Dawne ortografie, gramatyki i podręczniki języka polskiego

Okładka
Maciej Gutthäter-Dobracki
Vorbott Der Polniſchen Sprachkunſt. Goniéc grámátyki Polskiey1
Pierwsze wydanie: Jan Seiffert, Oleśnica 1668, 190 s.
Języki: niemiecki, polski, łacina
Seria A

Informacje o autorze

Maciej Gutthäter-Dobracki urodził się prawdopodobnie w grudniu 1625 roku, choć za datę jego urodzin przyjmuje się często 6 stycznia 1626 roku, właściwe datę jego chrztu w Byczynie, w powiecie kluczborskim. W literaturze przedmiotu jest też wzmianka, jakoby pochodził z Sandomierskiego, jednak Aleksander Rombowski udowodnił jego śląskie pochodzenie. Nie ma też całkowitej pewności, że Maciej Gutthäter-Dobracki młodszy był synem Macieja Gutthätera-Dobrackiego starszego, ewangelickiego proboszcza w Milęcinie, później bakałarza w szkole polskiej św. Krzysztofa we Wrocławiu, i jego żony Jadwigi. Rodzina Gutthäterów znana była w XVI wieku we Wrocławiu i w Krakowie. Gutthäterowie pochodzili z Niemiec, gdzie otrzymali też szlachectwo. „Rodzina ta rozeszła się po różnych krajach: zawędrowała do Polski, na Śląsk, a nawet do Siedmiogrodu” [Rombowski 1960, 236]. Po przeniesieniu się do Polski Gutthäterowie przyjęli do niemieckiego nazwiska drugie spolszczone, które brzmiało już to Dobrodziejski lub Dobrodzieski, już to Dobracki. Używali też zlatynizowanej formy nazwiska: Dobratius. Brak niestety informacji o dzieciństwie i wczesnej młodości Dobrackiego. Pracował jako prawnik, stąd przypuszczenie, że studiował prawo, ale nic o tym pewnego nie wiadomo. Około roku 1655 został ziemskim podpiskiem (wicenotariuszem, regentem kancelarii) w Wieluniu i grodzkim w Ostrzeszowie. Funkcję tę pełnił do ok. 1659 roku. Podczas wojny szwedzkiej w 1656 roku uciekł jako protestant na Śląsk i w 1659 roku osiedlił się we Wrocławiu. Wtedy właśnie stracił swój urząd. Był też zrujnowany majątkowo. We Wrocławiu podjął pracę adwokacką, zajął się wydawaniem podręczników do nauki języka polskiego i przypuszczalnie udzielał prywatnych lekcji tegoż języka. W 1665 roku przebywał jakiś czas w Gdańsku. Tu wydał swoją Kancelarię polityczną, którą darował burmistrzowi Henrykowi Schwarzwaldowi [Rombowski 1960, 239]. We wrześniu 1666 roku objął kierownictwo Miejskiej Szkoły Polskiej we Wrocławiu, która była przeznaczona dla Niemców uczących się języka polskiego. Funkcję tę sprawował do 1670 roku, po czym wyjechał na kilka miesięcy do Torunia. W 1671 roku osiedlił się w Brodnicy, gdzie już do końca życia pracował jako notariusz. 21 marca 1673 roku uzyskał tytuł sekretarza królewskiego, który nadał mu król Michał Korybut Wiśniowiecki za zasługi na polu krzewienia języka polskiego [por. Korbut Śląski 1979, 99]. Dobracki zmarł 10 czerwca 1681 roku w Brodnicy i został pochowany na miejscowym cmentarzu. Prawdopodobnie był szlachcicem polskim. W przywileju nazwano go bowiem „generosus” [Bilski 1991, 30]. Dobracki był żonaty z Dobrzyską. Prawdopodobnie miał tylko jedno dziecko, syna Marcina, który później był podobno pastorem w Stańkowie w powiecie suskim [Rombowski 1960, 240].

Maciej Gutthäter-Dobracki jest autorem gramatyk i podręczników do nauki języka polskiego. Jego podręczniki były chętnie kupowane na Pomorzu, zwłaszcza w Gdańsku. Pisał też wiersze, był tłumaczem, leksykografem, pedagogiem i prawnikiem.

W swojej działalności jako tłumacz przełożył następujące pozycje:

1. J. A. Komeński, Orbis sensualium pictus, hoc est omnium fundamentalium in mundo rerum et in vita actionum pictura et nomenclatura. Latino-Gallico-Germanico-Polonice. Brzeg: K. Tschorn 1667 [trzy edycje – w edycji I przedmowa w j. łacińskim i polskim, w edycji II tylko w j. niemieckim. Jest to jedno wydanie Komeńskiego, w tłumaczeniu Dobrackiego, występujące w trzech nieco różniących się wariantach. Edycję I określił S. Rospond jako słownik łacińsko-niemiecko-polski Macieja Dobrackiego; por. Ślaski Korbut 1979, 101].

2. Dziękujęć na wysokości; Kryste dniu naszej światłości. [W:] Szpiżarnia duszna. Oleśnica: G. Güntzel, K. Wätzold 1671 [przekład dwóch pieśni religijnych z języka niemieckiego].

Przypuszczalnie Maciej Gutthäter-Dobracki jest też autorem Elementarza Szkoły Wrocławskiej Polskiej, ale jego autorstwo jest póki co niepewne. Pełny tytuł Elementarza brzmi: Elementarz Szkoły Wrocławskiej Polskiej świeżo wystawionej, z nabożeństwem rannym, południowym i wieczornym, kwoli młodzi zaprawiającej się w polski język spisany. Polnisches ABC-Buch vor die neuaufgerichtete Breslauische Polnische Schule, nebst dem Morgen-, Mittag-, und Abend-Segen. Der polnisch lernenden Jugend zum Besten verfertiget. Wrocław: J. Jancke.

