Dawne ortografie, gramatyki i podręczniki języka polskiego
O życiu, twórczości i działalności autora wiadomo niezwykle mało. Związany był z Lipskiem, gdzie w latach 1696–1699 pracował jako nauczyciel języka polskiego i włoskiego na Uniwersytecie Lipskim. W Lipsku też ukazał się w 1698 roku jego podręcznik języka polskiego dla Niemców i według wszelkiego prawdopodobieństwa jest to jedyne dzieło tego autora.
Na liczące 111 stron dzieło składają się:
ORTOGRAFIA
Raphaeli definiuje ortografię jako naukę o wymawianiu liter. Jak widać, podobnie jak inni współcześni mu i wcześniejsi autorzy podręczników do nauki języka polskiego, nie czyni rozróżnienia między głoską a literą. Stwierdza, że w języku polskim są 24 litery i wylicza:
Dodaje jednocześnie, że niektóre z tych liter raz są wymawiane bardziej miękko, raz bardziej twardo i dlatego mogą być oznaczone na górze akutem (Accent) bądź kropką lub na dole kreseczką. Wymowa oznaczonych liter różni się od wymowy nieoznaczonych. Do oznaczonych zalicza ą, á, ć, ę, ń, ź, ż i opisuje ich wymowę. Wyliczając, pomija wprawdzie ł, ale uwzględnia je w opisie wymowy.
W polszczyźnie wyróżnia Raphaeli litery złożone cz, dz, rz, sz, i choć stwierdza, że ich wymowę lepiej praktycznie wyćwiczyć, niż nauczyć się jej z gramatyki, to podaje, że cz odpowiada niemieckiemu tsch, sz niemieckiemu sch, natomiast dz wymawia się jako ds.
Autor wyodrębnia też sześć dyftongów w języku polskim, mianowicie: ay, ey, iy, oy, uy, yy.
W dalszej kolejności Raphaeli podaje 11 prawideł dotyczących pisowni w języku polskim. Prawidła te, które autor nazywa regułami, wynikają bardziej z obserwacji, niż są regułami ortograficznymi, por. przykładowo (s. 3–4):
ETYMOLOGIA
Etymologia jest dla autora gramatyki nauką o częściach mowy. Raphaeli wyodrębnia w języku polskim osiem części mowy:
Autor nie podaje definicji części mowy Nomen, ogranicza się jedynie do lakonicznego stwierdzenia, że można się z nią zapoznać w łacińskich gramatykach. (por. s. 5) Stwierdza natomiast, że należy zapamiętać osiem właściwości – nazywa je Stücke – tejże części mowy i wylicza je:
W dalszej kolejności omawia każdą z w/w kategorii.
Pod pojęciem Motio Raphaeli rozumie „zakończenie polskich wyrazów” (s. 5). Komentarz jest tu ubogi i niejasny. Autor ogranicza się jedynie do stwierdzenia, że każdy przymiotnik – nominalny, zaimkowy lub imiesłowowy – przyjmuje w liczbie pojedynczej końcówki trzech rodzajów gramatycznych, np. dobry, dobra, dobre, natomiast w liczbie mnogiej tylko dwie – końcówkę rodzaju męskiego i nijakiego. Nie podaje tu przykładu. W liczbie pojedynczej wyjątek stanowią zaimki – w terminologii autora: przymiotniki zaimkowe – ktoś i nikt. Wylicza też przymiotniki zaimkowe, które w rodzaju nijakim kończą się na -o: jeden, jedná, jedno; on, oná, ono; ow, owá, owo; sam, samá, samo; ten, tá, to; temzè, táz, toz; wszystek, wszystká, wszystko. (por. s. 6) Podaje również, że niektóre rzeczowniki zmieniają swoje zakończenie, jeśli następuje zmiana rodzaju, przykładowo Bog → Bogini, Prorok → Prorokini.
