencję do skracania niektórych wyrazów o samogłoskę wygłosową. Podobne uwagi dotyczyły też samej kształtującej się ortografii: Styla zwrócił uwagę na to, że we Florencji zapisywało się w środku wyrazów literę z w miejscu ogólnego t (np. nazione zamiast natione – naród). Przestrzegał przed używaniem tych form i zaznaczył, że wymowa rzymska jest piękniejsza.
Do czytelnika
Dobrze powiedział Augustyn S. jako g produkuje Fridericus Marselaer L. z. de Legato Dissert. 34. Facilius diuersi generis animantes et discolores aues conueniant; quam diuersae linguae homines in societatem ciuilis vitae. Ztąd záwsze w ludziách chęć, áby sie rozumieli, co że być z nátury nie może, pilnością nágradzáją i ćwiczeniem się w językách rożnych. Nie mowię ja tu nic o stárożytności nád zamiar w tej chwalebnej imprezie prácowitej. Wieku teráźniejszego. Kto sie znajdzie táki, ktoryby sobie nie życzył umieć języki Grecki, Żydowski, Łáciński, Słowiáński, Niemiecki, Turecki. Tych álbowiem lub w szczęściu, lub w nieszczęściu najbárdziej używamy częścią dla náuki, częścią dla potrzeby. Ztąd i kto sie w nich obiera, ma u ludzi poszánowánie, że nie wspomnię pożytkow innych. Ale dawszy ja innym ná tęn czás pokoj: Włoski biorę język. Kto táki jest, coby nie przyznał, że ten język temi czásy jest zwiąskiem wszytkiej Europy i po części Azjej, ponieważ Stolica Papieska, Dwór Cesárski, Hiszpański, Fráncuski, Tureczcy Kupcy jeg najbárdziej záżywáją, z niego swoje uczciwe zábáwy, Kazánia, Comedie, Kánzony miewáją. Że tu pożytki ksiąg uczonych, które Káznodziejom, Krásomówcom, Poetom wysoce do Konceptow służą. Ztąd ci ja nie widząc w języku Polskim dokładnej Grammatyki do náuczęnia się języka tego (ad Dialectum Romanam.), ktory bez wielkiej trudności pojęty być może, á z wielkim pożytkiem: wziąłem tę prácą przed się, i niechcąc nic obszernie dla uprzykrzęnia, áni też bardzo krotko dla niezrozumienia nápisáć, zebrałem jak najkrocej z rożnych Auctorow, á bárdziej z doświádczęnia, coby do podjęcia jego służyć mogło. Toć Czytelniku do uwagi podáję. Upewniam, nie záwiedziesz sie, gdy porządnie z początku czytáć będziesz, gdy Deklinácyje i Koniugácyje, ktoremci prácowicie wypisał, zrozumiesz, gdy Anomala Włoskie, rzecz bárdzo trudną, á tu w máłą kupkę zebráne, przenikniesz. Insi co do tych czas pisali, pisáli mądrym: jam dla pojętności wszytkich chciał nápisáć, i rozumiem pojmiesz, jeżeli z sobą pracą przyniesiesz. Jeżeli czego nie záraz zrozumiesz, nie gań záraz, ále kilkákroć przeczytaj, á tuszę, że zrozumiesz. Uczyniłem z chęci, com mogł, ty jeżelić się spodoba záżyj, á cudzej prace niegań.
Transkrypcja: Kamila Wincewicz