Twórczość

  1. Maciej Gutthäter-Dobracki, Wydworny polityk, którego przymioty we trzech rozdzielnych wyrażone częściach. W pierwszej części mile pozdrawia i dziękuje, w dom zaprasza, przy oddawaniu wizyty służby swe i pokłon jako różnym wysokiego stanu osobom, tak osobliwie Królowi Jego Mości Polskiemu z Ich MMPP senatorami koronnemi, więc i cnemu fraucymerowi oddaje. We wtórej różne gratulacyje odprawuje. W trzeciej stanów wszystkich koronnych od najwyższego do najniższego należące tytuły podaje, Jan Seiffert, Oleśnica 1664.
  2. Maciej Gutthäter-Dobracki, Kancelaria polityczna, która nie tylko listów różnych politycznych męskiej, białogłowskiej płci służących pisania, ale i zapisów wszelakich jako stanowi szlacheckiemu tak i kupieckiemu służących kształtowaniu gruntowny podaje sposób, S. Reiniger, Gdańsk 1665.
  3. Maciej Gutthäter-Dobracki, Goniec gramatyki polskiej. Vorbott der Polnischen Sprachkunst., Jan Seiffert, Oleśnica 1668.
  4. Maciej Gutthäter-Dobracki, Polnische Teutsch erklärte Sprachkunst. Darinn die überauß Wortreiche / Hochzierliche vollkommene Helden⸗Sprache der Pohlen auß ihren Gründen erhoben dero Eigenschafften und Kunststücke völliglich entdecket und in eine richtige Form der Kunst zum ersten mahle gebracht worden, Jan Seiffert, Oleśnica 1669.
  5. Maciej Gutthäter-Dobracki, Pień szczero-uprzejmy na godach weselnych wielebnego dobrze nauczonego księdza Gottfrida Hallera, postanowionego brzezimierskiego kapelana, z panną w cnoty i inne zacne przymioty hojnie ubogaconą Zuzanną Duciuszówną, przewielebnego i dobrze nauczonego księdza Daniela Duciusza, plebana brzezimierskiego córką ukochaną pierworodną w Brzezimierzu dnia 18 lutego w roku 1670 przy niemałym zabopolnych przyjaciół gronie odprawionych w upominku szczerej i napotym nieodmiennej przyjaźni, J. K. Jacob, Wrocław 1670.
  6. Maciej Gutthäter-Dobracki, Szpiżarnia duszna pątnikowi nabożnemu na tym świecie pielgrzymującemu do nieba w nadrożnem dana, to jest książeczka ręczna, w której modlitwy święte przy porannych, wieczornych i pokutnych, do Wieczerze Pańskiej przystępującemu, choremu i konającemu, podróżnemu i uroczyste święta obchodzącemu służące zawarte, G. Güntzel, K. Wätzold , Oleśnica 1671.
  7. Maciej Gutthäter-Dobracki, Polityka polska w konwersacyjej i korespondencyjej z ludźmi pod osobnymi tytułami Wydwornego polityka i Kancelaryjej politycznej na pożytek młodzi spisana. Polnische Hoffmanier im Conversieren Und Correspondieren mit Leuten unter besonderen Titula Wohlgeübten Hoff-Manns und Polnischer Hoff-Cantzelei. Zum Nutz der Jugend beschrieben, Gdańsk 1690.

Charakterystyka

Co to jest gramatyka? Tym pytaniem Maciej Dobracki rozpoczyna swój podręcznik do nauki języka polskiego. Jak sam wyjaśnia, gramatyka (Sprachkunst) to zgodna ze sztuką umiejętność poprawnego posługiwania się językiem w mowie i piśmie. Autor Gońca wyróżnia w gramatyce cztery części. Są to:

1. Pisiemna náuká (Orthographia),

2. Słowá nátężająca náuká (Prosodia),

3. Słowá wykładająca náuká (Etymologia),

4. Słowá złączająca náuká (Syntaxis).

Pisiemna náuká (Orthographia)

Ortografii nie poświęca autor w Gońcu dużo miejsca. Ogranicza się jedynie do stwierdzenia, że w języku polskim jest 21 liter. Są to:

Jak sam zapowiada, z ich objaśnieniem i uwagami do pisowni czytelnik będzie miał okazję się zapoznać w Gramatyce polskiej, która wkrótce zostanie wydana drukiem. Ani słowem nie wspomina już o słowá nátężającej náuce, tylko od razu przechodzi do słowá wykładającej náuki. Nie zajmuje się nią w całości, lecz ogranicza się jedynie do odmiennych części mowy. Część o tytule Słowá złączająca náuka pomija całkowicie.

Słowá wykładająca náuká (Etymologia)

Dobracki wyróżnia osiem części mowy (Partes Orationis), które dzieli na dwie grupy:

  • staczające się (odmienne)
  • niestaczające się (nieodmienne).

Staczające się to:

  • imię (Nomen/rzeczownik i przymiotnik), 
  • namiestnik (Pronomen/zaimek),
  • słowo (Verbum/czasownik), 
  • uczestnik (Participium/imiesłów).

Niestaczające się to:

  • przysłowie (Adverbium/przysłówek),
  • złączenie (Conjunctio/spójnik),
  • przełożenie (Præpositio/przyimek),
  • wdánie (Interjectio/wykrzyknik).

Jeśli chodzi o imię (Nomen), to wyróżnia tu dwie grupy: Proprium i Appellativum. Dla tych dwóch terminów nie proponuje w Gońcu polskich ekwiwalentów, podaje za to przykłady. Grupę Appellativum dzieli na dwie: istotne (Substantivum/rzeczowniki pospolite) i przydane (Adjectivum/przymiotniki). Stwierdza, że imię ma osiem przypadków (niem. Zufälle; łac. accidentia). Termin przypadek trzeba tu rozumieć jako kategorię fleksyjną. Są to:

  1. Ruszánie (Motio)
  2. Przyrownywánie (Comparatio): pierwszy stopień, przyrownywający, Superlativus
  3. Rodzay (Genus): męski, niewieści, oddzielny, wszelaki
  4. Liczba (Numerus): máła, dwoykowa, wielka
  5. Wyobráżenie (Figura)
  6. Spadki (Casus)
  7. Staczánie (Declinatio)
  8. Początek (Species)