Przy kategorii Genus autor informuje, że w języku polskim są trzy rodzaje gramatyczne – męski, żeński i nijaki – i da się je rozpoznać częściowo po znaczeniu rzeczownika, częściowo po jego zakończeniu. Autor wylicza grupy rzeczowników każdego rodzaju według znaczenia, potem – według zakończenia. Podaje przy tym wyjątki. Przykładowo podkreśla, że rzeczownik Xiązę jest – ze względu na samogłoskę ę w wygłosie – rodzaju nijakiego, choć niektórzy uważają, że rodzaju męskiego, bo jest nazwą osoby płci męskiej. Niemniej jednak po zakończeniu przydawki przymiotnikowej przy rzeczowniku Xiązę widać jednoznacznie, że jest to rzeczownik rodzaju nijakiego, gdyż Polacy mówią Xsiązę Saskie, a nie Saski. (por. s. 9)
W dalszej kolejności autor omawia skrótowo stopniowanie przymiotników, podając sposób tworzenia stopnia wyższego i najwyższego. Stwierdza, że w polszczyźnie są dwa typy stopniowania: regularne (Comparatio Regularis) i nieregularne (Comparatio Irregularis). Jeśli przymiotnik podlega stopniowaniu regularnemu, to, tworząc stopień wyższy, przymiotnik w stopniu równym zmienia końcówkę -y na -szy, np. słaby, słábszy, natomiast końcówkę -i na ieyszy, np. dostátni, dostatnieyszy. (por. s. 10] Po podaniu tej ogólnej reguły przechodzi do podania zmian w zakończeniu stopnia wyższego, które uwarunkowane są spółgłoskami poprzedzającymi -i lub -y. Informuje przykładowo, że przymiotniki zakończone na -gi, -hy, -ski zmieniają ostatnią sylabę na -zszy, np. długi, dłuzszy, przymiotniki zakończone na -ki mają w stopniu wyższym zakończenie -szy, np. brzydki, brzydszy. Wspomina ponadto o obocznościach samogłoskowych, np.:
W wyrazach biały, blády, błogosłáwiony, ciasny, czarny, smiáły, wesoły, gorący samogłoski, które występują przed ostatnią sylabą, ulegają w stopniu wyższym zmianie, mianowicie a i o na e, natomiast ą na ę, np. blády, bledszy, uczony, uczenszy, mądry, mendrszy itp. (s. 10–11)
O tworzeniu form stopnia najwyższego mówi jedynie, że są one takie same jak stopnia wyższego z tą różnicą, że poprzedza je słówko nay lub na, np. słaby, słabszy, naysłabszy. Jest to jedyny przykład autora dotyczący stopnia najwyższego.
Nieregularnemu stopniowaniu przymiotników autor poświęcił w swoim dziele niespełna cztery wiersze, które w żadne sposób nie wyjaśniają nieregularnego stopniowania przymiotników, por. cytat:
Od tych powszechnych reguł odbiegają: dobry, lepszy, naylepszy, mały, mnieyszy, naymnieyszy, wielki, większy, naywiększy. Zły naygorszy. (s. 11)
Następnie autor przechodzi do liczby, przypadków i deklinacji. Stwierdza, że w języku polskim są dwie liczby, pojedyncza i mnoga, siedem przypadków, mianowicie Nominativum, Genitivum, Dativum, Accusativum, Voccativum i Ablativum. Wyróżnia też po trzy deklinacje dla rzeczowników i przymiotników. Pierwszej deklinacji podlegają wszystkie maskulina, drugiej wszystkie feminina, trzeciej natomiast neutra. Najpierw opisuje deklinację przymiotnika (przymiotników nominalnych, zaimkowych i odimiesłowowych), która jego zdaniem jest o wiele łatwiejsza niż deklinacja rzeczownika. Nadmienia też, że niektóre rzeczowniki odmieniają się tak jak przymiotniki, np. Podstoli, Podskarbi, Krolowa, Szewcowa, targowe, pieczyste (rzeczowniki rodzaju nijakiego autor podaje tu małą literą). Każdą z trzech deklinacji przymiotnika komentuje oddzielnie, zwraca uwagę na oboczności w odmianie i podaje wzorce deklinacyjne, por. paradygmat deklinacji żeńskiej:
