Dawne ortografie, gramatyki i podręczniki języka polskiego
Pozdrowienia dla wspaniałych młodzieńców, budzących wielką nadzieję chłopców Michała Kerlla, Jana Brandesa i Henryka Schwartzwalda, patrycjuszy gdańskich, moich drogich uczniów.
Zdolni i szlachetni młodzieńcy, ci, którzy chcą poświęcić się nauce języka polskiego i uczynić w niej jakiś postęp, powinni według mnie swoją pracę oprzeć na trzech typach materiałów pomocniczych. Pierwszy z nich powinien traktować o regułach gramatycznych, które wyjaśniają właściwości słów i końcówki fleksyjne. Do tego dobrze jest dołączyć jakiś słownik łacińsko-polski lub polsko-łaciński, z którego będzie można poznać znaczenia poszczególnych wyrazów. Po drugie, niech sięgną po jakiegoś polskiego autora bądź takiego, który jest tłumaczony z łaciny na polski. Niech go często czytają i powtarzają, poznając wartości głosek i różnice pomiędzy nimi, a także powoli przyzwyczajają swój język do owej trudnej i szorstkiej wymowy, jaka wydaje się charakteryzować ten język. Po trzecie, niech nabierają wprawy w mówieniu, pisaniu, sporządzaniu tłumaczeń, układaniu wierszy, aby tym sposobem to, co dzięki znajomości reguł gramatycznych zostało zebrane i stworzyło bogaty skarb, pozwoliło uczniom obyć się z językiem i w pełni go poznać.
Gdyby wielu uczniów zrezygnowało z tych pomocy i opierało się tylko na samym posługiwaniu się językiem, to słabo by się go nauczyli. Z tego licznego grona wyłowić można by niewielu, którzy potrafiliby swoje myśli wyrażać dokładnie i poprawnie, a do tego nie kaleczyli słów i zdań. Każdy dobrze rozumie, jak ważne jest, by wszystko zaczynać od podstaw. Ponieważ zauważyłem, że z powodu niewielkiej liczby polskich ksiąg pozbawieni jesteście owych elementarnych pomocy, uznałem, iż jest moim obowiązkiem, by z całych sił wspomóc was w nauce. Napisałem w tej sytuacji ten króciutki podręcznik jako pierwsze przyszłe wsparcie waszej pilności. Z niego możecie szybko i przy małym nakładzie pracy poznać podstawy owego języka. Nie miałem zamiaru pisać pracy kompletnej i poruszającej wszystkie sprawy, ponieważ zabrałoby to wiele czasu i nie przyniosło znaczącej korzyści. To, co należy, postanowiłem jednak wyjaśnić, czyli czym jest rzeczownik, czym czasownik, ile każde z nich posiada właściwości i czy można znaleźć dla nich jakieś analogie, zwłaszcza że już wcześniej zostały one omówione w oparciu o pisma łacińskie. Zebrałem tu jednak tylko to, co jest właściwe dla tego języka i szczególnie przysłuży się waszej edukacji. Te oto pierwsze owoce mojej pracy, zacni i szlachetni młodzieńcy, w pełni zasłużenie należą do was. Po pierwsze, dzieje się tak za sprawą waszych rodziców, którzy jako pierwsi wystąpili z pomysłem, by język polski ze względu na to, że jego znajomość przynosi znaczne korzyści, wprowadzić do programu nauczania w tym gimnazjum. Po drugie, ponieważ kierowani swą niezwykłą życzliwością zechcieli powierzyć mi obowiązek jego nauczania w zastępstwie mego poprzednika. Rzetelnie zatem zapoznajcie się z tą oto pierwszą pomocą, a ponieważ wasi rodzicie nakazują, byście oprócz innych przedmiotów zgłębiali także i ten, dołóżcie starań, by nie zawieść ich oczekiwań oraz nadziei. Swoją starannością i pracowitością prześcignijcie innych rywalizujących z wami uczniów, abyście nie porzucając lub przerywając poważniejszych nauk, czy to oddając się rozrywkom, czy też innym zajęciom, opanowali znajomość tego języka na tym samym poziomie co w przypadku owych poważnych przedmiotów. Wszystkie pozostałe pomoce konieczne dla waszej nauki, jeśli tylko nie można ich zdobyć gdzie indziej, postaram się przygotować przy pierwszej nadarzającej się sposobności. Pozostańcie zdrowi i szczęśliwi. 1 stycznia 1594 r.
Mikołaj Volckmar, nauczyciel języka polskiego.
Tłumaczenie: Bartłomiej Czarski