Dobracki opisuje kolejno każdy przypadek, czyli  – w dzisiejszym rozumieniu  – każdą kategorię fleksyjną. Podaje przykłady, ale zaznacza też, że więcej czytelnik znajdzie w Gramatyce polskiej niemieckim językiem wyłożonej. Przy ruszániu informuje, że dotyczy ono zarówno rzeczowników (ksiądz → księdzowa; łotr → łotryni) jak i przymiotników (zacny, zacna, zacne), przy przyrównywaniu podaje trzy stopnie i wspomina także o formach nieregularnych, np. dobry, lepszy, najlepszy; zły, gorszy, najgorszy; wielki, większy, największy; mały, mniejszy, namnieyszy. Jeśli zaś chodzi o rodzaj, to – jak pisze autor Gońca – polskie imię ma ich sześć i o wszystkich sześciu rodzajach pisze w swojej Gramatyce polskiej, ale w Gońcu podaje tylko cztery, żeby nie utrudniać za bardzo początkującym nauki języka polskiego. Wymienia zatem tylko rodzaj męski (Maskulinum), niewieści (Femininum), oddzielny (Neutrum) i wszelki (Omne), który dotyczy tylko imion przydanych (Adjektiva), ponieważ obejmują one wszystkie trzy pozostałe rodzaje. Jak rozpoznać rodzaj, o tym przeczyta czytelnik w Gramatyce polskiej. Dobracki pisze również, że tylko do rzeczowników rodzaju męskiego, żeńskiego i nijakiego dodaje się rodzajnik (niem. Geschlechtwort; łac. articulum), odpowiednio ten,, to. Autor wylicza trzy liczby dla polskich imion: Singularis, Dualis i Pluralis. Mówiąc o wyobrażeniu (Figura), podaje dwie postaci: wyobrażenie proste/Simplex (np. sprawiedliwy) i wyobrażenie złożone/Compositum (np. niesprawiedliwy).

Wylicza osiem spadków (Casus/przypadków) w języku polskim:

  1. Miánujący (Nominativus)
  2. Rodzący (Genitivus)
  3. Dáwający (Dativus)
  4. Oskarżájący (Accusativus)
  5. Wzywájący (Vocativus)
  6. Odbierájący (Ablativus)
  7. Státkowy (Instrumentalis)
  8. Mieyscowy (Lokalis)

Autor Gońca wyróżnia cztery staczania (deklinacje) polskich imion. I staczanie to deklinacja rzeczowników żeńskich, II – rzeczowników męskich, III – rzeczowników nijakich, a IV to deklinacja imion przydanych, czyli przymiotników. Do każdego typu deklinacji autor podaje komentarz i wzorce odmian z podziałem według końcówki rzeczownika w mianowniku. I tak – omawiając deklinację żeńską, dzieli ją najpierw na dwie grupy w zależności od tego, czy rzeczownik kończy się na samogłoskę, czy spółgłoskę, i w każdej z tych grup wyodrębnia kilka typów. W grupie rzeczowników rodzaju żeńskiego zakończonych na samogłoskę są to:

  • rzeczowniki zakończone na -bá, -fá, -má, -ná, -pá, -sá, -wá, -zá,
  • rzeczowniki zakończone na -dá, -gá, -chá, -ká, -łá, -rá, -tá, gdzie ostrzega przed obocznościami w przypadku dawającym (Dativus) i miejscowym (Lokalis),
  • rzeczowniki zakończone na -cá, -já, -czá, -dzá, -lá, -rzá, -szá, -niá, -siá,
  • rzeczowniki zapożyczone z łaciny, typu konstytucya, istorya, oracya,
  • rzeczowniki zakończone na -i.  

Dodatkowo zalicza tu również rzeczowniki rodzaju męskiego zakończone na lub -a, typu raycá, wojewodá, káznodziejá.

W grupie rzeczowników zakończonych na spółgłoskę wydziela typy w zależności od tego, czy kończą się na -b’ (drab’), -c (noc), (nić), -ść (cześć), -l (kąpiel),(jabłoń, broń),(wieś), -ew (konew), - sz (kokosz), -dź (łódź) lub (drapież). Podaje wzorce odmiany i zwraca uwagę na ewentualne osobliwości, przy czym wielokrotnie odsyła do zapowiadanej Gramatyki polskiej.

Na koniec wspomina jeszcze o rzeczownikach, które mają albo tylko liczbę małą (pojedynczą), np. Polska, Litwa, Ruś, albo tylko liczbę wielką (mnogą), np. drzwi, jagły, mary, cepy, śmieći, konopie.

Równie szczegółowo przedstawia II deklinację, czyli deklinację rzeczowników męskich. Podaje wzorce odmiany, oddzielnie dla niemal każdego możliwego zakończenia rzeczownika, mianowicie dla: -b, -c, -d, -g, -k, -ch, -j,, -m, -n,, -p, -r, -rz, -s,, -t, -x, -y, -z, -dz,,. W wypadku niewielu rzeczowników rezygnuje z podania wzorca odmiany, odsyłając do innego paradygmatu mającego tożsame końcówki deklinacyjne. Nie zapomina o wyjątkach. Np. przy przedstawianiu odmiany rzeczowników zakończonych na -c (wojewodzic, krolewic, starościc, synowiec) pisze, że wyjątkiem jest tu rzeczownik szlachcic, uznając leksem szlachta za jego liczbę mnogą i przedstawiając paradygmat odmienny niż dla pozostałych rzeczowników z zakończeniem -ic. Zwraca też uwagę, czy w ramach danego typu nie ma akurat rzeczowników męskoosobowych, które w pewnych przypadkach mogą mieć inne końcówki niż podane we wzorcu. Np. podając wzór odmiany dla rzeczowników dwór, mur, bór, wiatr, papier, informuje, że szwagier, świekier odmieniają się co prawda tak samo, ale w rodzącym spadku (w dopełniaczu) liczby máłej (pojedynczej) mają końcówkę , nie -u. Na koniec autor Gońca wymienia jeszcze rzeczowniki zdefektowane (Defectorium Nominum), tj. takie, które albo nie mają liczby pojedynczej, albo liczby mnogiej, i zaznacza, że są to głównie nazwy miast, krajów i niektórych rzeczy, np. Wrocław, Kraków (tylko liczba máła), Rákusy, Prusy, widły (tylko liczna wielka). Dobracki podaje również odmianę imion i nazwisk męskich, np. Ambroży, Ignacy, Dziwosławski, Kobierzycki.