Omówienie deklinacji rzeczownika autor rozpoczyna podaniem siedmiu wskazówek, które mają ułatwić zapamiętanie paradygmatów odmiany, np.:
Każdą z deklinacji autor omawia z osobna, podaje w grupach rzeczowniki tworzące w ten sam sposób liczbę mnogą lub przyjmujące w konkretnym przypadku tę samą końcówkę, przytacza wyjątki i przedstawia paradygmaty odmiany, por. paradygmat odmiany deklinacji pierwszej, s. 20:
Kolejną omawianą częścią mowy jest liczebnik. I tu autor stwierdza ogólnikowo, że w języku polskim występują te same rodzaje liczebników co w łacinie, wyjąwszy liczebniki dystrybutywne. Podaje, że liczebniki główne, porządkowe i mnożne odmieniają się jak przymiotniki, oprócz sto i tysiąc, które mają odrębną deklinację. Sposób omówienia i przedstawienia deklinacji liczebników jest zdecydowanie nieprzystępny, szczególnie dla obcokrajowca uczącego się języka polskiego. Autor podaje w zasadzie tylko przykłady odmiany liczebników głównych, por. fragment na s. 30:
Podaje wybiórczo informacje o innych liczebnikach, np.:
Na zakończenie omówienia części mowy Nomen autor podaje anomalie, które dzieli na trzy grupy:
W dalszej kolejności autor omawia kategorię, którą nazywa Figura. Chodzi tu o budowę wyrazów, które dzieli na proste (Simplicia), np. Biskup, wola, brat, dyscypuł i złożone (Composita), np. Arcybiskup, swawola, połbrat, kondyscypuł. (por. s. 37)
Ostatnia kategoria gramatyczna omawianej części mowy Nomen to Specie Nominum. Według tej kategorii autor wyróżnia Primitiva, np. kon, szkoła i Derivativa, np. konski, szkolny. Derivativa dzieli na:
W zaledwie kilku zdaniach omawia każdą z grup z wyjątkiem zdrobnień, którym poświęca znacznie więcej miejsca, bowiem – jak sam pisze – jest ich w języku polskim cały ogrom. Sposobu ich tworzenia nie da się zdaniem autora ująć w reguły, zdrobnień należy się nauczyć według autora ex usu, niemniej jednak podaje trzy reguły (z osobna dla każdego z trzech rodzajów), które należy zapamiętać. (por. s. 39–42) Poucza przykładowo, że:
Autor wspomina też skrótowo o szczególnych przypadkach tworzenia zdrobnień i podaje przykłady. (por. s. 41–42)
Kolejną omawianą częścią mowy jest zaimek. Raphaeli opisuje zaimki według ośmiu kategorii. Są to:
Kończąc omawianie zaimków, Raphaeli wymienia jeszcze kilka bardziej szczegółowych uwag do wybranych zaimków. (por. s. 45–47)
Po omówieniu zaimków Raphaeli zajmuje się polskimi czasownikami. Dzieli je na dwie grupy: Personale (tworzą formy we wszystkich trzech osobach liczby pojedynczej i mnogiej) i Impersonale (występują tylko w trzeciej osobie liczby pojedynczej i mnogiej).
Verbum Personale przypisuje osiem kategorii:
Zanim autor przejdzie do przedstawienia paradygmatów każdej z koniugacji, przedstawia najpierw odmianę czasownika być. Następnie przedstawia każdą z trzech koniugacji. Podaje wzory odmiany i wtrąca uwagi, np.:
Verba Impersonalia dzieli na dwie grupy: Impersonalia per se i Impersonalia per accidens. Do pierwszej grupy zalicza te, które nie są używane w pierwszej i drugiej osobie, np.: boli mię, chmura się, cmi się, dnieie, dostaie mi, godzi się, mierzcha się, mieszkami się, mrze/sni mi się i in. Do drugiej grupy należą czasowniki, które odmieniają się wprawdzie we wszystkich trzech osobach, ale – biorąc pod uwagę znaczenie i charakter – mogą stać się czasownikami nieosobowymi. Wystarczy dodać do nich słówko się, które nie występuje przy tych czasownikach, jeśli są użyte jako osobowe.
Czasownikom nieosobowym autor przypisuje te same kategorie, które charakteryzują czasowniki osobowe. Pisząc o kategorii Genus, wymienia dwa rodzaje:
Czasowniki nieosobowe odmieniają się jak osobowe z tym wyjątkiem, że w czasie Prætertum wszystkie formy mają końcówkę -o, np. switało, czytano. Autor szczegółowiej opisuje sposób tworzenia czasu Præteritum Verbi Impersonalis Passivi (por. s. 71–72), Præteritum Perfectum (por. s. 73–74) i bardzo krótko tworzenie Præteritum Plusquamperferctum (por. s. 75). Następnie przechodzi do Futurum secundo (s. 75–76). Nie wyjaśnia wcześniej samego terminu Futurum secundo, nie ma też wzmianki o Futurum primo. Podobnie postępuje z trybem rozkazującym i bezokolicznikiem. Podaje terminy Imperativum secundo i Infinitivum secundo, ale nie wspomina o Imperativum primo lub Infinitivum primo. (por. s. 77–78) W dalszej kolejności stwierdza, że w języku polskim są dwa imiesłowy, mianowicie:
Komentarz dotyczący przysłówków autor rozpoczyna stwierdzeniem, że niemożliwością jest omówienie wszystkich polskich przysłówków. Z tego powodu ogranicza się do najważniejszych. Aby przyswoić sobie pozostałe przysłówki, odsyła czytelnika do słowników lub zaleca obcowanie z polszczyzną. Przysłówki dzieli na grupy. Są to:
Raphaeli kończy ten opis uwagami o tworzeniu przysłówków od przymiotników. (por. 81–82)
Przyimki w języku polskim autor dzieli na dwie grupy:
Autor wylicza przyimki języka polskiego z grupy Separabiles (s. 83–84) i podaje ich niemieckie ekwiwalenty. Wyjaśnia też znaczenie przyimków z grupy Inseparabiles zestawiając je z łaciną, np.:
Wśród spójników w języku polskim Raphaeli wyróżnia następujące grupy (s. 84):
Dział Etymologia kończy się wyliczeniem wykrzykników, które autor dzieli na dziewięć grup. Kryterium podziału jest sytuacja, w której wykrzykniki z danej grupy mają zastosowanie, np.:
Autor dodaje, że do wykrzykników należą też inne wyrazy, ale nie pada tu termin dźwiękonaśladowcze, np. trzask, prask, krętu, wętu, smyk, łyk, cap, łap i in. (por. s. 85)
SKŁADNIA
Syntaxis to zdaniem autora składanie wyrazów należących do różnych części mowy w jedną wypowiedź. Raphaeli omawia z osobna składnię poszczególnych części mowy i ujmuje swój komentarz w reguły.
Przy składni rzeczownika, przymiotnika i liczebnika (Nomen) podaje 18 reguł, m.in.:
Składnię zaimków autor ujmuje w sześć reguł, m.in.:
Omawiając składnię czasownika, autor zastrzega, że podaje tylko to, co odbiega od składni łacińskiej lub co może być niezrozumiałe dla początkującego ucznia. Swój komentarz zamyka w piętnastu regułach, które dotyczą m.in. czasowników z dopełnieniem w dopełniaczu, celowniku, ablatywie, z dopełnieniem przyimkowym, okoliczników miejsca, czasu, sposobu wyrażania łacińskich trybów i in.
Składnię imiesłowów ujmuje w pięć reguł, przysłówków natomiast w dziesięć. Przy składni przyimków wylicza przyimki łączące się z poszczególnymi przypadkami.
Dwie uwagi dotyczą składni wykrzykników, mianowicie, że wykrzykniki ey, eyze, o, cyt, ach, słysz łączą się z wołaczem, natomiast biadá, niestetysz z celownikiem.
Opis składni kończy się dwiema regułami dotyczącymi spójników:
Regula I.