Dla III deklinacji (deklinacja nijaka) autor wyróżnia w zależności od końcówki w pierwszym przypadku liczy pojedynczej trzy typy: -e, i -o. Podaje wzorce i wymienia rzeczowniki według nich się odmieniające. Przy rzeczownikach zakończonych na -o, przedstawiając odmianę rzeczownika oko, wspomina o dwóch, różnych znaczeniowo, liczbach mnogich, tj. oczy (narząd wzroku) i oka, np. dla centrycznych kręgów na trenie pawia lub oczek w splocie siatki. Jednak podany wzór odmiany dla formy oka jest niepełny i błędny (sześć przypadków, ponadto ablativus błędnie nazwany accusativusem). Dla rzeczowników zakończonych na zauważa, że w poszczególnych przypadkach mają dodatek, np. dziecię ale: dziecięcia, dziecięciu, dziecięciem. W tym typie wyodrębnia grupę rzeczowników zakończonych na -mię, np. imię, znamię.

IV deklinacja to według Dobrackiego deklinacja imion przydanych, czyli przymiotników. Zalicza do niej też liczebniki. Dla imion przydanych wyodrębnia dwa typy, a kryterium podziału jest końcówka przymiotnika w rodzaju męskim: typ I dla końcówek przymiotnika w poszczególnych rodzajach -y, -a, -e (piękny), typ II dla końcówek -i, -a, -e (drogi). Dla obydwu typów podaje wzorce odmiany z podziałem na rodzaje i liczbę.

Jak już wspomniano, do IV deklinacji Dobracki zalicza również deklinację liczebników. Przedstawia wzorce odmiany dla liczebników głównych i porządkowych (z podziałem na rodzaje), ale wymienia też liczebniki podziałowe (np. po dwu, po piąci itp.), tu jednak podkreśla, że są nieodmienne. We wzorcach odmiany podaje tylko liczebniki, nic nie wspomina o formie rzeczownika, por. przykład odmiany liczebnika pięć dla rodzaju męskiego i żeńskiego w liczbie pojedynczej:

Do liczebników zalicza też kilká, kilkánaście, kilkádziesiąt.

W dalszej kolejność autor Gońca zajmuje się króciutko początkiem (Species) polskich imion. Chodzi tu o budowę słowotwórczą rzeczowników. Dobracki wyróżnia wyrazy podstawowe (Primitiva), np. księga, i wyrazy pochodne (Derivativa), np. książka, książeczká. Informuje też, że jest osiem gatunków (Species) wyrazów pochodnych, ale nie nazywa ich, nie daje też przykładów, tylko odsyła do swojej Gramatyki polskiej językiem niemieckim wyłożonej.

Kolejną omawianą częścią mowy jest namiástek, czyli zaimek. Dobracki wymienia na początku następujące zaimki: ja, ty, siebie, ten, on, ow, sam, moy, twoy, swoy, kto, ktory, czyi, nasz, wasz, ktory kolwiek, jáki kolwiek, moyski, twoyski, naszyniec, wászyniec. Podaje wzorce odmiany dla: ja/my, ty/wy, siebie, ten/ci, tá/te, to/te, kto, co, moy/nász, wasz, nászynec, wászyniec, moyski, jego mość/ich mość. Uwzględnia podział na rodzaje i liczby. Wspomina o formie liczby podwójnej , ale kwalifikuje ją jako formę przebrzmiałą i po dalsze informacje odsyła do Gramatyki polskiej.

Po omówieniu części mowy odmieniających się przez przypadki autor Gońca przechodzi do słowa, czyli czasownika. Wyróżnia dwie strony: czynną (Genus Activum) i nijaką (Neutrum). Stwierdza, że w języku polskim nie ma właściwie strony biernej, i dodaje lakonicznie, że jest ona jedynie opisywana przy pomocy Verbum Substantivum. Nie podaje żadnego przykładu, tylko odsyła do swojej Gramatyki polskiej językiem niemieckim wyłożonej. Wyróżnia pięć czasów, mianowicie:

  1. przytomny (Præsens),
  2. niemal przeszły (Imperfectum),
  3. przeszły (Perfectum),
  4. cále przeszły / zupełnie przeszły (Plusquamperfectum),
  5. przyszły (Futurum).

Podaje, że jest sześć sposobów (Modi):

  1. ukazujący (Indicativus), np. czytam, dáwam,
  2. roskazujący (Imperativus), np. czytaj, daj,
  3. życzący (Optativus), np. boday bym czytał,
  4. sámowładny (Potentialis), np. czytałbym,
  5. złączający (Conjunctivus), np. gdy czytam,
  6. nieokreszony (Infinitivus), np. czytáć, dáć.

Czasowniki polskie dzieli Dobracki na trzy koniugacje. Kryterium podziału jest końcówka fleksyjna w pierwszej osobie liczby pojedynczej czasu teraźniejszego w trybie oznajmującym:

  • koniugacja I: czasowniki przyjmujące końcówkę -em,
  • koniugacja II: czasowniki przyjmujące końcówkę -am,
  • koniugacja III: czasowniki przyjmujące końcówkę .

Przedstawienie poszczególnych koniugacji zaczyna jednak od czasownika bydź (być), gdyż – jak sam stwierdza – żaden czasownik nie utworzy wszystkich swoich form bez czasownika posiłkowego bydź (Verbum Sustantivum SUM). Warto wspomnieć, że pisząc o sposobie nieokreszonym (Infinitivus), Dobracki podaje też formy gerundium, tj. bycia i będąc oraz bywszy. Następnie informuje: Od tego iſtotnego Słowá pochodӡi jeden ucӡeſtnik / we wſӡyſtkich trӡech rodӡajach / als: Będący der da iſt / Będąca die da iſt / Będące das da iſt.

W dalszej kolejności przedstawia wzorce odmiany, kolejno dla każdej koniugacji. I koniugację obrazuje na przykładzie czasownika umieć, II koniugację na przykładzie czasownika czytáć, natomiast III na przykładzie czasownika słyszeć. Przedstawia pełne paradygmaty. Praktycznie brak tu komentarza, choć nieraz autor podaje formy, o których nie było wcześniej mowy, za to wielokrotnie odsyła do swojej Gramatyki polskiej. I tak przykładowo, omawiając poszczególne koniugacje, wspomina przy sposobie nieokreszonym o supinum, o czym wcześniej nie było mowy. Jako przykłady podaje:

  • dla I koniugacji: ná umienie, ku umieniu,
  • dla II koniugacji: czytánie i czytániu,
  • dla III koniugacji: słyszenia, ku słyszeniu i słuchaniu.

Przy II i III koniugacji wspomina o cierpiącym uczestniku (Part. Passiv), ale nie daje komentarza, jedynie przykład: czytány, wyczytány, przecztány; słyszány, słyszána, słyszáne. Omawiając przy II koniugacji Futurum, podaje dwa rodzaje: Futurum Primum (będę czytał) i Futurum Sekundum (przeczytam), ale znowuż bez jakiegokolwiek wyjaśnienia. Praktycznie nie podaje, jakie inne czasowniki odmieniają się według podanych wzorców. Aby zobrazować sposób przedstawienia koniugacji, w zakładce Fragment umieszcza się skany stron z paradygmatami II koniugacji.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Dobracki powraca jednak do strony cierpiącej (Passivum). Zaznacza jednocześnie, że Polacy w zasadzie tworzą ją w sposób opisowy. Wyróżnia trzy sposoby, ale podaje tylko ten, który jego zdaniem jest najczęściej używany: słyszą mię, słyszano mię, jestem usłyszan, byłem usłyszány, usłyszą mię, niech cię słyszą, o by mnie słyszano, o by mię było usłyszano, o by mię usłyszano itd.

Na koniec Dobracki omawia czasowniki nieosobowe. Wyodrębnia tu dwie grupy: czasowniki spráwujące i czasowniki cierpiące. Stwierdza, że czasowniki nieosobowe spráwujące przyjmują postać trzeciej osoby liczy pojedynczej czasowników osobowych spráwujących i odmieniają się tak jak one, np.: świta, świtáło, záświtło, będzie świtáło, niech świta itd. Natomiast czasowniki nieosobowe cierpiące przyjmują postać trzeciej osoby liczby mnogiej czasowników osobowych spráwujących, np. szukáją, szukano, niech szukáją, o by szukano itd. Jako alternatywną formę podaje trzecią osobę liczby pojedynczej z się, np. szuka się.

Ostatniej odmiennej części mowy – uczestnikowi (Participium), czyli imiesłowowi przymiotnikowemu – poświęca zaledwie trzy wiersze. Stwierdza jedynie, że odmienia się tak jak imiona przydane (przymiotniki). Nie podaje żadnych przykładów imiesłowów ani tym bardziej paradygmatów koniugacji.

Kończy swoje dzieło zaproszeniem do lektury Gramatyki polskiej niemieckim językiem wyłożonej.

Ostatnie dwie i pół strony Gońca gramatyki polskiej to wykaz błędów drukarskich.

Recepcja dzieła

Analiza szesnasto- i siedemnastowiecznych podręczników do nauki języka polskiego pokazuje, że miały one trojaki charakter: 1. rozmówkowy (przewaga rozmówek), 2. słownikowy (przewaga części słownikowej), 3. gramatyczny (przewaga materiału gramatycznego). Jednak ich cechą nadrzędną jest, że scalały w sobie cały kurs języka polskiego, różniły się jedynie tym, na co autor położył szczególny nacisk. Goniec gramatyki polskiej wpisuje się w nurt nowszy, nurt podręczników specjalizujących się w jednym tylko z działów nauki języka polskiego. Na Dolnym Śląsku tendencja do specjalizacji działów rozwinęła się dopiero w drugiej połowie XVII wieku. Co było przyczyną takiego stanu rzeczy, wyjaśnia Rombowski [1960, 122]:

„Do zmiany doszło po wojnie trzydziestoletniej, która zaważyła na całym życiu Śląska, budząc we Wrocławiu dążności praktyczne, związane z koniecznością odbudowy ekonomiki stolicy Śląska. Specjalizacja właśnie wynikała z praktycznego pędu poszukiwania dróg do udoskonalenia nauki języka polskiego. Wskutek tej specjalizacji wychodziły odrębne rozmówki, odrębna gramatyka itd.”

Jak wspomniano, Goniec gramatyki polskiej jest podręcznikiem specjalizującym się tylko w jednym dziale, mianowicie gramatyce. Dobracki napisał ten podręcznik dla młodzieży niemieckiej, która dopiero zaczyna naukę języka polskiego. Jest to zatem kurs dla początkujących. Z tego względu nie przedstawia w niej całej gramatyki języka polskiego, lecz ogranicza się jedynie do morfologii, którą też prezentuje w formie okrojonej. Zajmuje się bowiem jedynie odmiennymi częściami mowy. Podaje pełne wzory odmian, ale komentarz i reguły gramatyczne ogranicza do minimum, zwłaszcza przy czasowniku. Był to zabieg celowy z dwóch powodów. Po pierwsze – jak sam w kilku miejscach zaznacza – nie chciał uczniów zbytnio przytłoczyć trudnym materiałem, po drugie – przygotowywał podręcznik dla zaawansowanych, obejmujący cały kurs gramatyki języka polskiego. W Gońcu wielokrotnie odsyła czytelnika do swojego nowego podręcznika, tj. Gramatyki polskiej językiem niemieckim wyłożonej. Przywołuje tę pracę prawdopodobnie po trosze w celach reklamowych, po trosze jednak ze względu na jej szerszy zakres: nowy podręcznik zawiera całą fleksję, a także ortografię z fonetyką oraz składnię, pominięte w Gońcu. Intencje Dobrackiego wyraża wydrukowany na odwrocie karty tytułowej króciutki tekst Do Czytelńiká:

„Wypráwiájąc ná widok wy⸗ || nioſłego świátá tego G r á m á t y k ę P o l ſ k ą, ӡdáło || mi śię ochotnego przed || nią wyſłáć Gońcá / áby jey jáko nayproſtβą torował drogę. || Ʒáćzym w czymći doſyć nie uczyńi Cór⸗ || ká / toć prętko náſtępująca ſowićie || nádgrodzić ӡechce Mátká. Bądź łáſkaw!”  

Obydwie gramatyki Dobrackiego, choć krytykowane za podawanie terminologii w językach narodowych (niemieckim i polskim), cieszyły się uznaniem u współczesnych autorów podręczników do nauki języka polskiego, np. u Jerzego Schlaga, rektora Miejskiej Szkoły Polskiej we Wrocławiu. Niestety nie uzyskały one popularności i nie zostały powtórnie wydane.