Spójniki łączne (Conjunctiones Copulativæ) i wykluczające (Disjunktivæ) łączą takie same wyrazy / Casus, tempora i Modos/, np. áni mnie dał, áni brátu memu.
Regula II.
Partykuły (Particulæ) zeby, áby / gdyby występują tylko w zdaniach w czasie Præterito, pozostałe mogą występować w zdaniach we wszystkich czasach, np. nápomniałem kondyscypła mego zeby się pilniey uczył. (s. 110–111)
Nader skąpe uwagi do dzieła i samego autora nie pozwalają wyrokować, jak współcześni oceniali omawianą gramatykę. Wszystko wskazuje też na to, że gramatyka nie doczekała się kolejnego wydania.
Sam autor informuje w przedmowie do czytelnika, że, pisząc swoje dzieło, korzystał z wydanej w Gdańsku gramatyki autorstwa Jana Karola Woyny. Nie podaje natomiast, czy był to napisany po łacinie podręcznik Compendiosa linguae Polonicae institutio (1690), czy napisany po niemiecku Kleiner Lustgarten worin gerade Gänge zur polnischen Sprache angewiesen werden (1693), czy obydwa wydane w Gdańsku podręczniki.
Autor wielokrotnie odsyła czytelnika do dzieł innych autorów (np. gramatyk łacińskich, Thesaurusa Grzegorza Knapskiego), wskazując je jako źródło wiedzy o gramatyce języka polskiego. Sam podaje jedynie zarys gramatyki języka polskiego, opisuje skrótowo i ilustruje nielicznymi przykładami.
Raphaeli posługuje się łacińską terminologią. Użytkownik jego gramatyki języka polskiego musi być zaznajomiony z gramatyką języka łacińskiego. Autor nader często skraca komentarz gramatyczny dotyczący polszczyzny, stwierdzając, że opis jest zbyteczny, bo omawiane zjawisko jest dokładnie takie samo jak w łacinie. W efekcie odwołuje się do kompetencji językowej odbiorcy w zakresie gramatyki łacińskiej.
Wydanie kolejnej gramatyki języka polskiego dla Niemców autor uzasadnia wzrostem potrzeby uczenia się języka polskiego w Saksonii wraz z wstąpieniem na tron polski Augusta II z saskiej dynastii Wettynów. Znajomość języka polskiego jest od tego momentu w Saksonii już nie tylko pożyteczna, lecz także niezbędna, gdyż obydwa kraje stanowią niejako wspólnotę gospodarczą i społeczną. (por. przedmowa do czytelnika, k. A3a) Choć druk książki z polskimi literami jest w Niemczech kosztowny, autor nie szczędził środków. Jak sam pisze, dostępne podręczniki do nauki języka polskiego dla Niemców straciły już na aktualności, gdyż język polski – jak wszystkie inne języki – jest z roku na rok coraz doskonalszy i subtelniejszy:
Bez wątpienia wielu będzie ganić moją pracę albo uzna ją za bezużyteczną w obliczu wielu podobnych książek dostępnych drukiem do czytania: Ale powinni oni wiedzieć, że jak wszystkie języki, również polszczyzna z roku na rok staje się doskonalsza i dlatego jest teraz subtelniejsza i gładsza niż przedtem. Z tego wniosek, że te książki są dzisiaj mało przydatne i bardziej czytelnika zdziwią, niż nauczą języka polskiego. (Przedmowa do czytelnika, k. A3a-A3b; tłum. A.J.)