Ciekawostki

W dziejach gramatyki polskiej Dobracki odegrał rolę przełomową. Jako pierwszy wprowadził polską terminologię gramatyczną, czym zasłużył się dla potomności [Sochacka 1972, 253]. Zdaje się, że do dzisiaj rola ta nie została należycie doceniona i oceniona. Dobracki wzorem Schottela, który przetłumaczył łacińskie terminy gramatyczne na język niemiecki, dał w Gońcu polską terminologię, stawiając tym samym krok na drodze do wyzwolenia gramatyki polskiej spod wpływów łacińskich. Zdawał sobie sprawę, że w podręcznikach do nauki języka podawanie terminologii w języku narodowym nie jest powszechnie stosowaną praktyką. Dlatego usprawiedliwiał się, pisząc w niemieckojęzycznym tekście Do czytelnika:

„Być może wyda ci się to dziwne, że w tym kompendium gramatyki języka polskiego (nazwanym Gońcem) terminy gramatyczne podane są po niemiecku. Trzeba jednak wiedzieć, że tak postępując, bardziej zważano na tych, którzy nie są doświadczeni w łacinie – niezależnie od tego, czy to mężczyźni czy kobiety, niż tych, którzy dobrze ją znają. Bo bez wątpienia Niemiec szybciej zrozumie, co znaczy niemieckie słowo Nennendung niż łacińskie Nominativus. Podobnie szybciej zrozumie, co znaczy Nennwort i Vornennwort niż Nomen i Pronomen, szybciej też zrozumie inne tego rodzaju terminy, które Justus Georg Schottelius w swojej Gramatyce języka niemieckiego podał i których ja teraz w tej oto książeczce użyłem” [tłum. A.J.].

Dobracki terminy gramatyczne podawał zatem po niemiecku (jego podręcznik skierowany był przecież do Niemców uczących się polskiego), tłumaczył je na polski, a dla biegłych w łacinie dawał jeszcze odpowiedniki łacińskie. Za stosowanie terminów w językach narodowych był atakowany przez współczesnych mu autorów, dla których terminologia łacińska była niedościgłym wzorem. O wkładzie Dobrackiego do rozwoju polskiej terminologii gramatycznej wypowiedział się Aleksander Rombowski [1960, 134–135] w następujący sposób:

„Dzisiejsza polska terminologia gramatyczna pochodzi zapewne głównie z gramatyk Dobrackiego. Późniejsza terminologia Kopczyńskiego z pewnymi przekształceniami przetrwała w Polsce po dzień dzisiejszy. Kopczyński korzystał może z gramatyki Szylarskiego wydanej we Lwowie w r. 1770, a może także z Dudzińskiego Zbioru rzeczy potrzebniejszych do wydoskonalenia języka (Wilno 1776). Zachodzi pytanie, czy Szylarski bezpośrednio, czy tylko pośrednio korzystał z gramatycznej terminologii Dobrackiego. Faktem jest pokrewieństwo terminologii u obu, np. u obu przypadki 1–5 noszą te same nazwy (mianujący, rodzący, dawający, oskarżający, wzywający), co nie może być rzeczą czystego przypadku. Powstaje także przypuszczenie, że Kopczyński korzystał bezpośrednio z gramatycznej terminologii Dobrackiego: przypadek 6 u Dobrackiego i Kopczyńskiego nosi nazwę „odbierający”, zaś u Szylarskiego „nazywający”. Pewne terminy gramatyczne przejął Dobracki od pisarzy wcześniejszych: mianujący = nominativus występuje już w r. 1564 w słowniku Mączyńskiego, zaś nomen = imię, verbum = słowo spotykamy u Cnapiusa. Pomijając zależności między różnymi autorami, stwierdzić należy, że trzon polskiej terminologii gramatycznej, wzorując się na Schottelu, utworzył Dobracki, a terminologia ta przeszedłszy różne przekształcenia dotrwała do dnia dzisiejszego.”

Wersja elektroniczna

Sächsische Landesbibliothek - Staats- und Universitätsbibliothek Dresden (SLUB): http://digital.slub-dresden.de/werkansicht/dlf/8456/

Literatura przedmiotu

  1. Stefan Bilski, Słownik biograficzny regionu brodnickiego, Brodnica–Toruń 1991.
  2. Aleksander Rombowski, Nauka języka polskiego we Wrocławiu (koniec wieku XVI – połowa wieku XVIII), Wrocław 1960.
  3. Stanisława Sochacka, Gramatyki i słowniki polskie na Śląsku w XVII i XVIII w. (Stań badań i postulaty badawcze), „Studia Śląskie. Seria nowa” XXI/1972, s. 245–265.
  4. Jan Zaremba (red.), Bibliografia piśmiennictwa polskiego na Śląsku XVII i XVIII w. Śląski Korbut, Wrocław 1979.

Przedmowa

Wol⸗geſinnter Leſer. ||

Łaskawy czytelniku.

Es wird dir dieſes vielleicht in etwas frem⸗ || de vorkommen / daß in dieſem C o m p e n d i o || der Polniſchen Sprachkunſt (der V o r b o t t e ge⸗ || nannt) die G r a m m a t i c a l i ſ c h e Kunſtwörter || Teutſch geſetӡt worden. So iſt aber ӡu wiſſen / || daß man hiermit mehr auff die jenigen / welche der || Lateiniſchen Sprache unerfahren / ſie ſeyn gleich || Männliches oder Weibliches Geſchl. ein Abſe⸗ || hen gehabt / als etwan auff die / welche in derſelben || Sprache wol gegründet. Denn es wird ja ein Teut⸗ || ſcher ſonder Ʒweifel eher faſſen / was das Teutſche || Wort N e n n e n d u n g / als das Lateiniſche Wort || N o m i n a t i v u s bedeutet; Item was ein N e n n⸗ und || Vo r n e n n w o r t / als was ein N o m e n und P r o- || n o m e n heiſſet / oder andere dergleichen T e r m i n i || mehr / welche vom Hn. J u ſ t o G e o r g i o S c h o t t e l i o || in ſeiner T e u t ſ c h e n S p r a c h k u n ſ t angeführet / und von mir in gegenwärtigem Wercklein gleiches || falls gebrauchet worden ſind. Maſſen dann hoch⸗ || gedachter A u t h o r nachfolgende Worte ſetӡet: || Wenn einer nicht hätte ſo viel hundertmahl und von Ju⸗ || gend auff in der Schulen die Wörter E t y m o l o g i a, || P a r t i c i p i u m, C o n j u g a i t o, A d v e r b i u m, S i n g u l a⸗ || r i t e r, u.d.g. gehöret / ſolten demſelben wol ſolche und der⸗ || gleichen Wörter nicht etwas fremde und unvernemlich || ӡu erſt vorkommen / u.w. O welche groſſe Arbeit / und wie || offtmahlige Wiederholung wird erfordert / ehe man ein⸗ || nem Knaben die T e r m i n o s einſchwatӡen / und ver⸗ || ſtädndliche Fertigkeit in ihn bilden möge. Alſo nun wird || niemand vermeinen / daß er ſtracks augenblicklich / alle die || Teutſchen T e r m i n o s wolle verſtehen / da er doch auff die || Außländiſchen ſo viel Ʒeit Anfangs muß wenden / oder || auß Tölperey gedencken / daß nach ſeinem hunderttrüm⸗ || migen Gehörmaſſe die gantӡe Teutſche Sprache müſſe || ſich abdrehen laſſen. Vnd anderswo ſchreibet er: Die Lateiniſchen T e r m i n i, N o m i n a t i v u s G e n i t i v u s, & c. ſind eben || auffs deutlichſte nicht gegeben / wie S c a l i g e r viel Weſens || darüber machet / c.81.82 d e L i n g v. L a t. Nichts deſto min⸗ || der aber hat man dennoch ӡu Verhütung einer || C o n f u ſ i o n oder Verwirrung / vor die jenigen / wel ⸗ || chen die Lateiniſche T e r m i n i bekannt / den Teut⸗ || ſchen Kunſtwörtern auch die Lateiniſche beyӡu⸗ || fügen vor gut erachtet. ||

Być może wyda ci się to dziwne, że w tym kompendium gramatyki języka polskiego (nazwanym Gońcem) terminy gramatyczne podane są po niemiecku. Trzeba jednak wiedzieć, że tak postępując, bardziej zważano na tych, którzy nie są doświadczeni w łacinie – niezależnie od tego, czy to mężczyźni czy kobiety – niż tych, którzy dobrze ją znają. Bo bez wątpienia Niemiec szybciej zrozumie, co znaczy niemieckie słowo Nennendung niż łacińskie Nominativus. Podobnie szybciej zrozumie, co znaczy Nennwort i Vornennwort niż Nomen i Pronomen, szybciej też zrozumie inne tego rodzaju terminy, które Justus Georg Schottelius w swojej Gramatyce języka niemieckiego podał i których ja teraz w tej to oto książeczce użyłem. Wspomniany autor napisał następujące słowa: Gdyby ktoś setki razy i od młodości nie słyszał w szkole słów Etymologia, Participium, Conjugaito, Adverbium, Singulariter itp., temu takie i podobne słowa nie powinny wydać się zrazu obce i niezrozumiałe. Jakiej to wymaga pracy i wielokrotnego powtarzania, zanim wpoi się pacholęciu te terminy i zanim je zrozumie. Nikt też nie będzie się łudził, że natychmiast zrozumie niemieckie terminy, przecież na obce na początku też musi poświęcić czas, ani też głupio nie pomyśli, że zmieni się od nich cały język niemiecki. W innym miejscu pisze: Łacińskie terminy nie są też znowuż takie najjaśniejsze, z czego Scaliger zrobił sprawę, c.81.82. de Lingv. Lat. Niemniej jednak dla uniknięcia zamętu, dla tych, którzy znają łacińskie terminy, uznałem za korzystne, by do niemieckich dodać też łacińskie.

2. Wolte man aber vielleicht vor unnöthig hal⸗ || ten / daß faſt durch alle E n d u n g e n (T e r m i n a t i o⸗ || n e s) V o r ſ te l l u n g e n (P a r a d i g m a t a) vorgeſtellet || worden / dieweil man ſolches durch Anweiſung der || T y p o r u m o der A b r i e ſ ſ e verrichten können; ſo iſt || hierinn gar weit geirret / denn wie viel Endungen || der Polniſchen Nennwörter ſind / ſo viel Aen⸗ || derungen haben ſie auch faſt in ihren Ʒahlen⸗ || dungen. Dannenhero man denn offt erfahren / || daß ihrer viel / welche ihnen eine vollkom⸗ || menne Wiſſenſchafft in dieſer Sprache ӡu haben || eingebildet / mehrmahl auß Unwiſſenheit / in C a ſ i- || b u s oder Ʒ a h l e n d u n g en der N e n n w ö r t e r / || welche ſie unrecht d e c l i n i r e t oder gebeuget) als || auch in den V e r b i s oder Ʒ e i t w ö r t e r n (welche ſie || in S y n t a x i oder Ʒ u ſ a m m e n f ü g u n g / nicht nach || Art der Polniſchen Sprache c o n ſ t r u i r e t) verfeh⸗ || let. Iſt alſo vor thunlicher und füglicher erachtet || worden / den Knaben / ӡumahl den T y r o n i b՚ / wel⸗ || che die Regeln dem erſten Anſehen nach / nicht ver⸗ || ſtehen / abſonderliche V o r ſ t e l l u n g e n oder P a r a- || d i g m a t a vorӡulegen / nach welchen ſie hernach al⸗ || le N e n n⸗ V o r n e n n- und Ʒ e i t w ö r t e r leichtlich || formiren uñ verwandeln könten. Und hat man || derowegen allhier nicht vorbey gekonnt des C o m- || p e n d i i L i n g v æ P o l o n i c æ Hn. V o l c k m a r i ſo Ao. || 1612. ӡu Dantӡig gedruckt / als auch des Polniſchë || Schlüſſels Hn. R o t h e r i / welcher obgedachtes || C o m p e n d i u m bloß verteutſchet / uñ nur einen klei⸗ || nen S y n t a x darӡu gethan / ӡu gedencken / welche || beyde ſolche V o r ſ t e l l u n g e n (P a r a d i g m a t a) der || A b- und Ʒ e i t w a n d e l u n g e n vorӡuſtellen ſich || nicht unterfangen / ſondern nur die jenigen N e n n⸗ || und Ʒ e i t w ö r t e r / welche ſie am leichſten ӡu ſeyn || vermeinet / geſetӡet / und deñoch in deroſelbten A b⸗ || und Ʒ e i t w a n d e l u n g e n geirret / und dadurch ihre || in der Polniſchen Sprache Unerfahrenheit || an Tag gegeben / wie dieſes auß den Formirungen || derer V o c a t i v o r u m oder R u f e n d u n g e n (an⸗ || derer Fehler ӡu geſchweigen) ӡu erſehen; inmaſſen || ſolches in der Sprachkunſt ſelbſten deutlicher || und außführlicher dargethan wird. ||