http://digitale.bibliothek.uni-halle.de/vd17/content/titleinfo/8797309
Geneigter Leser! |
Łaskawy Czytelniku! |
Daß ich diese Werck an das Tage=Licht gehen lassen / ist theils die Zeit selbst / theils auch das inständige Ersuchen etlicher Liebhaber dieser Sprache Ursache gewesen. Denn nachdem vermittelst Erwehlung und Krönung unsers allergnädigsten Königes in Pohlen / und Churfürsten zu Sachsen / zwischen besagten Ländern eine Verbündniß im Handel und Wandel gleichsam entstanden / scheinet die Polnische Sprache numehro nicht alleine nützlich / sondern auch höchst nöthig zu sein. Und wiewohl solche meine Arbeit / wegen Ermangelung Polnischer Buchstaben in hiesigen Landen nicht geringe Kosten erfordert / habe ich doch nicht unterlassen wollen / dem freundlichen und höchstbilligen Begehren Sprach=liebender Gemüther einige Gnüge zu erweisen / und durch Gegenwärtiges mein dienstwilliges Gemüthe an den Tag zu legen. On nun zwar sonder Zweiffel viel sein werden / weilche diese meine Arbeit tadeln / oder gar vor unnütze halten werden / in Ansehung / daß dergleichen Bücher schon viel in öffentlichem Drucke zu lesen wären : Doch sollen diejenigen wissen / daß / wie alle Sprache / also auch die Polnische / von Jahren zu Jahren besser excoliret worden / und deßwegen anitzo weit politer und zierlicher sey / als vor diesen Zeiten. Woraus zu schliessen / daß solche Bücher itziger Zeit hierzu wenig dienlich / als welche den Leser mehr confundiren als in der Polnischen Sprache unterrichten würden. Zu dem Ende ist auch diese meine Polnische Grammaticam geschieben / darinnen / was zu nützlicher Erlernung der Polnischen Sprache dienlich / kurz und deutlich zu finden. Dieses aber habe dem geneigten Leser zu wissen thzn wollen / daß ich mich in dieser Grammatica meistentheils nach des B. Caroli Woyna, Sprachmeisters vor diesem der Polnischen Sprache in Dantzig / Grammatic gerichtet / ingleichen dasjednige / welches entweder in allen Grammaticis zu finden / oder aber es usu zu erlernen / mit Fleiß übergangen / dem geneigten Leser mit allzugrosser Weitläufigkeit nicht verdrüßlich zu sein. Sollte es / wie verhoffe / mit geneigten Händen angenommen werden / würde ich nicht manciren mit andern nützlichen und zu dieser Sprache dienlichen Sachen einem iedweden ins Künftige auffzuwarten / wormit ich mich zu beharrlicher Affection recommandire. |
Przyczyną tego, że to dzieło ujrzało światło dzienne, jest częściowo czas, częściowo usilne prośby niektórych miłośników języka. Gdyż kiedy po wyborze i koronacji naszego łaskawego króla w Polsce i księcia Saksonii obydwa wspomniane kraje połączyły się w gospodarce i życiu społecznym, język polski zdaje się być teraz nie tylko pożyteczny, lecz również konieczny. I choć moja praca z braku polskich liter w tutejszych krajach wymaga kosztów, nie zaniechałem, by zadośćuczynić miłym i jakże słusznym prośbom miłośników języka i niniejszą książką dać świadectwo mej usłużności. Bez wątpienia wielu będzie ganić moją pracę albo uzna ją za bezużyteczną w obliczu wielu podobnych książek dostępnych drukiem do czytania: Ale powinni oni wiedzieć, że jak wszystkie języki, również polszczyzna z roku na rok jest doskonalsza i dlatego teraz subtelniejsza i gładsza niż przedtem. Z tego wniosek, że te książki są dzisiaj mało przydatne i bardziej czytelnika zdziwią, niż nauczą języka polskiego. Ostatecznie napisałem tę polską Gramatykę, w której krótko i jasno przedstawiłem, co przydatne do nauczenia się języka polskiego. Ale jedno chcę powiedzieć łaskawemu czytelnikowi, że w swojej gramatyce kierowałem się najczęściej Gramatyką Karola Woynym nauczyciela języka polskiego w Gdańsku, ponadto pominąłem to, co albo można znaleźć w innych gramatykach, albo lepiej nauczyć się w praktyce, by nie uprzykrzyć się łaskawemu czytelnikowi. Jeśli ta książka zostanie łaskawie przyjęta, jak mam nadzieję, to nie będę zwlekał, by w przyszłości służyć każdemu innymi przydatnymi i usłużnymi rzeczami do nauki tego języka i polecam się niezłomnej łasce. |
Tłumaczenie: Anna Just |