2. Jeśli ktoś uzna być może za niepotrzebne, że przedstawiono tu wzory prawie wszystkich końcówek, bo pomyśli, że przecież można je utworzyć przez wskazanie przykładów, to dalece mija się z prawdą, gdyż ile końcówek polskich rzeczowników, tyle zmian w przypadkach. Dlatego często można zaobserwować, że wielu, którzy mniemają, że doskonale znają język polski, wielokrotnie z niewiedzy popełnia błędy w końcówce rzeczowników, bo źle je odmienia przez przypadki lub w czasownikach, których używa w zdaniach niezgodnie z polską gramatyką. Uznałem więc za wskazane, by pacholętom, zwłaszcza tym, którzy nie zrozumieją reguł po pierwszym przeczytaniu, przedstawić oddzielne wzorce, według których będą mogli później z łatwością tworzyć formy rzeczowników, zaimków i czasowników. Nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć Compendium linguae Polonicae Volckmara, które w 1612 roku drukiem w Gdańsku się ukazało, oraz Klucza do języka polskiego Rotera, który przetłumaczył po prostu wspomniane Compendium, dodał jedynie krótką składnię. Obydwaj nie podjęli się przedstawienia takich wzorców odmiany i tworzenia form rzeczownika i czasownika, pokazali tylko te rzeczowniki i czasowniki, które ich zdaniem są najłatwiejsze, a mimo to i tu popełnili błędy, przez co ujawnili swój brak doświadczenia w języku polskim, co widać na przykładzie wołacza. Dlatego Gramatyka przedstawia te rzeczy jaśniej i bardziej wyczerpująco.

3. Es wolle ſich auch der wolgeneigte Leſer || dieſes nicht befrembden laſſen / daß man das P a r - || t i c i p i u m oder M i t t e l w o r t und andere unwan⸗ || delbare Hauptſtücke der Rede (P a r t e s O r a t i o- || n i s I n d e c l i n a b i l e s genannt) wie auch den S y n t a x || oder Ʒ u ſ a m m e n f ü g u n g der Wörter allhier || übergangen. Denn ſolches nicht ohne ſonder⸗ || bahre Urſach geſchehen / ſintemahl ſolche Stück || weitläufftiger und ſatſam in der Sprachkunſt || abgehandelt / und mit vielen Exempeln der Ge⸗ || nüge nach erklähret worden. So nun der Knabe ӡuvor die N o m i n a i n f l e c t i r e n und die V e r b a c o n- || j u n g i r e n kan / wird es ihm alßdenn nicht ſchwehr || fallen können / ſich alles deſſen / was in gegenwär⸗ || tigem Wercklein etwan ermangeln möchte gäntӡ⸗ || lichen auß der Sprachkunſt ſelbſten ӡu erholen. ||

3. Niech nie dziwi łaskawego czytelnika, że opuszczono tu imiesłów i inne nieodmienne części mowy (zwane Partes Orationis Indeclinabiles) oraz składnię. Nie stało się tak bez szczególnej przyczyny, zwłaszcza że te w Gramatyce (Sprachkunst) obszerniej i dostatecznie zostały omówione i na licznych przykładach wyczerpująco wyjaśnione. Jak już pacholę nauczy się odmieniać rzeczowniki i czasowniki, nie będzie mu trudno samemu nauczyć się z Grammatyki (Sprachkunst) tego, czego brak w tej książeczce.

Welches alles denn / um beſſeren Nachrichts || willen / dem wolgeneigten Leſer nicht || hat ſollen unvermeldet || bleiben.  

Wszystko to dla lepszej informacji musiało zostać powiedziane łaskawemu czytelnikowi.

Transkrypcja: Anna Just

Tłumaczenie: Anna Just

Oryginalna przedmowa polska:

Do Czytelńiká.

Wypráwiájąc ná widok wy⸗ || nioſłego świátá tego G r á m á t y k ę P o l ſ k ą, ӡdáło || mi śię ochotnego przed || nią wyſłáć Gońcá / áby jey jáko nayproſtβą torował drogę. || Ʒáćzym w czymći doſyć nie uczyńi Cór⸗ || ká / toć prętko náſtępująca ſowićie || nádgrodzić ӡechce Mátká. Bądź łáſkaw!

Fragment

Wydarzenia

Świat

Polska

  • 1660 13 lutego Karol XI został królem Szwecji
  • 1660 3 maja w Oliwie zawarto pokój pomiędzy Polską a Szwecją – Jan II Kazimierz zrzekł się praw do tronu szwedzkiego, a Polska zatrzymała część Inflant
  • 1661 3 stycznia ukazał się pierwszy numer „Merkuriusza Polskiego”, najstarszej polskiej gazety
  • 1664 12 maja w ogrodach Wersalu odbyła się premiera komedii Moliera Świętoszek
  • 1665 5 lipca odbył się ślub Jana III Sobieskiego z Marysieńką
  • 1665 7 listopada ukazał się pierwszy numer „London Gazette”, najstarszego dziennika w Wielkiej Brytanii
  • 1666 22 grudnia Ludwik XIV założył Francuską Akademię Nauk
  • 1666 W kwietniu wybuchła zaraza w Londynie, która pochłonęła 75–100 tys. ofiar
  • 1668 13 lutego w Lizbonie podpisano układ pokojowy kończący wojnę hiszpańsko-portugalską, w którym Hiszpania uznała niepodległość Portugalii
  • 1668 16 września Jan II Kazimierz Waza abdykował z tronu polskiego, kończąc tym samym rządy dynastii Wazów w Rzeczypospolitej
  • 1669 19 czerwca Michał Korybut Wiśniowiecki został obrany królem po abdykacji Jana Kazimierza
  • 1670 27 lutego na Jasnej Górze w Częstochowie odbył się ślub króla Polski Michała Korybuta Wiśniowieckiego z arcyksiężniczką austriacką Eleonorą Habsburg

Opracowanie: Anna Just

 
©2014-2018 Uniwersytet Warszawski. Wszelkie prawa zastrzeżone. ISBN 978-83-64006-99-9